Eksperci: stopy procentowe mają wygaszać inflację, ale trzeba też stabilizować słabnącą gospodarkę
Największymi wyzwaniami dla naszego Banku Centralnego jest stabilizowanie sytuacji gospodarczej przy jednoczesnym wygaszaniu inflacji. Prawdopodobnie zatem stopy będą jeszcze podwyższane ale nieznacznie i niezbyt dynamicznie. Ich efekt będzie bowiem widoczny dopiero za kilka kwartałów, a wtedy gospodarka może być w gorszej sytuacji niż dziś - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich i Marek Zuber (Akademia WSB).
2022-09-08, 07:57
Ekonomiści rozmawiali m.in. o zapowiedzianej decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie wysokości stóp procentowych. Analitycy mają różne zdania co do tego czy stopy zostaną kolejny raz podwyższone czy też pozostawione na obecnym poziomie 6,5 proc. Podwyżki szacowano na 25 pkt jak i na 100 pkt procentowych.
"Teraz konsumpcja mocno siadła"
- Biorąc pod uwagą to, co mówił przewodniczący RPP prof. Adam Glapiński w jednym z wywiadów i nieoficjalnie na molo w Sopocie, to wiele wskazuje na to że podwyżka wyniesie 25 pkt. Potem może to byłoby kolejne 25 pkt - powiedział Marek Zuber.
Jego zdaniem stopy nie powinny być teraz podniesione, mimo że odczyt inflacji jest istotnie wyższy od spodziewanego. Jak stwierdził, warto byłoby wiedzieć jak np. na inflację wpływają ceny paliw czy chociażby rabaty stosowane przez Orlen. Zauważył, że tanieje już olej rzepakowy, cukier.
- Nie mamy też do czynienia z mocnym wyhamowaniem konsumpcji. Teraz stawiana jest teza, że dlatego musimy podwyższać stopy. Ale są to dane za II kwartał, który skończył się w czerwcu. Teraz z pewnością konsumpcja mocno siadła. Do tego wskaźnik ufności konsumenckiej, który jest dramatycznie zły, podobnie jak wskaźnik PMI, który był gorszy tylko na początku pandemii – rozważał Marek Zuber.
REKLAMA
Szczyt inflacji nie nastąpił w wakacje
Z tych wszystkich powodów w opinii ekonomisty widzimy, że zaczyna się to, o co chodziło, a więc o hamowanie popytu.
Łukasz Kozłowski przyznał, że wcześniej był w gronie tych, którzy uważali, że po wakacjach RPP na razie nie podniesie stóp procentowych. Jednak teraz, widząc odczyty inflacji, zmienił zdanie.
- Uważam, że podwyżka wyniesie 25 pkt. ale nie więcej, bo nawet najbardziej jastrzębi członkowie Rady dają znać, że chce ona walczyć z inflacją ale nie chce drastycznie podnosić stóp żeby mocno ograniczało to wzrost gospodarczy- mówił Łukasz Kozłowski.
Podkreślił, że patrząc kwartał do kwartału PKB spadło o 2 proc. i kilka takich kwartałów, a bylibyśmy w głębokiej recesji. To więc nie przemawia za silnym odnoszeniem kosztów pieniądza.
REKLAMA
- Za podwyżkę stóp przemawia zaś to, że szczyt inflacji nie nastąpił w wakacje, kiedy ona tylko przyśpieszyła oraz inflacja bazowa, która jak można oczekiwać wynosi już ok. 10 proc. rok do roku. Oznacza to, że nie tylko komponent energetyczno-żywnościowy ciągnie do góry ceny, ale także ceny innych produktów nie tak zależnych od tego co dzieje się na rynkach światowych - mówił Łukasz Kozłowski.
Opóźnianie interwencji ze strony NBP
Marek Zuber odniósł się też do wpływu wygaszania inflacji na wartość złotego.
W jego opinii podwyżka stóp o 25 pkt bazowych w tym zakresie niewiele zmieni, "choć każdy ruch stóp w górę złotemu pomaga". Ekspert przypomniał, że na osłabienie złotego wpływało opóźnianie interwencji ze strony NBP. Wskazał przy tym na Czechy, których korona jest znacznie silniejsza do euro czy dolara niż złotówka. Jednak czeski bank centralny interwencję rozpoczął znacznie szybciej. Do tego rezerwy walutowe Czech w uwzględnieniu do PKB są dwa razy większe niż polskie.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24.pl, Anna Grabowska, Błażej Prośniewski, DoS
REKLAMA