"Próbuje się wytworzyć atmosferę napaści". Karol Gac o incydencie z operatorem TVP
- Tego typu sytuacje są czymś normalnym w pracy dziennikarskiej. Rozdmuchiwanie sprawy i próba zbudowania narracji o celowej napaści fizycznej jest absurdalne - powiedział Karol Gac z DoRzeczy.pl. Odniósł się w ten sposób do potrącenia przez operatora kamery TVP dyrektor gabinetu marszałka Senatu.
2020-01-14, 20:52
Posłuchaj
Na profilu twitterowym Senatu zamieszczono nagranie, na którym widać, jak ekipa telewizyjna TVP - dziennikarz i operator kamery - idzie za marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim, który wychodzi z gmachu parlamentu i wsiada do samochodu. W pewnym momencie operator uderza kamerą w głowę Małgorzatę Daszczyk, która również szła do samochodu.
Powiązany Artykuł
Marszałek Senatu złożył w sądzie prywatne akty oskarżenia
Szef Centrum Informacyjnego Senatu poinformował, iż Małgorzata Daszczyk po kolizji przebywała w szpitalu, a także, że został złożony wniosek o odebranie akredytacji prasowych dla ekipy, biorącej udział w zdarzeniu.
Normalna sytuacja
Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, stwierdził, że zdarzenie "nie miało charakteru intencjonalnego i był to klasyczny wypadek". Karol Gac ocenił, że tego typu sytuacje są czymś normalnym w pracy dziennikarskiej.
- Wydarzenie to było jednym z tych, jakich wiele każdego dnia. Rozdmuchiwanie sprawy i próba zbudowania narracji o celowej napaści fizycznej jest absurdalne. Nawet dziennikarze sprzyjający opozycji zauważyli, że była to gruba przesada, bo takie incydenty mają prawo się zdarzyć. Niezrozumiałym jest dla mnie również wniosek o cofnięcie akredytacji dla dziennikarzy - wskazał publicysta.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Widać, że to przypadek". Internauci komentują incydent z udziałem operatora TVP w Senacie
"Mało poważna postawa"
Karol Gac zwrócił uwagę, że reporter TVP szedł za marszałkiem Senatu, bo chciał zadać mu pytanie dotyczące oskarżeń o przyjmowanie przez Tomasza Grodzkiego łapówek od pacjentów, gdy pracował w szpitalu.
- Marszałek wyraźnie próbuje unikać dziennikarzy i pytań związanych z oskarżeniami o branie pieniędzy za leczenie. Nic dziwnego, że reporter chciał wykonać swoją pracę, taka jest rola dziennikarzy, by poszukiwać informacji. To, co próbuje robić marszałek Grodzki i podlegli mu urzędnicy jest mało poważne. Był to przecież przypadek i absolutnie niecelowe działanie. Próbuje się natomiast wytworzyć atmosferę napaści - dodał.
Podwójne standardy
Na antenie Polskiego Radia 24 Karol Gac przypomniał, że kiedy dziennikarze m.in. TVN chodzili za prezesem Najwyższej Izby Kontroli, by zapytać go o jego oświadczenia majątkowe, to wtedy nazywano to dziennikarstwem. Jeśli dziennikarze TVP chcą iść za politykiem opozycji, wtedy mówi się, że jest to szczucie i nagonka.
- To próba dyskredytowania mediów publicznych po to, by podważyć ich wiarygodność w oczach ludzi. Dziennikarze pokazują te aspekty z życia polityków, które starają się oni ukryć. Jednak powinni liczyć się z tym, że ich życiorysy i działalność będą prześwietlane - zaznaczył.
REKLAMA
***
Audycja: "Stan rzeczy"
Prowadzący: Jerzy Jachowicz
Gość: Karol Gac
Data emisji: 14.01.2020
Godzina emisji: 19.10
Polskie Radio 24/db
REKLAMA