Prok. Andrzej Witkowski: wyśmiewano mnie za ustalenia ws. śmierci księdza Jerzego Popiełuszki
- Dowody, które jednoznacznie wskazują na inny przebieg zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki pojawiły się już w 2002 roku - mówił na antenie Polskiego Radia 24 prokurator Andrzej Witkowski, który w swojej karierze dwukrotnie badał sprawę morderstwa kapelana "Solidarności". W obu przypadkach, w latach 1990-1991 i 2000-2004, był odsuwany od śledztwa.
2018-10-27, 17:10
Posłuchaj
Ksiądz Jerzy Popiełuszko został porwany przez funkcjonariuszy SB 19 października 1984 roku, podczas powrotu z Bydgoszczy do Warszawy. Oficjalna wersja zdarzeń mówi, że funkcjonariusze brutalnie pobili księdza, po czym wrzucili go do Wisły w worku obciążonym kamieniami. Bezpośredni mordercy zostali skazani w 1985 r.: Grzegorz Piotrowski na 25 lat więzienia, Leszek Pękala na 15 lat i Waldemar Chmielewski na 14 lat. Wiceszef IV Dep. MSW płk Adam Pietruszka usłyszał wyrok 25 lat za podżeganie do zabójstwa.
Do Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej trafiły niedawno kolejne materiały ws. tego zabójstwa. To setki stron zeznań oskarżonych i świadków, protokoły eksperymentów, okazań, wizji lokalnych, a także materiały rzeczowe, które powstały w toku śledztwa i procesów jego zabójców m.in. w Sądzie Wojewódzkim i w Prokuraturze Wojewódzkiej w Toruniu oraz w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie. Wśród dowodów rzeczowych znajduje się m.in. marynarka kierowcy księdza Popiełuszki - Waldemara Chrostowskiego, którą nosił w noc zabójstwa. Są także osobiste kalendarze księdza z odręcznymi wpisami i jego skorowidze teleadresowe. Ponadto w Archiwum IPN znalazły się odtajnione przed kilkoma miesiącami dokumenty Biura Operacyjnego Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej.
- Byłem wyśmiewany za ustalenia mówiące o tym, że księdza Jerzego Popiełuszkę po porwaniu przejęła inna grupa funkcjonariuszy służb PRL. Już niekoniecznie podlegających pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ale pod struktury Wojskowej Służby Wewnętrznej. W procesie toruńskim znajdują się też wątki wskazujące na to, że ksiądz miał być dowieziony do Kazunia i tam przetrzymywany - zauważył Andrzej Witkowski.
Prokurator stwierdził, że zabójstwo kapelana "Solidarności" i późniejszy proces oskarżonych o to funkcjonariuszy był sterowane z góry, prawdopodobnie z gabinetu Czesława Kiszczaka. Nie wykluczył też, że inne osoby będące ówcześnie na szczytach władzy mogły być w to zaangażowane. - Wszystkie zasady procesowe zostały złamane. Wpływanie na świadków, stosowanie środków farmakologicznych, nie wyznaczenie obrońców podejrzanym - wyliczał gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
Gospodarzem programu był Tadeusz Płużański.
Polskie Radio 24
--------------------------------
REKLAMA
Data emisji: 27.10.18
Godzina emisji: 16.35
Polecane
REKLAMA