Eksperci: czynniki zewnętrzne wpływają już na obniżkę inflacji, żywność nadal droga
Inflacja maleje szybciej niż oczekiwano co oczywiście nie oznacza, że płacimy mniej, przede wszystkim za żywność. Spadek inflacji zawdzięczamy zatem przede wszystkim obecnie czynnikom, zewnętrznym w tym niższym cenom paliw - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Waldemar Kozioł z Wydziału Zarządzania UW i Adam Ruciński, prezes spółki BTFG.
2023-05-04, 10:00
Według GUS inflacja w kwietniu spadła do 14,7 proc. Ceny żywności rok do roku wzrosły o 19,7 proc. a wobec marca br. o 0,5 proc. Wzrost cen nośników energii rok do roku to 23,5 proc., ale tu odnotowaliśmy spadek w stosunku do marca o 0,3 proc. Spory spadek cen zobaczyliśmy w przypadku paliw do aut prywatnych, bo wyniósł on w kwietniu wobec marca 1,2 proc.
Czy inflacja spada?
- Gdy sięgamy do kieszeni to sięgamy coraz głębiej, ale pamiętamy, że prognozy pokazywały spadek inflacji i one się sprawdzają. To dobra informacja, bo pokazuje, że w jakiś sposób panujemy nad tym co dzieje się w gospodarce. PKB to ok. 0+, inflacja bardzo wysoka w pierwszym kwartale, ale coraz mniejsza w kolejnych. Do końca tego roku wskaźnik wzrostu cen będzie poniżej 10 proc. – analizował Adam Ruciński.
Zaznaczył, że optymizmem przede wszystkim napawa to, że nie dzieją się gorsze scenariusze od zakładanych, choć cały czas płacimy za towary i usługi znacznie więcej iż rok temu.
Waldemar Kozioł także optymistycznie ocenił dane o inflacji. Jednak na koniec roku zobaczymy według niego jej poziom przekraczający nieco 10 proc.
REKLAMA
- Biorąc pod uwagę to co się dzieje na głównych rynkach, gdzie ceny wracają nawet do poziomu sprzed września ubiegłego roku, to jest lepiej niż się spodziewałem. Podobnie jest ze spadkiem tempa inflacji, bo sądziłem, że będzie to teraz poziom ok. 15,5 proc. Spowodował to przede wszystkim spadki cen paliw i energii. Co do żywności, to będą one jeszcze rosły, bo jesteśmy na tzw. przednówki. To nie jest nic dziwnego, dzieje się tak zawsze do pierwszych zbiorów – mówił Waldemar Kozioł.
Podkreślił, że optymizmem napawa przede wszystkim wpływ czynników zewnętrznych, który jak zawsze jest wpływem okresowym i po pewnym czasie zanika.
Co z wzrostem płac?
Ekonomiści analizowali również m.in. na ile wzrost płacy minimalnej o 150 zł, wypłacone już 13-e emerytury czy 14-ki dla znacznej części emerytów i rencistów, które dopiero przed nami wpłyną na wzrost inflacji, a na ile wesprą gospodarkę znajdującą się w trudnościach, także z powodu znacznego spadku konsumpcji.
- Będzie tu pozytywny efekt zakupowy i delikatnie negatywny inflacyjny – stwierdził Adam Ruciński.
REKLAMA
Waldemar Kozioł zaznaczył, że będzie to wyraźnie widoczne w gospodarce, bo zwiększy dochody osób najniżej uposażonych. Jego zdaniem nieco wyższa płaca minimalna czy dodatkowe świadczenia dla emerytów i rencistów, nie wywrą jednak znaczącego efektu w postaci wzrostu inflacji.
Bezrobocie według Eurostatu
Goście audycji odnieśli się również do badania BAEL (podstawa dla Eurostatu oceny bezrobocia) dotyczącego aktywności ekonomicznej ludności w Polsce. Ten wskaźnik to 58,2 proc., a na koniec 2022 r. Liczba aktywnych zawodowo wyniosła 17 mln 294 tys..
Wzrost aktywności jest jednak powolny. W stosunku do IV kwartału 2021 r. wyniósł 0,2 proc., zaś wobec II kwartału roku 2022 było to 0,04 proc. Badanie obejmuje osoby w wieku 15-89 lat, co nie odpowiada okresom zatrudnienia w naszym kraju. Tu granice wynoszą 18 i 60 lub 65 lat. W ostatnich 5 latach rośnie jednak liczba osób pracujących w wieku emerytalnym. Jest ich więcej o ponad 40 proc., jednak najczęściej wydłużają pracę jedynie o rok. Częściej dłużej pracują kobiety niż mężczyźni.
- To, że coś dzieje się powoli jest bardzo dobre. Gospodarkę buduje się powoli. Jednak coraz więcej osób pracuje. Gdy analizujemy trendy to pamiętając o okresie przemian gospodarczym w Polsce, to wówczas osoby starsze były wykluczone z rynku pracy jako te, które nie rozumieją nowej gospodarki. Teraz osoby starsze już zdobyły rynkowe doświadczenie i mogą być lepiej wykorzystywane przez pracodawców – powiedział Adam Ruciński.
REKLAMA
Zdaniem Waldemara Kozioła zrównoważony wzrost aktywności zawodowej jest trendem pozytywnym, a w przedziale wiekowym, w którym realnie Polacy pracują wynosi ponad 70 proc.
- Interesująca jest relacja między aktywni i nieaktywnymi zawodowo. Teraz na jednego aktywnego przypada 0,8 proc. osoby nieaktywnej. Pytanie, jak długo gospodarka będzie w stanie to wytrzymać – dodał Waldemar Kozioł.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA