Eksperci o nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym
Do Sejmu trafił projekt PiS wprowadzający zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym. Zakłada m.in., że po wejściu zmian w życie obecni sędziowie SN przejdą w stan spoczynku (z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministerstwo sprawiedliwości). O nowelizacji ustawy o SN mówili w Polskim Radiu 24 były sędzia Adam Tomczyński, redaktor „Dziennika Gazety Prawnej” Grzegorz Osiecki i Jacek Sokołowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
2017-07-17, 15:56
Posłuchaj
Politycy PiS uzasadniali, że projekt jest częścią obiecanej przez nich przed wyborami reformy wymiaru sprawiedliwości. Opozycja zapowiedziała, że nie dopuści do przyjęcia projektu i określiła go mianem „próby zamachu stanu”. Projekt ustawy skrytykowali też sędziowie Sądu Najwyższego. Jak podkreślał Adam Tomczyński, obecnie postulowane zmiany powinny zostać przeprowadzone po 1989 roku.
- Największym pozytywem projektu PiS jest wymiana elit sądowych. Ci, którzy przez 27 lat zarządzali polskim sądownictwem odejdą, a przyjdą młodsi. Obecni sędziowie Sądu Najwyższego nierzadko zaczynali karierę w latach 70. i 80. i skazywali opozycjonistów w procesach. Nie dość, że tych sędziów nie odsunięto, to jeszcze dano im olbrzymią samorządność – powiedział mecenas.
Według Grzegorza Osieckiego po wejściu w życie wszystkich ustaw o sądownictwie minister sprawiedliwości będzie miał prokuraturę i sądy w swoich rękach. – Sposób zgłoszenia projektu może sugerować chęć szybkiego przyjęcia go na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Opozycja stara się ten scenariusz zepsuć. Część tych rozwiązań nie podoba się też Kukiz’15, którego przedstawiciele byli na spotkaniu u prezydenta. Trzeba pamiętać, że prezydent jest strażnikiem konstytucji i niektóre ustawy uszczuplają jego prerogatywy. Po wejściu w życie tych ustaw Zbigniew Ziobro będzie miał władzę, jakiej nikt nie miał co najmniej od lat 50., co budzi oczywisty opór – mówił komentator.
Zdaniem Jacka Sokołowskiego za wymianą kadr w sądownictwie powinny iść też głębsze zmiany systemowe. – Pomysł PiS na reformę polega na zastąpieniu osób na kierowniczych stanowiskach nowymi, co ma sprawić, że sądownictwo zacznie działać lepiej. Wydaje mi się, że ta diagnoza jest fałszywa, ponieważ sam system jest źle zbudowany. Po 1989 roku odcięto sądy od zależności polityczną, natomiast nie zmieniono biurokratycznego modelu funkcjonowania sądów. Prawo tworzone jest przez polityków, ale stosowane przez sędziów, którzy muszą mieć dozę autonomii w interpretowaniu przepisów – wskazywał publicysta.
REKLAMA
Zdaniem konstytucjonalisty, Ryszarda Piotrowskiego, zmiany nie są zgodne z prawem. - Może trzeba byłoby zacząć od zmiany ustawy zasadniczej – powiedział gość audycji.
Według obowiązującego prawa, sędziów powołuje prezydent na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Tymczasem jak podkreślił Ryszard Piotrowski zmiany wprowadzają jeszcze obowiązek zatwierdzenia ich przez ministra sprawiedliwości. - To istotny zapis dotyczący kompetencji prezydenta – podkreślił ekspert.
Kolejna zmiana to powołanie pierwszego prezesa sądu przez ministra sprawiedliwości. - Zgodnie z konstytucją jest to rola prezydenta – powiedział Ryszard Piotrowski i dodał, iż w konstytucji mamy zapis, że sędziego wolno przenosić w stan spoczynku jedynie w razie zmian ustrojowych. - Nie można ich jednak dokonywać w dowolnym czasie – zaznaczył konstytucjonalista.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu byli Krzysztof Grzybowski i Łukasz Sobolewski.
REKLAMA
Polskie Radio 24/kk/PAP
______________________
Data emisji: 17.07.2017
Godzina emisji: 13:15 / 13:35 / 14:15 / 14:45
REKLAMA
REKLAMA