Politolog: "związki nie akceptują propozycji, rząd musi coś z tym zrobić"

Posłuchaj

01.04.2019 Politolog dr Bartłomiej Biskup (UW) o negocjacjach rządu z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych ws. podwyżek dla nauczycieli.

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Strona rządowa przedstawiła nauczycielom 5 nowych propozycji. Poinformowała o tym w przerwie drugiej tury negocjacji rządu z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych premier Beata Szydło.

Wśród propozycji jest przyspieszenie podwyżki nauczycielskich płac od września, które - według słów pani wicepremier - zostało wstępnie zaakceptowane przez stronę związkową. Beata Szydło podkreśliła, że rozmowy wciąż się toczą i od ich wyniku zależą dalsze losy protestu, zapowiadanego przez nauczycieli. Wcześniej wicepremier zastrzegała że warunkiem podstawowym porozumienia jest przeprowadzenie wiosennych egzaminów w przewidzianym terminie.

Rozmowy toczą w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. Uczestniczą w nich: wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. Stronę związkową reprezentują: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias i szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.

Dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego mówił, że według niego "problem eskaluje".

- Rząd ma problem z nauczycielami. Skoro trzy związki mówią, że nie akceptują propozycji, to rząd musi coś z tym zrobić. Do porozumienia raczej nie dojdzie. To, co obecnie obserwujemy, to sytuacja bardziej medialna i polityczna niż realna. Gdyby miało dojść do porozumienia, to strony zamknęłyby się przed światem jak na konklawe i z sobą rozmawiały - zauważył Biskup, który jednocześnie skrytykował termin, w którym nauczycieli mają strajkować. - Społecznie proponowany termin jest nie do zaakceptowania - powiedział Bartłomiej Biskup.

Według Karola Gaca z "Do Rzeczy" strony sporu, a także komentatorzy naszego życia publicznego zachowują się tak, "jakby do strajku w ogóle miało nie dojść". Według publicysty ostatnie dni w sporu rządu z oświatowymi organizacjami związkowymi "nie przyniosły większych zmian".

- Minął tydzień i zmieniło się niewiele. Odnoszę jedynie wrażenie, że Solidarność stoi teraz już ramię w ramię ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarz - powiedział Karol Gac.  Dodał, że obecnie "piłka jest na boisku strony rządowej" i że nie można nawet wykluczyć "rewolucji jeżeli chodzi o finansowanie oświaty. - Może będzie nowelizacja bądź likwidacja Karty Nauczyciela. Jest takie oczekiwanie ze strony środowiska. Jeżeli związki zaczną szantażować rząd, to nie jest wykluczone, że ten argument zostanie podniesiony".

Karol Gac publicysta mówił także o tym, jak ewentualny strajk może wpływać na kampanię do Parlamentu Europejskiego oraz o długofalowych skutkach strajku, który odczują setki tysięcy Polaków.

Prof. Jacek Zaleśny przyznał, że sytuacja jest skomplikowana także z ekonomicznego punktu widzenia. – Wynagrodzenia nauczycieli są relatywnie coraz niższe. To jest potężny problem dla rządu, jak zbudować w ramach całego kraju i systemu usług społecznych zrównoważony system wynagrodzeń, tak aby te wynagrodzenia były porównywalne. Odrębne zagadnieniem jest powiazanie zarobków z efektywnością pracy nauczycieli – zaznaczył ekspert.

Politolog zwrócił także uwagę, że związki zawodowe wykorzystują okres przedwyborczy. – Uczniowie muszą podejść do egzaminów, to jest święte prawo uczniów, jego odebranie byłoby naruszeniem praw dużej grupy społecznej – stwierdził ekspert.

Audycję prowadził Piotr Grzybowski

Polskie Radio 24/tb

------------------------------------

Data emisji: 01.04.2019

Godzina emisji: 10.33, 11.09, 11.35