Flipping, czyli zarabianie na obrocie mieszkaniami. Ekspert: ma w sobie element spekulacji
- Jeżeli chcemy mieć miasta różnorodne, w których jest miejsce zarówno dla bogatych, jak biednych, młodych i starszych. Tych, którzy są singlami i tych, którzy mają większe rodziny, to musimy też zadbać o dostępność mieszkań - mówił w Polskim Radiu 24 Artur Celiński, redaktor naczelny magazynu Architektura Murator.
2024-04-02, 14:25
Lewica złożyła w projekt ustawy, która ma zniechęcić tzw. flipperów do spekulacji nieruchomościami. Zakłada on m.in. podniesienie stawki podatku od sprzedaży mieszkań w krótkim czasie od ich zakupu. To rozwiązania, które nie mają żadnych kosztów dla państwa - podkreśliła posłanka Dorota Olko.
"Flippowanie" to proces zakupu mieszkań, ich remont i odsprzedaż po wyższej cenie. Lewica zarzuca tzw. flipperom, że ich działania zwiększają popyt na nieruchomości, który przyspiesza wzrost ich cen.
Flipping. "Sztuczne windowanie ceny"
Artur Celiński zwracał uwagę, że flipping jest niebezpieczny zwłaszcza w polskich warunkach, ponieważ cały rynek mieszkaniowy jest praktycznie w gestii wolnego rynku, który dyktuje kwestie ceny, podaży i dostępności mieszkań. - Jedynym sposobem na tanie mieszkanie w Polsce jest spojrzenie w stronę wolnego rynku i wprowadzenie regulacji, m.in. zablokowania możliwości spekulowania mieszkaniami, hurtowego handlu mieszkaniami, gdy kupuje się szybko i tanio, korzystając z zapasu gotówki i sztucznie się tę cenę winduje - zaznaczył.
Konsekwencje dla społeczeństwa
Flipping powoduje, że coraz trudniej jest kupić mieszkanie bezpośrednio od właściciela, szczególnie dotyczy to tańszych lokali wymagających remontu. - Jeśli widzimy, że jest grupa osób, która z obrotu mieszkaniami uczyniła intratny biznes, to zastanawiamy się, czy nie powinniśmy tego opodatkować. Ten sposób prowadzenia biznesu ma nie tylko konsekwencje dla samego rynku, ale dla naszego społeczeństwa, które staje się gorszym społeczeństwem - podkreślał ekspert.
REKLAMA
- Nie ma nic złego w tym, że zaangażujemy nasze środki w mieszkanie do remontu, by mogło ono wrócić na rynek w lepszej kondycji, i byśmy mogli na tym zarobić. Jeśli jednak robimy z tego przedsięwzięcie, które ma w sobie pierwiastek spekulacji, to sytuacja staje się podejrzana - ocenił Artur Celiński.
Posłuchaj
Projekt ustawy przewiduje - jak poinformowali wnioskodawcy - zmianę stawki podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), która obecnie wynosi 2 proc. w przypadku zbycia nieruchomości. Lewica chce, żeby podatek wzrósł do 10 proc., gdy mieszkanie jest sprzedawane upływem roku od jego zakupu. Stawka PCC dla osób sprzedających mieszkanie przed upływem dwóch lat od zakupu miałaby wynosić 6 proc., a przed upływem trzech lat - 4 proc.
Kolejną propozycją jest wprowadzenie dodatkowego podatku, dotyczącego właścicieli nieruchomości, którzy kupują trzeci lub kolejny lokal mieszkalny w okresie pięciu lat liczonych od końca roku, w którym kupili pierwsze mieszkanie. Jak wskazano w uzasadnieniu projektu, zakup trzeciej nieruchomości byłby dodatkowo opodatkowany stawką PCC o wysokości 3 proc., czwartego mieszkania - stawką PCC 4 proc., a piątego i kolejnego - stawką PCC 5 proc.
Więcej w zapisie audycji.
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadząca: Małgorzata Żochowska
Gość: Artur Celiński, redaktor naczelny magazynu Architektura Murator
REKLAMA
Data emisji: 02.04.2024
Godzina emisji: 13.35
PR24/ka
REKLAMA