Wydalenie rosyjskich dyplomatów z Polski. Jakimczyk: czasem jeden agent może zmienić losy wojny
- Nie lekceważyłbym możliwości, jakie daje praca agenta w urzędzie administracji publicznej jak Urząd Stanu Cywilnego. Nie korzysta on z przykrycia dyplomatycznego, z definicji nie jest podejrzewany przez kontrwywiad, że zajmuje się działalnością szpiegowską. Przy takiej osobie kontrwywiad wychodzi od zera. Nie jest w stanie zarzucić sieci. Musi, na podstawie żmudnej pracy i łączenia różnych przesłanek, niemalże z puzzli układać obraz, który zawsze jest cząstkowy - mówił w Polskim Radiu 24 były dziennikarz śledczy Jarosław Jakimczyk.
2022-03-28, 12:18
Posłuchaj
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że ABW przygotowała listę 45 osób pracujących w Polsce pod tzw. przykryciem dyplomatycznym, ale prowadzących działalność wywiadowczą. "Szef ABW wniósł jednocześnie o spowodowanie pilnego wydalenia tych osób z terenu RP" - dodał. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała też Polaka, który miał szpiegować na rzecz rosyjskiego cywilnego wywiadu SWR. Pracując w warszawskim urzędzie, miał przekazywać Rosji cenne operacyjnie dane. Sąd aresztował go na trzy miesiące.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że nie był do końca zaskoczony tą decyzją. - Najwyższy czas, lepiej późno niż wcale. Od dawna napływały sygnały od kontrwywiadu, że pracownicy rosyjskich placówek dyplomatycznych na terenie RP wykraczają poza kompetencje, że zajmują się szpiegostwem. To posunięcie było trafne - powiedział Jarosław Jakimczyk, zwracając uwagę, że zachwiany był też parytet pomiędzy liczbą polskich dyplomatów na terenie Federacji Rosyjskiej i rosyjskich dyplomatów w Polsce.
Wśród wydalonych był oficer odpowiedzialny za współpracę z obywatelem Polski, Tomaszem L., pracownikiem archiwum warszawskiego Urzędu Stanu Cywilnego, zatrzymanym 17 marca w związku z podejrzeniami o szpiegostwo.
- Nie lekceważyłbym możliwości, jakie daje praca agenta w urzędzie administracji publicznej jak Urząd Stanu Cywilnego. Nie korzysta on z przykrycia dyplomatycznego, z definicji nie jest podejrzewany przez kontrwywiad, że zajmuje się działalnością szpiegowską. Przy takiej osobie kontrwywiad wychodzi od zera. Nie jest w stanie zarzucić sieci. Musi na podstawie żmudnej pracy i łączenia różnych przesłanek niemalże z puzzli układać obraz, który zawsze jest cząstkowy. Hipotetycznie, dostęp do danych archiwalnych pozwalał tworzyć fikcyjne tożsamości z fikcyjną przeszłością na podstawie realnych danych. Wystarczyłoby, żeby takich agentów było kilku w newralgicznych miejscach administracji, siłach zbrojnych i kręgach politycznych, żeby stanowili zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Czasem jeden agent, w kluczowym miejscu, jest w stanie zmienić losy wojny - tłumaczył Jakimczyk.
REKLAMA
>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
Były dziennikarz śledczy zwrócił też uwagę, że prawie każda z wydalonych osób miała w Polsce męża, żonę lub partnera. - Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że osoby towarzyszące wspomagają w prowadzeniu działalności wywiadowczej. Mamy obraz potencjalnie dużej siatki, która mogła prowadzić działalność szpiegowską - podkreślił Jakimczyk.
W odpowiedzi na działania władz RP Rosja ogłosiła, że podejmie stosowne kroki. - Może to oznaczać wydalenie z Rosji takiej samej liczby osób. Z tym że ambasada RP w Moskwie nie posiada aż tak licznego personelu. Może to oznaczać, że wydaleni zostaną również pracownicy konsulatów RP w Kaliningradzie, Petersburgu i Irkucku. Nie oznaczałoby to zerwania stosunków dyplomatycznych, ale dojście do tej granicy. Najważniejsze, żeby utrzymywane były stosunki konsularne, tak, żeby np. osoby pochodzenia polskiego w Rosji miały zapewnioną opiekę - podsumował gość Piotra Nisztora.
Posłuchaj
Polskie władze poinformowały o wydaleniu z kraju 45 rosyjskich dyplomatów w środę 23 marca. Większość z nich otrzymała polecenie opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej w ciągu pięciu dni. - Jedna spośród osób wydalanych, jeden pan, otrzymała termin 48 godzin na opuszczenie terytorium Rzeczpospolitej - przyznał rzecznik MSZ Łukasz Jasina i dodał, że prowadził on "znacznie bardziej niebezpieczną wobec Polski działalność niż pozostali".
REKLAMA
Audycja: Temat dnia/Gość PR24
Prowadził: Piotr Nisztor
Gość PR24: Jarosław Jakimczyk (były dziennikarz śledczy)
Data emisji: 27.03
REKLAMA
Godzina emisji: 22.33
PR24
REKLAMA