"7x24". Jakie były stosunki polsko-ukraińskie w czasach II RP?

2018-11-04, 11:05

"7x24". Jakie były stosunki polsko-ukraińskie w czasach II RP?
Lwów, Pomnik Chwały na cmentarzu Orląt Lwowskich. Foto: Archiwum Polskiego Radia

W audycji "7x24" historycy dyskutowali o stosunkach polsko-ukraińskich i sporze wokół Lwowa w okresie II Rzeczpospolitej. Gośćmi w studiu byli: prof. Janusz Odziemkowski (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), prof. Wiesław Wysocki (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), Piotr Dmitrowicz (historyk), Robert Czyżewski (Fundacja Wolność i Demokracja).

Posłuchaj

04.11.18 7x24. Prof. Janusz Odziemkowski (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), prof. Wiesław Wysocki (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), Piotr Dmitrowicz (historyk), Robert Czyżewski (Fundacja Wolność i Demokracja).
+
Dodaj do playlisty

- Ukraińcy stanowili większość mieszkańców Galicji wschodniej i uważali, że ich tereny etniczne sięgają linii Sanu. Lwów za to był centrum rodzimej kultury i tradycji, miejscem skupienia chociażby polskich powstańców styczniowych. Mieściły się tam wspaniałe nasze instytucje naukowe. Ignacy Jan Paderewski mówił "Lwów zawsze wierny Rzeczpospolitej", dominowała tam ludność Polska, a Ukraińców było stosunkowo niewiele - zauważył prof. Janusz Odziemkowski. Gość programu stwierdził, że "pogodzenie sprzeczności było wtedy niemożliwe". - Dla Ukraińców Lwów był stolicą Galicji, a dla Polaków symbolem odradzającej się po zaborach ojczyzny - dodał historyk.

Robert Czyżewski mówił, że istnieje cała masa mitów odnośnie Galicji. - II Rzeczpospolita przeprowadziła spis powszechny w 1931 r. Trudno zakładać, że były w nim informacje nieprawdziwe. Województwo lwowskie sięgało w głąb dzisiejszej Polski, ale nawet przy takim podziale Ukraińców było tam widać. W niektórych miejscach było ich nawet więcej, niż Polaków. Gdybyśmy w II Rzeczpospolitej narysowali linię współczesnej granicy, to po stronie dzisiejszej Polski byłoby pewnie około miliona ludności, którą należałoby definiować jako Białorusinów i Ukraińców - zauważył gość programu. Historyk z Fundacji Wolność i Demokracja stwierdził, że wsie były w jakimś stopniu Ukraińskie, ale Lwów był silnie Polski. - Ludność miasta przyjmowała przede wszystkim naszą rodzimą kulturę - przypomniał.

- Określenie Ukrainiec jeszcze na początku XIX wieku było pejoratywne. To byli ci obcy, których trzeba było w jakiś sposób zasymilować. Rusini już byli bardziej akceptowalni, ponieważ byli zwolennikami pewnych układów - komentował prof. Wiesław Wysocki. - Ostatecznie w wyniku rozmów Galicję Halicką Kijów oddał Rzeczypospolitej. Przeciwko polskiej polityce wschodniej przeciwdziałały jednak Moskwa i Berlin. Bardzo ostro przeciwko nam w tamtym czasie występowało dużo dyplomatów zachodnich - dodał historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Piotr Dmitrowicz przypomniał, że Lwów w 1918 r. liczył około 211 tys. mieszkańców z czego 175 tys. stanowili Polacy. - To było polskie miasto. Bitwa o Lwów (1918-1919) była dla wielu osób szokiem. Ludzie nie wierzyli, że Ukraińcy są w stanie się zorganizować, ale mimo to bardzo szybko nastąpiła Polska odpowiedź. Walki były tam dramatyczne - zauważył historyk. Przywołał on również słowa Jurija Andruchowycza, który pisał, że "Polacy wtedy wygrali, ponieważ walczyli o swoje własne miasto. Znali te ulice, domy i miejsca". - Ukraińcy nie znali tego miasta i nie byli z nim szczególnie związani, a pamięć o walkach w obronie Lwowa była kultywowana przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego - stwierdził gość programu.

Audycję "7x24" prowadziła Katarzyna Gójska.

Więcej w zapisie audycji.

Polskie Radio 24/jp

____________________ 

Data emisji: 04.11.2018

Godzina emisji: 09:06

 

 

 

  

Polecane

Wróć do strony głównej