"Morale sił rosyjskich jest niskie". Jan Piekło o wojnie na Ukrainie

- Ukraińskie morale jest z kolei bardzo wysokie. Ukraińcy liczą też na to, że będą mogli odzyskać to, co utracili w wyniku rosyjskiej grabieży - mówił w Polskim Radiu 24 Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie.

2022-08-27, 17:30

"Morale sił rosyjskich jest niskie". Jan Piekło o wojnie na Ukrainie — Jan Piekło. Foto: PR24/JW

Gość PR24 mówił między innymi o przemianach w relacjach międzynarodowych jakie zaszły od początku wojny na Ukrainie. Jak wyjaśnił, front antyputinowski jest mniej więcej stabilny, choć nad tą stabilnością należy pracować. 24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę.

- Natomiast na pewno morale sił rosyjskich jest super niskie, wzmacniane jest wyłącznie albo grupą Wagnera, albo kadyrowcami, którzy dyscyplinują nieposłusznych, którzy nie chcą walczyć. Ukraińskie morale jest z kolei bardzo wysokie. Liczą na to, że będą mogli odzyskać to, co utracili i zemścić się za śmierć bliskich. Nie lekceważyłbym ukraińskiej mobilizacji - powiedział Jan Piekło.

"Front partyzancki"

Zauważył jednocześnie, że Ukraińcy uruchomili front partyzancki, czyli grupy dywersyjne, które w opinii gościa PR24, sieją zamęt na zapleczu wroga. - Paru kolaborantów wyleciało w powietrze i widać wyraźnie, że partyzantka ukraińska jest w stanie uniemożliwić przeprowadzenie referendów w Donbasie - mówił były ambasador RP na Ukrainie.

Odnosząc się do zamach na córkę rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina, który odegrał znaczącą rolę w zwiększeniu poparcia dla imperialistycznych ambicji Władimira Putina, Jan Piekło powiedział, że cała sytuacja miała służyć temu, żeby wzbudzić większą nienawiść w społeczeństwie i zachęcić Rosjan do tego, by brali udział w wojnie przeciwko Ukrainie.

REKLAMA

Kto stoi za zabójstwem Darii Duginy? Rosyjski historyk wskazuje możliwych sprawców zamachu

Wedle FSB, ukraińska agentka Natalia Wowk dostała się do Rosji samochodem wraz ze swoją 12-letnią córką, po czym wynajęła mieszkanie w Moskwie w tym samym budynku, w którym mieszkała 29-letnia Dugina. Wowk miała ją śledzić tygodniami, aż podłożyła śmiercionośną bombę, po czym uciekła do Estonii tym samym samochodem, którym wjechała do Rosji.