Wypadek polskiej furgonetki w Calais. „Porażająca historia”
– Wykonujemy swoją pracę, ale ponosimy coraz większe ryzyko – mówił w Polskim Radiu 24 Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. W wypadku, do którego doszło na blokadzie zorganizowanej pod Calais przez imigrantów, zginął kierowca polskiego samochodu.
2017-06-21, 11:40
Posłuchaj
– Nie potrafię sobie wyobrazić, jak takie państwo jak Francja, które ma wielowiekowe doświadczenie z imigrantami, państwo, które m.in. dzięki pracy ludności napływowej stało się zasobne, nie może sobie poradzić z problemami wewnętrznymi, które są pochodną przeszłości kraju – komentował w Polskim Radiu 24 Jan Buczek.
Do wypadku doszło we wtorek, wczesnym rankiem. Przed ustawioną, przez imigrantów, na drodze blokadą trzy pojazdy gwałtownie zahamowały. Van, który jechał z tyłu, uderzył w jeden z samochodów ciężarowych i stanął w płomieniach. Kierowca nie przeżył wypadku.
Jak podkreślał na naszej antenie Jan Buczek, obowiązkiem Francji jest zapewnienie bezpieczeństwa na swoich drogach. – Paryż nie wywiązuje się ze swoich europejskich zobowiązań, nie może tak być, że punkty zapalne są bez żadnej kontroli, nie ma odpowiedniej reakcji – wskazywał. – Wykonujemy swoją pracę, ale ponosimy coraz większe ryzyko – dodawał.
W mieście Calais, na północy Francji, gdzie w październiku 2016 roku zlikwidowano dzikie obozowiska nazywane „dżunglą”, koczuje obecnie 400-600 migrantów.
REKLAMA
Wypadek z udziałem polskiego vana był pierwszym spowodowanym przez blokadę drogi stworzoną przez imigrantów. Montowanie takich prowizorycznych blokad przez uchodźców w tym rejonie było codzienną praktyką, gdy istniała jeszcze „dżungla”. Migranci, najczęściej nocą, blokowali drogę, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy i chowali się nieopodal, usiłując później wejść do zatrzymujących się samochodów.
Więcej w całej rozmowie.
Polskie Radio 24/PAP
___________________
REKLAMA
Data emisji: 21.06.17
Godzina emisji: 10.35
Polecane
REKLAMA