Piotr Litka o nowym liście ws. Lecha Wałęsy: reakcja na nieostrożne i nieodpowiedzialne słowa byłego prezydenta
– Generałowie Kiszczak i Siwicki napisali list do Lecha Wałęsy w momencie, gdy przez prokuratorów IPN był przygotowywany akt oskarżenia dotyczący twórców stanu wojennego – wskazał Piotr Litka, współautor artykułu o liście będącym reakcją na jedną z wypowiedzi byłego prezydenta w telewizji, w której sugerował, że masakra w kopalni Wujek została zaplanowana przez komunistyczne władze już na początku stanu wojennego.
2018-12-19, 13:02
Posłuchaj
Polskie Radio i dziennik "Rzeczpospolita" ujawniły kolejny list do byłego prezydenta Lecha Wałęsy, wysłany przez generałów Czesława Kiszczaka i Floriana Siwickiego. W 2004 roku w telewizji wyemitowany został odcinek programu "Z Wałęsą na rybach", mowa była w nim m.in. o wydarzeniach z 1981 roku.
Powiązany Artykuł

Generalska reprymenda. Nowe dokumenty z archiwum Hoovera
Były prezydent miał w wywiadzie powiedzieć, że po internowaniu, "ale jeszcze przed wydarzeniami z kopalni Wujek" dzwonili do niego generałowie. Jeden z nich miał mówić, że "kilku musi zginąć, żeby zastraszyć [naród]".
– Wypowiedź Lecha Wałęsy, do której uwagi mieli generałowie, była jedną z tych nieostrożnych w wykonaniu byłego prezydenta. Mogła ona posłużyć Kiszczakowi w kasacji od wyroku w sprawie masakry w Kopalni Wujek. Właśnie wtedy padło orzeczenie sądu, który uznał Kiszczaka za winnego tego wydarzenia. Podsumowując, słowa Wałęsy mogły zostać wykorzystane przez byłych wysokich rangą funkcjonariuszy komunistycznego państwa w procesach, które dopiero ich czekały – podkreślił dziennikarz.
Piotr Litka, odnosząc się do słów Lecha Wałęsy, zwrócił uwagę, że z dokumentów dotyczących przygotowania stanu wojennego wynika, że władze komunistyczne liczyły się z konfrontacją i silnym oporem ze strony „Solidarności”. Jednak nie zakładała ofiar i miejsc, w których mieliby zginąć demonstrujący.
REKLAMA
– Nie zachowały się dokumenty jasno wskazujące na taki właśnie scenariusz. Zasadą obowiązującą w PRL było to, że nie wydawano rozkazów zabicia kogoś na piśmie – dodał publicysta.
Odnaleziony list komentował również dr Wiesław Wysocki z UKSW. – Z dokumentów wynika, że Lech Wałęsa był informowany, że masakra w kopalni Wujek była celowo przygotowana i przeprowadzana. Wiarygodność tego tekstu jest oczywiście względna i jak wiele innych wypowiedzi Wałęsy budzi zastrzeżenia, warto pamiętać jednak, że w tym czasie szykowano proces w sprawie zdarzeń w kopalni Wujek i generałowie byli żywotnie zainteresowani obroną swoich racji – zauważył gość audycji.
Do tematu odniósł sie również Arkadiusz Kazański z Instytutu Pamięci Narodowej oddział w Gdańsku.
Polskie Radio 24/db/ka
REKLAMA
------------------------------
Data emisji: 19.12.2018
Godzina emisji: 11.37
REKLAMA