Eksperci: dobrze, że zadbaliśmy o własne bezpieczeństwo gazowe

2022-09-27, 10:00

Eksperci: dobrze, że zadbaliśmy o własne bezpieczeństwo gazowe
27 września 2022 roku to data otwarcia gazociągu Baltic Pipe.Foto: gaz-system.pl

Gdyby za rządów SLD-PSL nie zablokowano budowy Baltic Pipe, to rura przesyłająca przez Bałtyk norweski gaz do Polski leżałaby tam już od 15 lat. Ale dobrze, że właśnie teraz, gdy mamy w Europie kryzys energetyczny udało się tę inwestycję dokończyć. Mamy szansę zabezpieczyć gazowo polskich obywateli i o tym teraz przede wszystkim trzeba myśleć. Myślenie o dzieleniu się gazem, czy jego dalszej redystrybucji odłóżmy na później - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW i Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

- Projekt Baltic Pipe powstawał bardzo długo więc bardzo dobrze, że po trzydziestu kilku latach udało się go ukończyć. Ważne jest także to, że ten wolumen gazu jest uzupełniany w sytuacji kryzysowej, bo przecież mamy kryzys energetyczny wywołany wojną Rosji na Ukrainie. Co do reeksportu, o którym też się mówi, to na dziś zastanówmy się co jest u nas. Ten element infrastruktury, razem z gazoportem, interkonektorami, wydobyciem krajowym wypełnia na potrzeby. W sektorze gazowym wygląda to dobrze – powiedział  Marcin Roszkowski.

Ekspert Instytutu Jagiellońskiego przypomniał, że przez lata oprócz infrastruktury przesyłowej budowaliśmy też  tę magazynową. Dlatego ten rok wygląda bezpiecznie oceniał ekspert.

W opinii Marcina Roszkowskiego nieuprawnione są twierdzenia jakoby pieniądze na budowę Baltic Pipe pochodziły w znaczącym stopniu ze środków  europejskich.

- Pieniądze europejskie to nie są pieniądze, które dają np. Niemcy, bo przecież i my się na nie składamy. To, że netto jesteśmy beneficjentami to też dlatego, że otworzyliśmy swój rynek dla korporacji europejskich. Nie jest to więc żaden argument. Niemcy oczywiście wpadły w pułapkę, bo ich polityka przemysłowa oparta o gazową transformację energetyczną wykorzystującą tani gaz z Rosji, zbankrutowała. Surowiec okazał się nie tani i wyjątkowo krwawy  stwierdził Marcin Raszkowski.

Prof. Konrad Raczkowski dodał, że "jakiekolwiek próby podłączania się państwa, które w tej budowie nie uczestniczyło ani finansowo, ani jako partner są  nieuzasadnione".

- Gazociąg był budowany przez Gaz-System. Głównym realizatorem był jej duński odpowiednik, który wyłożył największą kwotę. UE wydała 245 mld euro, a cały projekt jest wart 1,6 mld euro. Lwią częścią był więc wkład własny Polski i Danii – wyjaśniał prof. Konrad Raczkowski.

Zaznaczył, że bardzo dobrze, iż mamy w końcu Paltic Pipe. Teraz powinien być  wypełniony jak najszybciej, choć z technicznego punktu widzenia wcale nie jest to takie łatwe, ale przepustowość będzie sekwencyjnie zwiększana. Pełna na pewno nie będzie w listopadzie.

Marcin Roszkowski odniósł się też do uwag, że powinniśmy się bardziej skupić  także na własnym wydobyciu gazu, bo moglibyśmy w ten sposób zapewnić sobie więcej niż obecne ok. 15 proc. naszych gazowych potrzeb.

- To nie jest kwestia deklaracji tylko geologii i fizyki przy wydobyciu gazu. Można punktowo wydobywać więcej gazu, ale wtedy psuje się złoże. W dłuższym okresie wydobędzie się gazu z takiego punktu mniej. Jeśli chodzi o nowe punkty to i tak do wydobycia nie dojdzie jeszcze tej zimy. Na później oczywiście by się to bardzo przydało, bo gaz krajowy jest z naszego puntu widzenia najtańszy i najbezpieczniejszy – stwierdził Marcin Roszkowski.

 

PGNiG w ostatnich tygodniach zabezpieczyło dodatkowe kontrakty na zakup gazu od firm działających na Norweskim Szelfie Kontynentalnym PGNiG w ostatnich tygodniach zabezpieczyło dodatkowe kontrakty na zakup gazu od firm działających na Norweskim Szelfie Kontynentalnym



Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj

Marcin Roszkowski prezes Instytutu Jagielońskiego i prof. Konrad Raczkowski z UKSW komentują znaczenie Baltic Pipe dla polskiej gospodarki ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) 22:49
+
Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw


Polecane

Wróć do strony głównej