Eksperci: kryzys w Europie Zachodniej oznacza mniej zamówień z Polski

 Liczyliśmy na odbicie w gospodarce już w styczniu, ale okazuje się, trzeba będzie jeszcze na to poczekać. Pojawiają się też punktowe problemy z zatrudnieniem bo są branże, w których jest ono niższe nawet o 10 proc. Płacimy koszty wojny na Ukrainie a europejski plan odbudowy nie daje wiele efektów  - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Adam Ruciński ze spółki BTFG i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

2024-02-02, 10:00

Eksperci: kryzys w Europie Zachodniej oznacza mniej zamówień z Polski
zdjęcie ilustracyjne.Foto: ImageFlow/Shutterstock.com

Goście audycji rozmawiali na wstępie o styczniowym wskaźniku PMI, a więc o poziomie oczekiwań i nastrojów przedsiębiorców, które przekłada się w praktyce na podejmowane przez nich decyzje. Wskaźnik ten dla Polski wyniósł 47,1 pkt., co oznacza, że dwudziesty pierwszy miesiąc z rzędu, był poniżej poziomu optymizmu, czyli 50 pkt. Jako główną przyczynę braku optymizmu wskazywana jest cały czas zbyt mała liczba zamówień, zwłaszcza tych z UE.

Zdaniem Piotra Soroczyńskiego przez wiele miesięcy mamy o kilkanaście procent mniej zamówień mniej rok temu. Nadrabiają to niejako nasi przedsiębiorcy, wyszukując coraz to innych rynku zbytu dla swoich produktów, ale zawsze to się wiąże z dodatkowymi kosztami.

- PMI dotyczy przemysłu, a ten pracuje u nas tylko w ok. 60 proc. na potrzeby eksportu. Dlatego jeżeli widzimy negatywne dane dotyczące zamówień zagranicznych, to trudno żeby przekładało się to na pozytywne nastroje. Pamiętajmy też, że przynajmniej część branż jest w trudnej sytuacji, produkcja spada i zatrudnienie jest redukowane, bo nie może być  utrzymane przy tak głębokich spadkach sprzedaży – dowodził Piotr Soroczyński.

Zauważył, że cały czas jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że łatwo można pozbyć się pracowników, a potem równie łatwo ich znaleźć, gdy zajdzie taka potrzeba Tymczasem te czasy już minęły. Jest to trudne i ci, którzy to rozumieją, decyzje o zwolnieniach podejmują tylko w ostateczności. Ale, jak zaznaczył, jest też  spora grupa tych, którzy tylko nie zatrudniają nowych pracowników. Te ruchy widać w konkretnych branżach, jak np. związana z obróbką drewna gdzie zdarza się, że zatrudnienie jest nawet 10 proc. niższe niż jeszcze półtora roku temu.

REKLAMA

- Warto też zaznaczyć, że po tym badaniu PMI widać, że choć już w styczniu liczyliśmy na choćby nieśmiałe odbicie w gospodarce, to jednak trzeba będzie to przynajmniej o kolejny miesiąc odłożyć – stwierdził Piotr Soroczyński.

Zdaniem Adama Rucińskiego oczekiwano, że wskaźnik PMI wzrośnie w Polsce powyżej 50 pkt., było tylko nadmiarem optymizmu. Tym bardziej, że w UE jest to jeszcze niższy poziom, ok. 45 pkt. W takiej sytuacji trudno oczekiwać, żeby u nas było znacznie lepiej.

- W 2023 r. wzrost gospodarczy wyniósł około zera. W tym roku ma by lepiej, ale ożywienie przychodzi z dużym opóźnieniem. Ten sygnał na razie nie wywołuje zbyt dużo negatywnych emocji wśród ekonomistów. Jednak dyskomfort i niepokój obserwujemy gdy patrzymy na wzrost gospodarczy  i spadającą inflację w Stanach Zjednoczonych. To pokazuje, że radzą sobie one zdecydowanie lepiej po okresie pandemii niż UE, a na wojnie na Ukrainie, paradoksalnie skorzystali. Tymczasem Europa i Polska płacą wysoką cenę za dostawy surowców innych niż rosyjskie. Słusznie zerwaliśmy relacje gospodarcze z Rosją, ale trzeba powiedzieć jasno: znacznie więcej za to płacimy. Stany Zjednoczone mają własne surowce, ale też weszły w miejsce dostawcy jakim była Federacja Rosyjska – mówił Adam Ruciński.

Goście audycji odnieśli się też m.in. jeszcze do rozwoju współpracy polsko-duńskiej dotyczącej rozwoju energetyki wiatrowej. Chodzi fabrykę podzespołów dla morskich turbin wiatrowych, pod której budowę wmurowano kamień węgielny, w obecności króla Danii Fryderyka X.

REKLAMA

Jak zaznaczył Adam Ruciński to zawsze dobrze, gdy sami je produkujemy, choćby na zlecenie niż mielibyśmy kupować gotowe wyroby zagranicą. To zawsze jest szansa na płacenie podatków w Polsce, chociażby w formie PIT o wynagrodzeń zatrudnionych pracowników. Jednak ideał to oczywiście dochodzenie do własnej produkcji.

-  Wszystko sprowadza się na to czy dostaniemy na tej produkcji 1 proc. marży czy też wchodzimy kapitałowo do spółki i cały zysk centrala będzie dzielić z nami – zastanawiał się Piotr Soroczyński generalnie podkreślając, że produkcja to zawsze pozytywny czynnik w gospodarce.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

REKLAMA


Posłuchaj

Goście audycji "Rządy Pieniądza": Adam Ruciński ze spółki BTFG i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej rozmawiali o najnowszym wskaźniku PMI dla Polski oraz o współpracy Polska-Dania w energetyce ( Anna Grabowska PR24) 22:40
+
Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej