Jan Mosiński: jeśli opozycja chce własnego prezesa NIK, to niech to powie

2019-12-11, 16:01

Jan Mosiński: jeśli opozycja chce własnego prezesa NIK, to niech to powie
Jan Mosiński. Foto: PR24

- Jest zawirowanie prawne i sprawę prezesa NIK należałoby uregulować. Bez wątpienia potrzebne są głosy opozycji, która będzie temat grillować. Ma w tym interes polityczny, interes państwa dla niej się nie liczy. Jeśli opozycja chce własnego prezesa NIK (przyp. red. w zamian za usunięcie Mariana Banasia), to niech to powie. Na chwilę obecną nie ma czasu na targi, liczy się interes państwa - mówił w Polskim Radiu 24 poseł PiS Jan Mosiński.  

Posłuchaj

11.12.19 Gość PR24: Jan Mosiński
+
Dodaj do playlisty

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych szefa NIK Mariana Banasia. Prezes NIK oświadczył, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej i od rezygnacji odstąpił. Zapowiedział wówczas, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował zarazem, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK. 

"Doszliśmy do muru"


Powiązany Artykuł

marian banaś 1200.jpg
Marian Banaś nie stawi się w Senacie na posiedzeniu komisji. "NIK podlega Sejmowi"

Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że PiS prawnie i politycznie wyczerpało wszelkie możliwości w sprawie Mariana Banasia. - Zostało złożone do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prezes i wiceprezes partii zasugerowali Marianowi Banasiowi, żeby podał się do dymisji. Dalej jest mur, nic innego nie możemy zrobić. Liczymy na to, że Marian Banaś złoży dymisję - tłumaczył Jan Mosiński.  

"Liczymy na opozycję"  

Prezesa Najwyższej Izby Kontroli powołuje Sejm za zgodą Senatu. Kadencja Prezesa NIK trwa 6 lat i może być powtórzona jednokrotnie. Marian Banaś został wybrany na prezesa NIK 30 sierpnia tego roku. - Przypadek Mariana Banasia pokazuje, że organ, który powołuje nie ma możliwości odwołania. To jest kuriozum prawe. Liczymy na to, że opozycja otrzeźwieje. Nie znam osobiście planu B w tej sprawie. Podejrzewam jednak, że bez wsparcia opozycji będzie trudny do zrealizowania, chodzi o zmiany legislacyjne, być może o zmianę konstytucji. Nie mamy do tego większości - podkreślił poseł PiS.

"Sprawa musi być rozwiązana"

Jan Mosiński nie wykluczył, że temat Mariana Banasia będzie omawiany na najbliższym posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS. - Bez wątpienia sprawa musi być rozwiązana. Liczę, że prezes Banaś jednak złoży dymisję i stawi się do dyspozycji organów ścigania. Na chwilę obecną prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie, a nie przeciwko. Są to procedury sprawdzające - powiedział

"Wadliwe pismo"

W piątek 29 listopada prezes NIK Marian Banaś miał podać się do dymisji. Jednak pismo, które wysłał do Marszałek Sejmu, zostało mu odesłane najprawdopodobniej przez błędy formalne. - Prezes NIK składając dymisję wskazuje swojego następcę, czego najpewniej nie było w piśmie, było wadliwe, nie można było go przyjąć, bo zabrakło wskazania następców - tłumaczył.

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że prezes NIK wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera", Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

Więcej w nagraniu. 

Rozmawiał Antoni Trzmiel.

Data emisji: 11.12

Godzina emisji: 15.33

PR24 


Polecane

Wróć do strony głównej