Eksperci: coraz trudniej oceniać perspektywy wzrostu poziomu inflacji
2022-05-02, 10:00
Inflacja w ostatnich miesiącach okazuje się wyższa niż przewidują analitycy. Jest jednak w otoczeniu gospodarczym tak wiele zmiennych, że nie jest to niczym zaskakującym. Ceny surowców energetycznych są tu bardzo istotne i kolejne sankcje nakładane na Rosję na pewno też będą miały znaczenie. Solidarność europejska jest jednak w tej chwili niezbędna - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Marek Kłoczko, prezes Krajowej Izby Gospodarczej i dr Marcin Czaplicki z SGH.
Goście audycji rozmawiali o inflacji, stopach procentowych oraz o sankcjach, jakie UE zamierza nałożyć na Rosję, w tym embargu na ropę naftową.
Odnosząc się do wcześniejszego konsensusu rynkowego na temat wzrostu inflacji, który przewidywał, że w kwietniu wyniesie on 11,5 podczas gdy jest to 12,3 proc Marek Kłoczko stwierdził, że nie jest to zaskoczenie.
- Od dłuższego czasu inflacja ma tendencję rosnącą i choć kilka dziesiątych punktu procentowego więcej jest istotne dla kieszeni Polaków, ale w tak burzliwym jak obecne otoczeniu gospodarczym można było się tego spodziewać. Nie do końca jasne jest jeszcze jakie czynniki w największym stopniu wpływają na inflację czy to zaburzone nadal łańcuchy dostaw czy kształtowanie się nowych kanałów zaopatrzenia i dystrybucji czy sytuacja wojenna za wschodnią granicą. Tak wiele czynników zmiennych powoduje, że trudno precyzyjnie zaplanować inflację. Ale jest też prawdą, że przekroczyła ona granicę, o której się w konsensusach nie śniło – mówił Marek Kłoczko.
Według dr Marcina Czaplickiego największy długoterminowy wpływ na inflację ma inflacja bazowa.
- Gdy popatrzymy na trendy to widzimy, że już przed pandemią przekraczała ona trendy. W marcu inflacja bazowa mogła osiągnąć nawet 7,5 proc. I tak z najniższych jej poziomów w UE doszliśmy do jednej z najwyższych. Na to nakłada się wiele czynników niezależnych jak szybujące ceny energii, paliw, żywności. Z 12,3 proc. te czynniki należy podzielić na pół – stwierdził dr Marcin Czaplicki.
Embargo na import z Rosji nie pomaga w walce z inflacją
Analizując prace nad VI pakietem sankcji, jakie UE planuje nałożyć na Rosję Marek Kłoczko zauważył, że zakaz importu węglowodorów z pewnością będzie miało wpływ na ceny surowców. Ważna jest, w jego ocenie, zmiana stanowisk państw zachodnich, jak np. Niemcy, które zaczynają rozumieć jakie znaczenie dla rosyjskiej polityki ma handel węglowodorami.
- Zaopatrzenie w surowce: ropę i gaz, to sytuacja w państwach UE jest różna (…). Poza sympatią dla Ukrainy, w Brukseli widziałem wśród przedstawicieli niektórych państw lekką irytację, że Ukraińcy nie chcą się poddać, bo jakoś to by się ułożyło, wojna by się skończyła i wszystko byłoby dobrze. Interesy są różne i sprawa nie jest tak gładka, żeby wszystkich skłonić do przyjęcia sankcji – mówił Marek Kłoczko.
Wskazał przy tym na państwa "bardziej rozwinięte i mniej rozumiejące niuanse polityki rosyjskiej".
Potrzebne jest jednolite stanowisko UE
Zdaniem dr Marcina Czaplickiego "solidarność europejska jest kluczowa”. Dotyczy to również embarga na rosyjską ropę naftową, a w tym zmiana stanowiska Niemiec.
- W wypadku Niemiec ma miejsce iluzja związana z historią ale taż obawy przed wstrzymaniem dostaw do rafinerii na terenie dawnego NRD. Ostatnia rozmowa premiera Polski z kanclerzem Niemiec spowodowała, że ropa będzie mogła tam popłynąć z gazoportu polskiego. Nie oznacza to że popyt rafinerii na wschodzie Niemiec będzie w 100 proc. pokryty, ale pozwoli to im utrzymań produkcję. To był wpływ polskiej dyplomacji na zmianę zdania przez Niemców – ocenił dr Czaplicki.
Audycję prowadził Błażej Prośniewski, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Błażej Prośniewski/Anna Grabowska/sw