Eksperci: jesteśmy na płaskowyżu inflacji, a początek roku to najprawdopodobniej jej kolejny wzrost
2022-09-16, 10:00
Musimy przygotować się na to, że inflacja na obecnym poziomie będzie utrzymywała się jeszcze kilka miesięcy, a na początku 2023 roku jeszcze wzrośnie do poziomu nawet 20 procent. Najważniejsze jest, aby nie wprowadzać chaosu w gospodarce. Działania rządu powinny być jednoznaczne, a NBP wyważone pomiędzy walką z inflacją, a dbaniem o gospodarkę - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Marek Kłoczko, prezes Krajowej Izby Gospodarczej i Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Goście audycji odnieśli się do podanych przez GUS ostatecznych danych inflacji za sierpień 2022 roku. Wyniosła ona 16,1 proc. (licząc rok do roku), a wobec lipca 2022 roku wzrost cen wyniósł 0,8 proc., przy czym ceny towarów wzrosły o 17,5 proc., zaś usług o 11, 8 proc. Najbardziej zdrożały koszty utrzymania mieszkania bo aż o 23,9 proc., następnie: żywności o 18,1 proc., transportu 19,5 proc., rekreacja i kultura 12,6 proc.
- Sam odczyt inflacji nie jest zaskoczeniem. Potwierdza wstępne wyniki GUS z początku miesiąca. Teraz widzimy już grupowe wzrosty cen. Zastanawianie się natomiast czy to już jest inflacyjna górka, czy jeszcze nie to raczej wróżenie z fusów. Trzeba bowiem dziś jasno, że sytuacja w gospodarce i wśród przedsiębiorców jest nacechowana ogromną niepewnością i nie tylko z powodów obiektywnych jak wojna na Ukrainie, cen energii, polityki UE czy Rosji, ale także dlatego, że przedsiębiorcy nie potrafią ocenić wiarygodności zapowiedzi rządu. Przykładem jest sprawa wstrzymania produkcji nawozów sztucznych. To się przekłada na strach przedsiębiorców o to co będzie dalej z cenami energii, z wyłączeniami dostaw – mówił Marek Kłoczko.
Przyznał jednak, że jest też związane ze straszeniem ludzi wskutek gry politycznej opozycji, o czym świadczy nieodpowiedzialność niektórych wypowiedzi.
Jak zaznaczył, tarcza osłonowa dla ok. tysiąca przedsiębiorstw to zdecydowanie za mało. Inflacja zaś, w opinii szefa KIG, na koniec roku może wynosić zarówno 12 procent jak i 25 proc. Na razie nic nie wiadomo.
Według Łukasza Kozłowskiego widzimy, że nasza inflacja rozlewa się na inne kategorie niż żywność i energia, czyli tzw. "inflację bazową", niestety prawdopodobnie przyspieszyła ona do ok. 10 proc., choć czekamy jeszcze na potwierdzenie z NBP. Widzimy to również w cenach usług, które rosną wolniej od cen towarów.
- W tym kontekście 20 proc. inflacji na początku przyszłego roku, jest realne, a to ze względu przede wszystkim na ceny regulowane gazu i energii elektrycznej. Wejdą wówczas w życie nowe taryfy, co tymczasowo podbije roczny wskaźnik inflacji – powiedział Łukasz Kozłowski.
Dodał, że obecnie znajdujemy się na płaskowyżu inflacji i prawdopodobnie na tym poziomie będziemy się poruszać dłuższy czas.
Co może zrobić rząd i NBP?
Odnosząc się do pytania jakie działania powinny podjąć NBP i rząd żeby wzrost inflacji powstrzymać, Łukasz Kozłowski stwierdził, że ze strony NBP byłby to podwyżki stóp procentowych. Ocenił, że w październiku kolejna podwyżka może wynieść 0,25 proc., ale że jest to już co do zasady koniec procesu podwyższania stóp. Dają one bowiem efekt dopiero za kilka kwartałów.
Z tą opinią zgodził się Marek Kłoczko wskazują jednak na potrzebę działań także ze strony rządu.
- Jest ten problem, że wchodzimy w cykl przedwyborczy, a w takiej sytuacji każdy rząd chce utrzymać władzę i będzie dosypywał pieniędzy. Przypomina mi to sytuację Węgier z 1999 r., która potem zaowocowała ponad dziesięcioletnią stagnacją gospodarczą - mówił Marek Kłoczko.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw