Eksperci: oszczędności tracą z powodu inflacji, a podatek Belki to niepotrzebne obciążenie
Warto pracować nad zmianami w podatku Belki, choć najprościej byłoby go zlikwidować a byłoby to bez istotnej straty dla budżetu państwa. Dla oszczędzających na pewno warto byłoby zawiesić go jak najszybciej, już na 2023 rok, kiedy to oszczędności nadal będą tracić a Polska nie ma zbyt wiele kapitału własnego, który mógłby choć w części zmniejszać zagraniczne potrzeby pożyczkowe państwa - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Maciej Bukowski, ekonomista, prezes WiseEuropa i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
2022-12-14, 10:00
Ekonomiści analizowali pomysł ograniczenia tzw. "podatku Belki", czyli podatku od zysków kapitałowych. Wynosi on obecnie 19 proc. a obejmuje zarówno znaczne dochody z giełdy jak i odsetki z niewielkich lokat czy kont oszczędnościowych.
Miałby on być ograniczony w ten sposób, że ów zarobek z oszczędności czy inwestycji byłby wolny opodatkowania do kwoty 10 tys. zł. Powyżej płaciłoby się nie 19 proc, a 20 proc. podatku.
Wśród ekspertów pojawiają się opinie, że to skomplikuje rozliczenia ale też propozycje rozwiązanie tego problemu np. w postaci czasowego zawieszenia poboru podatku Belki przez instytucje finansowe a na koniec rozliczenia go w PIT-38 czy pobieranie podatku aby po zakończeniu roku podatkowego był on zwrócony podatnikowi odpowiednio do ustalonej kwoty wolnej.
Jaki działają podatki od zysków w innych krajach?
Podatek od zysków kapitałowych obowiązuje np. w Danii, gdzie wynosi aż 42 proc., w Norwegii to 35 proc., w Finlandii 34 proc., podobnie we Francji. Nie ma go natomiast w ogóle w zamożnych państwach i społeczeństwach jak: Szwajcaria, Luksemburg, Belgia, Słowenia, ale też na Słowacji.
- Nie jestem zwolennikiem komplikowania rozwiązań podatkowych, a to czy ten podatek w ogóle jest potrzebny i jaki powinien mień wymiar to inna kwestia. W Polsce nie mamy raczej oszczędności o charakterze długoterminowym, co oznacza, że ludzie trzymają swoje pieniądze raczej na rachunkach rozliczeniowych, co teraz bardzo boli. Kapitały przeciętnego gospodarstwa domowego są na tyle małe, że płynność jest sprawą kluczową. Podobnie zresztą w firmach, które przeważnie finansują się z kapitału własnego, a jego zablokowanie może najszybciej doprowadzić do upadłości - mówił dr Maciej Bukowski.
Dodał, że zmiany ograniczające pobór "podatku Belki" do 10 tys. zł, ale podwyższenie jego stawki powyżej tej kwoty, może obrócić się przeciwko intencjom, bo jednak o masie oszczędności w Polsce decydują zamożniejsze gospodarstwa, a one zostałyby wtedy obciążone bardziej, a nie mniej.
Podczas ostatniej konferencji prasowej prezes NBP wspomniał, że 80 proc. ludzi w Polsce praktycznie nie ma oszczędności.
Wolna kwota od zysków z kapitału?
W opinii Piotra Soroczyńskiego dla drobniejszych oszczędności można wprowadzić wolną kwotę od zysków z kapitału ale najprostszym i najatrakcyjniejszym rozwiązaniem byłaby w ogóle rezygnacja z "podatku Belki", co dla budżetu państwa nie byłoby znaczącą stratą. Pozytywnie ocenił też pomysł zamieszenia tego podatku na 2023 r. kiedy to wskutek inflacji oszczędności będą traciły szczególnie, co zresztą dzieje się już w tym roku. W 2024 r. kiedy to podatek belki miałby według planów być zmieniony zdaniem ekonomisty, może to już być "musztarda po obiedzie".
- Gdy "podatek Belki" był wprowadzany, obowiązywała umowa społeczna, że na lokacie bankowej nie można tracić ze względu na inflację. Wkłady były tak oprocentowane żeby nie tracić. Teraz niepokoi mnie druga część, czyli progresja powyżej 10 tys. zł (…). Okaże się bowiem, że to nie jest pomysł na ulżenie tym, którzy mają mniejsze oszczędności, ale na dołożenie tym, którzy mają je większe. To nie zachęca do oszczędzania, ale może to jest formuła zmuszenia ludzi żeby weszli ze swoim pieniędzmi w inne formy gospodarowania – oceniał Piotr Soroczyński.
Maciej Bukowski zaznaczył, że mamy w Polsce zbyt mało kapitału własnego tymczasem opodatkowanie go nie zachęca do jego grodzenia.
Tu Piotr Soroczyński dodał, że być może te społeczeństwa w których podatku od zysków kapitałowych nie ma "może właśnie dlatego są bogate".
Rośnie kurs PLN
Goście Rządów Pieniądza odnieśli się też do danych o wartości złotego, która po informacji o zbliżeniu Polski do uzyskania środków na Krajowy Plan Odbudowy (KPO) zaczęła wczoraj rosną, dziś gdy rynki czekają na decyzję amerykańskiego FED w sprawie stóp procentują i zakładają, że one wzrosną, złoty znów słabnie.
Zgodnie twierdzili, że otrzymanie przez nasz kraj pieniędzy na KPO, na pewno wzmocniłoby złotego. Podwyżki stóp procentowych przez FED czy europejski Bank Centralny z pewnością ten kurs osłabią. Generalnie ocenili, że złoty jest wciąż zbyt tani i wszelkie działania na jego osłabienie jest złym rozwiązaniem.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA