Powrót chorób zakaźnych? "Jeden chory i mamy reakcję jak w bombie atomowej"
Dawno w Polsce nie słyszeliśmy o takich chorobach jak gruźlica, odra czy krztusiec, ale specjaliści odnotowują wzrost zachorowań. Prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wskazuje, że jest to m.in. efekt słabnącej odporności populacyjnej i łatwości podróżowania po całym świecie. - Wystarczy jedna osoba chora i mamy ognisko. To reakcja łańcuchowa jak w bombie atomowej - powiedział ekspert w Polskim Radiu 24.
2025-11-28, 12:25
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Eksperci informują o kolejnych zachorowaniach w Polsce na choroby zakaźne takie jak krztusiec czy odra
- Prof. Ernest Kuchar wskazuje na efekt słabnącej odporności populacyjnej
- Ekspert zaznacza, że bardzo istotne jest też to, że obecnie bardzo szybko można się przemieszczać po całym świecie
W Polsce i innych krajach Europy odnotowuje się wzrost zachorowań na choroby takie jak gruźlica, żółtaczka, krztusiec czy odra. Coraz więcej mówi się o tym, że te choroby do nas wracają, bo przez wiele lat w Polsce prawie o nich nie słyszano. - Polemizowałbym ze stwierdzeniem, że choroby wracają. One zawsze były, nigdy nas nie opuściły. Wraca nam natomiast pamięć o tych chorobach. Bo to o czym pamiętamy, czym się zajmujemy, zależy od tego, jaki przekaz krąży w sferze publicznej. O tym się po prostu wcześniej nie mówiło - podkreślił w Polskim Radiu 24 prof. Ernest Kuchar.
Zdaniem eksperta bardzo istotną kwestią w rozprzestrzenianiu się chorób są dzisiejsze możliwości szybkiego przemieszczania się ludzi po całym świecie. - Bo świat stał się globalną wioską. W ciągu 24 godzin można się dostać z Polski do dowolnego miejsca na świecie. Dość powiedzieć, że gruźlica jest najważniejszą chorobą w Indiach i Libii. Powoduje w tych krajach największe obciążenie zdrowotne, mierzone liczbą hospitalizacji i zgonów - zaznaczył.
Posłuchaj
Choroby zakaźne. "Gruźlica była, jest i będzie"
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że "gruźlica była, jest i będzie". - Choroby pojawiają się wtedy, kiedy rośnie nasza podatność na nie i kiedy mamy się od kogo zarazić. Proszę zwrócić uwagę na te dwa warunki. Świetnym tego przykładem był przypadek błonicy z Wrocławia. Dziecko sześcioletnie było nieszczepione, ale w Polsce nie chorowało, bo u nas nie ma tej choroby dzięki szczepieniom i dobrym warunkom sanitarnym. Ale kiedy to dziecko pojechało do Zanzibaru, czyli do Afryki, gdzie błonica występuje, to zachorowało - podkreślił prof. Ernest Kuchar.
Zwrócił również uwagę na bardzo istotną w tym kontekście kwestię szczepień. - W Polsce od lat - jest to taki dług popandemiczny - odsetek zaszczepienia młodszych grup wiekowych spada i wynosi około 80 proc. A jeżeli odsetek wyszczepień spada poniżej tak zwanego progu odporności populacyjnej - zatem do sytuacji, w której już jest od kogo się zarazić - to jest tak jakbyśmy nagromadzili dużą ilość materiału łatwopalnego i tylko czekamy na iskrę - powiedział ekspert. - Wystarczy iskra w postaci tylko jednego chorego i mamy ognisko. W przypadku odry jedna chora osoba zaraża średnio kilkanaście osób zdrowych, a te chore zarażają kolejne kilkanaście osób. Zatem mamy coś na kształt reakcji łańcuchowej jak w bombie atomowej - stwierdził.
- Lawinowy wzrost zwolnień z kodem "C". Statystyki nie pozostawiają złudzeń
- Ile naprawdę dostają emeryci? ZUS podał liczby
- Nie chcesz stracić 800 plus? ZUS przypomina: zaraz minie ważny termin
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Maria Furdyna
Opracowanie: Robert Bartosewicz