Eksperci: rynek oczekiwał podwyżki stóp, ale zostawienie ich na dotychczasowym poziomie szczególnie nie zaskoczyło
Rynek faktycznie oczekiwał na podwyżkę stóp rzędu 0,25 pkt., ale ta o pozostawieniu ich na niezmienionym poziomie specjalnie nie zaskoczyła. Wydaje się, że RPP postanowiła poczekać na listopadowy odczyt inflacji i PKB i dopiero wtedy podwyższy stopy. Zapewne obecna decyzja była podyktowana względami gospodarczymi - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego i Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
2022-10-06, 10:00
Goście audycji odnieśli się do wczoraj decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie 6,75 proc., co zaskoczyło znaczną część ekonomistów i analityków rynku finansowego.
- Nie byłam zaskoczona decyzję RPP, gdyż uważałam, że jednym z możliwych scenariuszy jest to, że Rada Polityki Pieniężnej dokona pauzy w cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Zaskoczenie inflacją we wrześniu było tak duże, że RPP chce poczekać na projekcję inflacji i PKB w listopadzie. Zaskoczenie poziomem inflacji było duże już w sierpniu, co łącznie bardzo mocno podwyżka ściekę jej wzrostu na kolejne kwartały – powiedziała Monika Kurtek z Banku Pocztowego.
Mały margines na podwyżki?
Ekspertka Banku Pocztowego podkreśliła, że RPP niezależnie od poziomu inflacji pozostawiła sobie bardzo wąski margines podwyżek więcej niż 25, 50 pkt. bazowych. W listopadzie, w opinii ekonomistki "prawdopodobnie zobaczy projekcje, które pójdą w grę i wtedy podwyższy stopy po czym ogłosi dłuższą przerwę". Uznała, że cyklu na pewno nie zamknie.
- Być może inflacja w kolejnych miesiącach zawędruje tak wysoko, że trzeba będzie stopy jeszcze dalej podnosić, ale wydaje się, że po 11 podwyżkach stóp procentowych u rzędu już w listopadzie zobaczymy 12-ą, a potem będzie przerwa i być może nawet do końca pierwszego kwartału następnego roku – oceniała Monika Kurtek.
Co z lokatami?
Odnosząc się do sytuacji oszczędzających, który być może liczyli na wyższe oprocentowanie obligacji ekonomistka stwierdziła, że co do zasady ich liczba i tak będzie malała, ze względu na to, że z powodu inflacji mamy coraz mniej pieniędzy, które możemy zacząć oszczędzać. Uznała jednak, że zainteresowanie obligacjami znacząco nie zmaleje.
Marcin Klucznik z PIE również nie został szczególnie zaskoczony utrzymaniem stóp procentowych na poziomie 6,75 proc., choć przyznał, że rynek oczekiwał podwyżki 0,25 pkt. bazowych. I to właśnie z tego powodu już wczoraj zobaczyliśmy dalsze osłabienie złotego do franka szwajcarskiego, dolara i euro, choć tak nasza waluta była bardzo słaba.
- Większość banków centralnych regionu zakończyła cykl podwyżek, np. w Czechach, na Węgrzech, Rumuni zbliża się ku końcowi- powiedział Marcin Klucznik.
Dodał, że cały czas mamy dużo wyższe stopy niż w strefie euro. W jego ocenie nie uchroni to oczywiście naszej waluty i złoty pozostanie słaby. Bardziej jednak będzie na niego wpływała sytuacja gospodarcza, to czy strefa euro wejdzie w recesję, jak to będzie oddziaływało na polskie PKB w IV kwartale 2022 roku i w I kwartale następnego roku.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA