Eksperci: zerowy VAT na żywność na pewno pomoże Polakom w dobie wysokiej inflacji

Utrzymanie w przyszłym roku zerowego VAT na żywność to rozwiązanie jednoznacznie korzystne dla Polaków, pozytywnie oddziałujące na poziom inflacji. Poziom realnych cen będzie jednak w znacznym stopniu uzależniony także od kosztów transportu czy energii. Jeśli pracownicy odczują dalszy realny spadek siły nabywczej swoich wynagrodzeń, choć statystycznie one cały czas rosną, to mogą ruszyć po podwyżki. Pracodawcy mogą jednak nie być w stanie pozytywnie na to dopowiedzieć - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Wojciech Lewandowski z Wise Europa oraz prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW.

2022-11-30, 13:52

Eksperci: zerowy VAT na żywność na pewno pomoże Polakom w dobie wysokiej inflacji
Według PIE inflacja przebije 20 proc. w lutym i następnie zacznie trwale spadać do 8,7 proc. w pod koniec roku. Pozostanie jednak powyżej celu NBP zarówno w 2023 r., jak i w 2024 r. . Foto: Shutterstock/Stokkete

Goście audycji rozmawiali o przedstawionym wczoraj przez premiera rozwiązaniu obniżającym VAT na żywność do zera na pierwsze półroczne 2023 r. Dotychczasowa preferencja w tym zakresie pozwoliła - według informacji rządu - zachować w kieszeniach Polaków 7,6 mld zł. Obniżka na przyszły rok ma wesprzeć Polaków w dobie inflacji, a do tego pozytywnie wpływać na jej obniżenie.

"Niemcy uzyskują zgodę Brukseli"

Eksperci zgodzili się z taką argumentacją.

Rola podatków pośrednich w cenach żywności ma znaczenie. Zerowa stawka to ruch mający na celu pozostawienie tych cen na obecnym poziomie, żeby nie wzrosły w sklepach w sposób widoczny. Zobaczymy jednak, jak ceny paliw przełożą się na cały łańcuch wartości dostaw. Ważne będzie czy ceny transportu spadną czy nie - mówił dr Lewandowski.

W jego opinii przywrócenie w obecnej sytuacji VAT na żywność spowodowałoby skokowy wzrost cen.

REKLAMA

Zdaniem prof. Raczkowskiego, jeśli mamy do czynienia z 23 proc. VAT czy stawką obniżoną, to jest to oczywiście istotna pozycja wpływająca na poziom inflacji.

- Jeśli zaś ceny paliw miałyby iść w górę, bo dodamy do nich podatki, które dotychczas były na nie obniżone, to naturalnym jest, że ceny innych dóbr i usług będą rosły. To nie jest dobra wiadomość, że Bruksela każe nam zastosować standardowy podatek, bo akurat w tym momencie dobrze byłoby, gdyby ten obniżony został utrzymany co najmniej do połowy, jak nie do końca przyszłego roku - powiedział prof. Raczkowski.

Według niego nie możemy jednak zignorować zalecenia Brukseli. Moglibyśmy natomiast spróbowali powalczyć np. argumentami społecznymi, związanymi z poziomem zamożności naszego społeczeństwa. Odnosząc się do wsparcia własnych przedsiębiorstw stosowanych przez Niemcy gość audycji stwierdził, że "Niemcy uzyskują zgodę Brukseli do podejmowanych działań".

Spadek wynagrodzeń w portfelach

Eksperci rozmawiali również o danych GUS dotyczących wynagrodzeń. Za październik wzrosły o 13 proc. rok do roku i wyniosły średnio 6.687,9 zł brutto. We wrześniu był na poziomie 14 proc.

REKLAMA

- Wynagrodzenia realne są już jednak na minusie, rok do roku jest to wielkość 3,8 proc., a miesiąc do miesiąca blisko 2 proc. spadku. To jest widoczny spadek wynagrodzeń w naszych portfelach. To jest duży problem i główna przyczyna tego, że ludzie myślą, aby starać się o kolejne podwyżki - zaznaczył dr Lewandowski.

Dodał, że cały czas należy pamiętań, iż wzrost wynagrodzeń nie jest równomierny, np. w górnictwie jest rekordowy, a w wielu branżach - jak w budżetówce - pensje stoją w miejscu.

- Nie w każdym sektorze jest potencjał na dynamiczny wzrost wynagrodzeń. Rozwarstwienie, zależne od tego, w jakim sektorze kto pracuje, będzie postępowało - mówił dr Lewandowski.

Ujemna dynamika wzrostu płac

Zdaniem prof. Raczkowskiego kluczowe jest to, że realne płace spadają o ponad 4 proc. rok do roku. Do tego wzrosty podawane przez GUS dotyczą sektora przedsiębiorstw.

REKLAMA

Mamy ponad 90 proc. firm małych i średnich, które tak naprawdę tworzą w Polsce miejsce pracy. A tam sytuacja jest dużo gorsza, dynamika wzrostu płac jest tam na pewno ujemna. Do tego może ujawnić się trend boczny zwolnień na rynku pracy, który wystrzeli po 2, 3 kwartałach. Firmy już to komunikują. Może być to III kwartał przyszłego roku - oceniał prof. Raczkowski.

Według niego wtedy najbardziej ujawnią się skutki podwyżek cen energii, ograniczenia inwestycji, a także pracy. Już dochodzi do przestawiania jej czterodniowy tydzień pracy, ale niestety przy odpowiedniej obniżce w wynagrodzenia.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: dr Wojciech Lewandowski z Wise Europa oraz prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW (Anna Grabowska, PR24). 19:41
+
Dodaj do playlisty

 

PR24.pl, Anna Grabowska, PR24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej