"Rozpaczliwa wypowiedź". Prof. Mieczysław Ryba o słowach Bartosza Arłukowicza ws. wyborów
- Bezideowość może doprowadzić do takiej sytuacji, że nie patrzy się na interes państwa. Jeśli tylko władza jest celem, to dochodzimy do kreowania nadziei związanych z ulicą - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
2020-05-13, 10:45
Posłuchaj
Gość Polskiego Radia 24 skomentował w ten sposób wypowiedź byłego ministra zdrowia z PO, Bartosza Arłukowicza, który powiedział dla "Super Expressu", że jeśli ludzie nie będą mogli wrzucić kartki do urny wyborczej w bezpiecznych, tajnych, bezpośrednich i przede wszystkim uczciwych wyborach, to powiedzą: "dość" i wyjdą na ulice.
Powiązany Artykuł
Sejm uchwalił ustawę ws. głosowania w wyborach prezydenckich
Prof. Mieczysław Ryba podkreślił, że jest to wypowiedź rozpaczliwa polityka, który posiada przecież wszystkie narzędzia do skutecznego działania. - To nie jest tak, że władza nie popełnia żądnych błędów. To jest niemożliwe. Można byłoby rzeczowo punktować błędy, to dyscyplinowałoby rządzących, a opozycja zdobywałaby punkty. Totalność przyciąga tylko własny elektorat, widzów z TVN. To jednak za mało, żeby wygrać wybory - powiedział.
Przewidywalność
Politolog przypomniał, że podobne metody działania PO stosuje od sześciu lat. - Wielokrotnie stosowana taktyka nigdy do tej pory się nie sprawdziła. Aż tak radykalnej retoryki nie stosuje nawet Lewica. Zakiwali się. Nasuwa się porównanie do sportu, gdzie ważne jest, aby czymś przeciwnika zaskoczyć, inaczej ustawić grę. Natomiast w swojej totalności PO jest w 100 proc. przewidywalna. Żadnej walki nie sposób tak wygrać, na ruchy przeciwnika zawsze można znaleźć antidotum. Dostrzegły to też słabsze partie, które wybijają się na wyższe poparcie - podkreślił prof. Mieczysław Ryba.
We wtorek klub PiS złożył nowy projekt, który zawiera wiele kompromisowych zapisów, m.in.: połączenie głosowania korespondencyjnego (opcjonalnego) z możliwością tradycyjnego oddania głosu w lokalu wyborczym czy przywrócenie PKW roli organizatora wyborów. Jednak i ten projekt nie podoba się politykom największego ugrupowania opozycyjnego, a jego lider Borys Budka w czasie sejmowej debaty złożył wniosek o jego odrzucenie w całości.
REKLAMA
Zakrzykiwanie rzeczywistości
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 niebezpieczne jest dla państwa, gdy największa partia opozycyjna neguje reguły gry. - W sensie wyborczym PO szkodzi sama sobie. Dlaczego nie ma tam refleksji na temat niskiego poparcia dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? (...) Mamy do czynienia z zakrzykiwaniem rzeczywistości. Wytrawni gracze nie zdradzają swoich kolejnych ruchów. PO jest arcyprzewidywalna, potęgują to wewnętrzne napięcia. Konia z rzędem temu, kto podejmie decyzję, czy wymienić Kidawę-Błońską? Jeśli wymienić, to jak to uzasadnić? Nie jest też pewne, że nowy kandydat będzie się cieszył większym poparciem - tłumaczył prof. Ryba. Dodał, że najbardziej racjonalnym ruchem dla PO byłoby przejęcie Szymona Hołowni jako własnego kandydata.
***
Więcej w nagraniu.
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
REKLAMA
Prowadzący: Michał Rachoń
Goście: Prof. Mieczysław Ryba
Data emisji: 13.05.2020
Godzina emisji: 09.36
REKLAMA
Polskie Radio 24
REKLAMA