Małgorzata Bonikowska: w nominacjach w ogóle nie ma polityków z Europy Środkowo-Wschodniej
Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen została kandydatką na szefową Komisji Europejskiej, a premier Belgii Charles Michel został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. O unijnym szczycie, podczas którego doszło do porozumienia w sprawie stanowisk, w Polskim Radiu 24 mówiła Małgorzata Bonikowska z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
2019-07-03, 22:05
Posłuchaj
Po kilkudziesięciu godzinach wielokrotnie wznawianych rozmów szefowie państw i rządów podczas posiedzenia Rady Europejskiej uzgodnili we wtorek kandydatów na najważniejsze stanowiska unijne. Rada Europejska nominowała też Francuzkę Christine Lagarde na szefową Europejskiego Banku Centralnego, a Hiszpana Josepa Borrella na szefa dyplomacji UE.
- Mamy trochę nową sytuację wewnątrz Unii Europejskiej. Są podstawowe różnice w porównaniu z poprzednią kadencją. Po pierwsze, dwie do tej pory dominujące grupy polityczne, czyli centrolewica i centroprawica, nadal są dominujące, ale już nie mają większości. To powoduje, że jest im trudniej - co było widać w tej roszadzie i dyskusji o najważniejszych stanowiskach - ustalać, jak ma być. Karty już nie są rozdawane tylko przez dwóch graczy. Potrzeba do tego co najmniej trzeciego. Bardzo mocno włączyli się do tego liberałowie, którzy mają ponad 100 posłów w europarlamencie. Relatywnie mocniejszą pozycję mają też Zieloni - powiedziała w Polskim Radiu 24 Małgorzata Bonikowska.
- Drugi problem to zdecydowanie powrót podziału na wschód i zachód. W tych nominacjach nie ma w ogóle polityków z Europy Środkowo-Wschodniej i dominuje ewidentnie tandem francusko-niemiecki. Przez wiele lat nie było takiej przewagi kandydatów i nazwisk z Niemiec i Francji - dodała ekspertka.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Rozmawiał Łukasz Sobolewski.
Polskie Radio 24
--------------
Data emisji: 03.07.2019
REKLAMA
Godzina emisji: 21.35
REKLAMA