Mjr Bogusław Nizieński: ojczyzna i AK to dwie świętości
W Polskim Radiu 24 pierwsza audycja z nowego cyklu "Powroty z Niepamięci". Gościem był sędzia mjr Bogusław Nizieński, żołnierz Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kawaler Orderu Orła Białego, a także były rzecznik Interesu Publicznego. – AK kochała Polskę, a Polska kochała AK. To dwie świętości, o których nie można zapomnieć – powiedział w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim.
2019-01-19, 23:23
Posłuchaj
Już jako 16-letni chłopiec mjr Bogusław Nizieński walczył z Niemcami w szeregach AK pod pseudonimem "Sokół". Był łącznikiem komendanta obwodu sił zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego. W plutonie kpt. Władysława Koby uczestniczył w bitwach pod Szówskiem i Jarosławiem. Należał również do Narodowej Organizacji Wojskowej.
– Dla każdego z żołnierzy Armii Krajowej organizacja ta była wielką sprawą. Stanowiła symbol boju o wolną i niepodległą Polskę. To w nim ginęli najwspanialsi synowi i córki naszego narodu. To świętość, o której nie można zapomnieć i nikomu, pod żadnym pozorem, nie można brudzić wielkiej Armii Krajowej pomówieniami niezgodnymi z prawdą – podkreślił gość Polskiego Radia 24.
Postacią szczególnie ważną dla mjr. Bogusława Nizieńskiego był jego dowódca kpt. Władysław Koba. Został on zamordowany przez komunistów 31 stycznia 1949 roku w Zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Szczątki żołnierza zostały odnalezione przez zespół Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztofa Szwagrzyka i spoczęły w na cmentarzu w Przemyślu. W 2008 roku mjr Bogusław Nizieński doprowadził do odsłonięcia pomnika kapitana w jego rodzinnym Jarosławiu.
– Był moim dowódcą i jednocześnie kimś bardzo bliskim. Mogę powiedzieć, że w czasie wojny zastępował mi ojca, który przebywał o obozie jenieckim w Niemczech. Pośmiertnie stopień wojskowy Władysława Koby został podniesiony do rangi majora. Byłem ojcem chrzestnym jego syna, co powodowało, że nasze relacje były bardzo bliskie. Komunistyczny Sąd Rejonowy w Rzeszowie wymierzył mu cztery kary śmierci – przypomniał mjr Nizieński.
REKLAMA
Po zakończeniu wojny z Niemcami mjr Bogusław Nizieński nie złożył broni. Przyznał, że to dzięki ojcu dostrzegał sens i konieczność dalszej walki. – Po tym, jak wrócił z obozu w Woldenbergu został pozyskany przez Narodową Organizację Wojskową do służby w konspiracji jako szef sztabu okręgu Rzeszów. Następnie przez krótki czas był jego komendantem. Uznałem, że moim obowiązkiem jest to, by dalej walczyć. Stanąłem u boku mego ojca Kazimierza, którego byłem łącznikiem. To właśnie on nauczył mnie miłości do Ojczyzny – dodał.
Jak mjr Bogusław Nizieński wspomina dramatyczną datę 17 września 1939 roku? Na temat losów gościa Polskiego Radia 24 w czasie II wojny światowej oraz jego walce z sowieckim zaborcą w całej rozmowie. Zapraszamy do jej wysłuchania i obejrzenia.
Audycję "Powroty z Niepamięci" prowadził Tadeusz Płużański.
Polskie Radio 24/db
REKLAMA
--------------------------------
Data emisji: 19.01.2019
Godzina emisji: 21.37
REKLAMA