Eksperci: większe wydatki z budżetu są uzasadnione, ale tylko wtedy gdy wspierają gospodarkę
Przyszłoroczny budżet państwa z pewności nie będzie łatwy i będzie obarczony wydatkami pomocowymi tak dla gospodarstw domowych jak i dla przedsiębiorstw. Te drugie muszą być wspierane przez rząd, aby nie zastopować wzrostu naszej gospodarki w przyszłości. Co więcej, nie powinniśmy oglądać się na zgodę w tym zakresie ze strony UE - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": prof. Elżbieta Mączyńska, honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i wykładowca SGH oraz prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu studiów Podatkowych i wykładowca UW.
2022-08-30, 10:00
Eksperci omawiali sytuację finansów publicznych w tym i w najbliższym roku. Dziś projekt przyszłorocznego budżetu jest omawiany na posiedzeniu rządu po czym zostanie skierowany do Rady Dialogu Społecznego. Autorzy określają go jako "odpowiedzialny na trudne czasy".
Z kolei według artykułu w "Rzeczpospolitej" obecne wydatki budżetowe nie odzwierciedlają zapisów z tegorocznego budżetu. Coraz wyższe są wydatki pozabudżetowe sięgające ok. 70-75 mld zł i są one wynikiem kolejnych tarcz pomocowych i dodatków socjalnych. W rezultacie stanowią ok. 13 proc. planowanych na ten rok wydatków budżetowych. We wspomnianym artykule wskazano też, że tarcza antyinflacyjna obniża dochody budżetu państwa o ok. 30 proc.
W opinii prof. Witolda Modzelewskiego jeśli rządzący mówią o budżecie powściągliwie w czasach gdy trudno jest przewidzieć nie tylko to co będzie za rok, ale nawet za 2 miesiące to "jest to raczej cnotą niż zasługuje na przyganę". Zauważył że rząd na temat przyszłorocznych przychodów budżetowych nie ma lepszej wiedzy niż ośrodki badawcze czy eksperci.
- W lipcu mamy lekką, okresową nadwyżkę budżetową. Jest ona spowodowana zjawiskami czysto kasowymi, ale to dobry sygnał. Budżet tegoroczny, po stronie wydatkowej ma szansę być wykonany zwłaszcza, że część wydatków nie będzie w im widoczna, a będzie finansowania poza nim. To będzie rzutować na rok przyszły – ocenił prof. Witold Modzelewski.
REKLAMA
Zaznaczył, że istotne będzie finansowanie ze środków publicznych nie tylko wydatków gospodarstw domowych ale też kosztów produkcji.
- Czeka nas nie tylko rekompensowanie kosztów energii ale, na zasadzie domina, także dodatek, analogiczny do tego z czasu pandemii, dla przedsiębiorców. Pewnie pojawią się jakieś tarcze dla nich, chyba że zdarzy się cud, skończy się wojna na Ukrainie i wtedy większość powodów determinujących obecną sytuację wygaśnie. Jeśli wojna będzie się przedłużać to budżet będzie musiał wziąć na siebie nie tylko istotną część kosztów utrzymania obywateli, ale także część wzrostu kosztów przedsiębiorców – mówił prof. Witold Modzelewski.
Uznał też, że brak zgody ze strony UE na wsparcie przez polski rząd przedsiębiorstw energochłonnych, powinniśmy interpretować tak, jak Unia traktuje nasze prawo np. do pozyskania środków z KPO. Stwierdził, że powinniśmy to zignorować. I dodał, że tak robią np. Włochy.
Oboje goście "Rządów Pieniądza" podkreślali, że wszelkie wydatki państwa związane z pomocą w czasie kryzysu powinny mieć jednak charakter prorozwojowy tak, aby w przyszłości przełożyły się na progres gospodarki.
REKLAMA
W opinii prof. Elżbiety Mączyńskiej, wsparcie firm energochłonnych miałoby właśnie taki charakter.
- Zarzut, że rzeczywistość oderwała się od zapisów ustawy budżetowej nie ma sensu, bo to rzeczywistość oderwała się wcześniejszych wyobrażeń. Rok przyniósł nam nieoczekiwane zjawiska więc państwo musi reagować także poprzez działania budżetowe. Przede wszystkim jednak budżet powinien być prorozwojowy. Jeśli robimy nadzwyczajne dopłaty czy cięcia, to trzeba zastanawiać się jak wpłynie to na postępy gospodarki, np. przy dodatkach dla firm energochłonnych. Wtedy opory Unii można byłoby pokonać np. wdrażaniem energooszczędnych technologii – argumentowała prof. Elżbieta Mączyńska.
Stwierdziła, że nawet jeśli zwiększają się wydatki w stosunku do zapisów budżetowych to można się na nie zgodzić, jeżeli mają one służyć poprawie konkurencyjności gospodarki, jej lepszemu funkcjonowaniu i za to należy rząd pochwalić.
Prof. Elżbieta Mączyńska przywołała kryzys energetyczny z lat 70. XX wieku, kiedy to pomimo wielkich trudności korzystnym następstwem było to, że doszło do znacznego zmniejszenia energochłonności globalnej gospodarki.
REKLAMA
Prof. Witold Modzelewski odniósł się też do propozycji szefa PSL, aby podzielić VAT i jego część oddać samorządom. Ocenił pomysł jako podyktowany brakiem wiedzy podatkowej, na którym skorzystałaby najwięcej Warszawa, która miałaby aż 40 proc. udziału w VAT.
- Tylko w państwie federacyjnym można podzielić VAT, bo jest on podatkiem pośrednim, nie terytorialnym – wyjaśnił prof. Witold Modzelewski.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA