Joanna Lichocka: prezydent Białegostoku stoi za eskalacją bardzo silnych emocji
– Wydaje mi się, że ze strony władz Białegostoku były świadome działania na rzecz rozpalenia konfliktu. (…) Prezydent miasta mógł podjąć takie decyzje, które nie doprowadziłyby do konfrontacji – powiedziała Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości. – Nie stanął na wysokości zadania – dodała posłanka oraz "jedynka" na liście PiS w Sieradzu do wyborów parlamentarnych.
2019-07-24, 09:00
Posłuchaj
Prezydent Białegostoku zapowiedział, że złoży do prokuratury zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa m. in. przez marszałka województwa podlaskiego. Chodzi o zamieszki, jakie wybuchły podczas sobotniego Marszu Równości. Zawiadomienie ma dotyczyć również innych działaczy PiS.
- CZYTAJ TAKŻE: Prof. Jacek Zaleśny o Marszu Równości w Białymstoku: zorganizowane mniejszości chcą rządzić większością
Powiązany Artykuł
Małgorzata Gosiewska: w Polsce próbuje się wywołać konflikt poprzez kwestie światopoglądowe i moralne
– Insynuacje prezydenta wobec działaczy PiS w Białymstoku uważam za skandaliczne. Stoi on za eskalacją bardzo silnych emocji i zorganizowaniem się grup przeciwko uczestnikom marszu. Mógł podjąć takie decyzje, które nie doprowadziłyby do konfrontacji. Twierdził, że nie interesuje go kwestia etyki, wartości, ani kontrowersji. Jego interesowało to, że wniosek o zorganizowanie demonstracji promującej ruch gejowski wpłynął o cztery sekundy wcześniej od tego, który miał na sztandarach wartości rodzinne – przypomniała Joanna Lichocka.
Dążenie ku konfrontacji i rozpaleniu konfliktu
Rozmówczyni Polskiego Radia 24 uważa, że prezydent Białegostoku podejmował świadome działania na rzecz konfrontacji i powstania negatywnych emocji. – Widzę to w wykonaniu polityków związanych z opozycją również w innych miejscach. Wypowiedzi, jakie padły po wydarzeniach w Białymstoku, miały za zadanie rozpalanie konfliktu wokół tej sprawy – wskazała.
Przemyślana strategia
Powiązany Artykuł
Marcin Ociepa: ruch LGBT ze swoimi radykalnymi hasłami jest popierany przez PO i lewicę
"Nie jestem zwolenniczką zakazywania demonstracji. Uważam, że wolność manifestowania poglądów jest bardzo ważna, jeśli nie łamie to prawa" – podkreśliła Joanna Lichocka. Zaznaczyła jednak, że czym innym jest wolność demonstrowania, a czym innym sprzyjanie przez władze miasta manifestacjom niosącym w sobie niepokój społeczny i tworzenie konfliktu.
REKLAMA
– Pisał o tym Janusz Palikot, który zachęcał do organizowania jak największej liczby tego typu demonstracji. To przemyślana strategia polityczna. (…) Przedstawiciele opozycji, od wielu lat, jako zasadę swojego działania, stosują generowanie konfliktu między Polakami opartego na silnych emocjach. Mają się nienawidzić i skakać sobie do oczu. To strategia Donalda Tuska i jego kolegów z Platformy Obywatelskiej – stwierdziła posłanka.
Jarosław Kaczyński premierem?
Joanna Lichocka odniosła się również do spekulacji, które w ostatnim czasie pojawiają się w przestrzeni publicznej. Wskazują one, że po ewentualnej wygranej PiS w wyborach parlamentarnych premierem zostanie Jarosław Kaczyński.
Powiązany Artykuł
Prezes PiS w Chełmie: zabiegamy o państwo, które służy Polakom
– Spekulacje o tym, że ma zostać premierem pojawiają się co chwila i są naturalne. To lider partii i twórca najważniejszych działań rządu. Wskazane informacje sufluje chyba opozycja, której przeszkadza to, jak skutecznym i świetnym premierem jest Mateusz Morawiecki. Udowadnia to każdego dnia. Dlatego uważam, że tego typu spekulacje będą cyklicznie powracać – skomentowała.
Z Joanną Lichocką rozmawiała Eliza Olczyk.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db
-----------------------------------------
Data emisji: 24.07.2019
Godzina emisji: 7.36
REKLAMA