Mieszkańcy o pożarach w Grecji: to wygląda jak mała Hiroszima
- Jak przyjechałem do Mati to cała okolica jeszcze dymiła. Ludzie dopiero zaczynali wracać, orientować się, co się stało. Jeden z mieszkańców powiedział, że to wygląda jak mała Hiroszima, bo całe kwartały domów zostały wypalone do cna - mówi Jarosław Kociszewski, dziennikarz Wirtualnej Polski, który pojechał do Grecji, aby zobaczyć, jakie spustoszenie spowodowały pożary.
2018-07-29, 13:19
Posłuchaj
Greckie miasteczko Mati jest jednym z wielu, które ucierpiały w wyniku pożarów. - Mieszka tam około 3 tys. ludzi. Mniej więcej co dziesiąta osoba została ranna albo zginęła - tłumaczy Jarosław Kociszewski. Zdaniem dziennikarz do pożarów doszło w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, na który nałożyła się ludzka chciwość.
- To jest zderzenie dwóch rzeczy. Z jednej strony nielegalnego działania w państwie, które jest w dużej mierze państwem papierowym. Grecja nie funkcjonuje jako sprawny organizm i ludzie znajdują milion sposobów na obchodzenie prawa. Jednym z nich jest wypalanie lasów piniowych, żeby stawiać budynki dla siebie i na sprzedaż - opowiada, dodając, że z drugiej strony w dniu, w którym pożar się rozprzestrzenił, pogoda była bardzo wietrzna.
- Wiał niespotykanie silny dla tego miejsca wiatr, to była pogoda sztormowa. Wiatr bardzo zmienny, przez to w 15-30 minut ogień się rozprzestrzenił. Zszedł ze wzgórz dolinami, przeskoczył przez autostradę i wdarł się na teren miasteczka, które wydawało się bezpieczne - wyjaśniał Jarosław Kociszewski.
Michał Żakowski, prowadzący audycję "Tydzień-Świat", przypomniał, że minister obrony Panos Kammenos za trudności związane z ewakuacją ludności obwiniał osoby, które nielegalnie wybudowały swoje domki na zalesionym terenie.
REKLAMA
Jacek Przybylski z działu zagranicznego tygodnika „DoRzeczy” stwierdził, że rząd Grecji zapomniał, jak dużą odpowiedzialność ponosi za zaistniała sytuację. - Jeżeli mówmy o około 90 ofiarach, to dużą odpowiedzialność za taką liczbę ponoszą właśnie władze. Między innymi szefowie związków zawodowych wypunktowali kilka takich podstawowych błędów, np.: władze nie przeprowadziły ewakuacji, mimo wyraźnego zalecenia ze strony strażaków - tłumaczył.
Dziennikarz punktował greckie władze wskazując również na kilka innych kwestii.- Służby meteorologiczne nie przewidziały, że ten wiatr może wiać nawet z prędkością do 120 km/h, nie wydały na czas ostrzeżenia. Strażacy, którzy mogliby użyć samolotów gaśniczych w takiej sytuacji, nie mogli przewidzieć, że nie będą one mogły startować - wyliczał.
Prowadzący audycję dodał, że był też problem z ewakuacją ludności od strony morza. - Siedzieli oni w wodzie po kilka godzin, a tam już nie było ognia. Państwowy system ratownictwa w jakimś stopniu nie zadziałał - skwitował.
- Nie zadział kompletnie, tych błędów była cała masa - zgodził się Jacek Przybylski. - Władze upierają się, że nie popełniono podstawowych błędów. Być może tak, ale drobnych błędów, które w konsekwencji doprowadziły do tak wielkiej tragedii, było bardzo dużo - mówił.
REKLAMA
Audycję Tydzień-Świat prowadził Michał Żakowski.
pkur
------------------------
Data emisji: 29.07.18
REKLAMA
Godzina emisji: 11.37
REKLAMA