Eksperci: zawsze różnie liczono dług i zawsze były rozbieżności, nic teraz nie ukryto
Mamy różne metody liczenia długu i zawsze były rozbieżności w jego liczeniu. Nie ma więc powodów do twierdzenia, że teraz coś szczególnie jest poukrywane, choć prawdą jest i to, że od czasu pandemii te rozbieżności wzrosły. Uznano, że były wówczas nadzwyczajne potrzeby. Na pewno konieczna jest konsolidacja finansów publicznych, żeby nie dochodziło do nieefektywnego wydawania pieniędzy, co jest bardziej możliwe przy mniejszej kontroli, a z taką mamy do czynienia w rozmaitych funduszach - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyrektor biura Strategii Rynkowych PKO BP i Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.
2023-10-30, 10:00
Goście audycji odnieśli się m.in. do pojawiających w ostatnim czasie w mediach informacji jakoby deficyt polskiego budżetu nie wynosił po trzech kwartałach ok. 34,7 mld zł, jak podało Ministerstwo Finansów, ale ponad 77 mld zł ze względu na ukrywanie części długu w PFR czy BGK.
Odpowiadali też na pytanie o żądania audytu w tych instytucjach, tak jak też w NFZ, Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych czy Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
Inna definicja deficytu i długu
Dług sektora instytucji rządowych to według informacji resortu finansów 192,1 mld zł. Ekonomiści podkreślający narastanie zadłużenia w ostatnim czasie wskazują, że po wybuchu pandemii COVID-19 było to 162 mld zł.
- Mamy deficyt publiczny i dług sektora instytucji rządowych i samorządowych. Jeśli dołączymy wydatki z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, a w tej chwili wydatki z niego przede wszystkim kierowane są poprzez BGK do samorządów w ramach Programu Inwestycji Strategicznych, plus wydatki na wsparcie sił zbrojnych, to mamy zupełnie inną definicję deficytu i długu. W Polsce było tak zawsze, zawsze mieliśmy rozbieżności choć od pandemii COVID-19 są one dużo większe - mówił Mateusz Walewski.
REKLAMA
W jego opinii dla kogokolwiek mającego pojęcie o rachunkowości długu nie ma tu żadnych zaskoczeń a doszukiwanie się czegoś, co jest ukryte, nie ma sensu, gdyż wszystkie informacje na ten temat są dostępne. Zaznaczył jednak, że konsolidacja wydatków jest bardzo potrzebna.
Przestały spełniać swoją rolę
Mariusz Adamiak zauważył, że finanse publiczne powinny być na tyle przejrzyste, żeby wydatki z nich były jasne nie tylko dla fachowców, ale także dla tych, którzy nie są biegli w ekonomii.
- Czasem wyodrębnienie jakiegoś funduszu ma sens, szczególnie jeżeli jego finansowanie pochodzi z jakichś konkretnych źródeł. Natomiast w ostatnich latach powstało ich bardzo wiele i po pewnym czasie niektóre przestały spełniać rolę z chwili, gdy były ustanawiane. Dobrze więc, że jest świadomość, że konsolidacja powinna następować. Warto bowiem wziąć pod uwagę to, że sposób wydatkowania w funduszach jest łatwiejszy i trochę bardziej uznaniowy. Jest tam mniejsza kontrola niż przy pieniądzach budżetowych, co czasem może prowadzić do nieefektywnego wydatkowania środków ze szkodą dla finansów publicznych - powiedział Mariusz Adamiak.
Jako tego rodzaju wydatek wskazał np. zakup wozów strażackich z Funduszu Sprawiedliwości.
REKLAMA
Rynek pracy jest bardzo silny
Kolejnym z podjętych w Rządach Pieniądza tematem były najnowsze dane GUS na temat bezrobocia. Za wrzesień wyniosło on 5 proc., a więc tyle samo, ile w sierpniu br. Liczba zarejestrowanych w urzędach pracy bezrobotnych spadła z 782,5 tys. do 776 tys. osób. Przewidywania analityków co do sytuacji na rynku pracy były podobne. Dziś jest mowa o tym, że ze względów sezonowych bezrobocie może w najbliższym czasie nieco wzrosnąć do 5,5 proc.
Mariusz Adamiak zaznaczył, że nasz rynek pracy jest bardzo silny i jeśli nawet sezonowo bezrobocie wzrośnie to i tak wskaźnik będzie niski.
- Myśląc o rozwoju kraju powinniśmy myśleć o bezrobociu w sposób bardziej zaawansowany, nie tylko patrzeć ile osób pozostaje na zasiłkach, ale ile gospodarka jest w stanie stworzyć wysokopłatnych miejsc pracy, zgodnych za aspiracjami ludzi wykształconych, żeby wchodziła na coraz wyższe stopnie rozwoju. I to jest wyzwanie na najbliższe lata. Bezrobocie w rozumieniu lat 90. nie będzie już palącym problemem - podkreślał Mariusz Adamiak.
Najmniej istotny parametr
Ekspert dodał, że nie jest problemem znalezienie jakiejś pracy, ale nie zawsze jest ona taka, jaką ktoś chce podjąć.
REKLAMA
Mateusz Walewski zaznaczył natomiast, że należy zwracać uwagę przede wszystkim na aktywność zawodową, bo "stopa bezrobocia jest najmniej istotnym parametrem rynku pracy".
- Mamy rynek pracownika i nie wdaje się, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić - ocenił gość audycji.
Posłuchaj
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA
REKLAMA