W Trzebieszowie pożegnanie ostatniego Żołnierza Niezłomnego
W Trzebieszowie na Lubelszczyźnie zakończyły się uroczystości pogrzebowe chorążego Antoniego Dołęgi ps. "Znicz" - najdłużej ukrywającego się Żołnierza Niezłomnego. "Znicz” po raz pierwszy pochowany został potajemnie w 1982 roku. Kilka miesięcy temu odkryto jego szczątki. W PR24 uroczystości pogrzebowe zapowiadał Karol Surówka (IAR).
2017-11-19, 16:30
Posłuchaj
W uroczystościach pogrzebowych chorążego Antoniego Dołęgi wzięło udział kilkaset osób, w tym żołnierze, kombatanci i okoliczni mieszkańcy. W kościele pod wezwaniem Dziesięciu Tysięcy Rycerzy Męczenników odprawiono uroczystą Mszę świętą pod przewodnictwem biskupa Kazimierza Grudy, później trumna ze szczątkami chorążego, przykryta biało - czerwoną flagą, została przewieziona na opancerzonym pojeździe wojskowym na parafialny cmentarz. Antoniego Dołęgę żegnały także osoby, które osobiście go pamiętały. Wśród nich był Jerzy Płudowski, w którego domu rodzinnym Antoni Dołęga przez wiele lat się ukrywał. - Rodzina bała się represji, bo nawet do nas przyjechało dwóch milicjantów, a on siedział w domu za szafą - wspomina Jerzy Płudowski w rozmowie z Polskim Radiem.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk podkreślił, że po latach ukrywania się, a po śmierci zapomnienia, chorąży doczekał się zasłużonego i godnego pochówku. Zwrócił uwagę, że Antoni Dołęga "ukochał polskość i niepodległość ponad wszystko". - Zapłacił za to najwyższą cenę, ponieważ przez wiele, wiele lat żył pod zmienionym nazwiskiem, musiał się ukrywać, ale to przywiązanie do wolności, do niepodległości było dla niego najważniejsze - dodał Jan Kasprzyk.
Antoni Dołęga walczył w kampanii wrześniowej, był żołnierzem Armii Krajowej, potem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Na początku lat 50. XX wieku dowodził blisko 20-osobowym oddziałem, który między innymi organizował akcje zbrojne i likwidował agentów Urzędu Bezpieczeństwa. Ostatni członkowie oddziału ujawnili się w 1955 roku. Dołęga ukrywał się przez 37 lat, do końca życia, korzystając z pomocy wielu zaprzyjaźnionych rodzin. Zdołał tak długo pozostać nierozpoznany, dzięki solidarności okolicznej ludności, która po wojnie stawiła silny opór komunistycznej władzy. Posługiwał się kilkoma pseudonimami: "Znicz", "Kulawy Antek", "Pijak" i "Mały Franio". Zmarł w 1982 roku i został pochowany w konspiracji. Poszukiwania grobu Antoniego Dołęgi od kilku lat prowadził wnuk jego siostry - Ronald Werelich. Udało mu się ustalić miejsce pochówku, dzięki mieszkańcom okolic Łukowa, którzy ukrywali żołnierza w swoich gospodarstwach. Po latach milczenia grób wskazał Marek Artowicz, którego ojciec był ostatnim pomagającym żołnierzowi. Była to miejscowość Popławy-Rogale w gminie Trzebieszów. Szczątki bohatera podziemia niepodległościowego wydobyli pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej w czerwcu tego roku, a w październiku prokuratura potwierdziła ich tożsamość
REKLAMA
Polskie Radio 24, IAR
Polecane
REKLAMA