Rosyjskie prowokacje. "Powinniśmy zintensyfikować wsparcie dla Ukrainy"
- Aby nie dać pełnej satysfakcji tym, którzy są promotorami tych akcji, my powinniśmy oczywiście koncentrować się na własnej obronie, ale też zintensyfikować wsparcie dla Ukrainy - powiedział prof. Artur Roland Kozłowski w Polskim Radiu 24.
2025-09-16, 11:24
Posłuchaj
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi, a policja bada okoliczności incydentu
- W nocy z 9 na 10 września, rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Po raz pierwszy w nowoczesnej historii Polski w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia
- Rosyjskie bombowce strategiczne Tu-160 przeprowadziły nad Morzem Barentsa ćwiczebne odpalenia pocisków manewrujących w ramach kończących się we wtorek manewrów Zapad-25
Gościem audycji "Stan rzeczy" w Polskim Radiu 24 był prof. Artur Roland Kozłowski, politolog i ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku. Ekspert komentował ostatnie wydarzenia: fakt, że we wtorek Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi i Belwederem (w związku z czym zatrzymano dwóch obywateli Białorusi), wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną oraz poderwanie polskich i sojuszniczych myśliwców w sobotę 13 września w związku z zagrożeniem ataku bezzałogowców na terenie Ukrainy, operujących przy granicy z Polską. Z kolei w sobotę rosyjski dron wtargnął w przestrzeń powietrzną Rumunii.
Rosyjskie prowokacje. "To nie pomyłka i przypadek"
Jak interpretować te zdarzenia? - Wydaje się, że to nie jest pomyłka i przypadek, koincydencja, tylko jednak w jakiś sposób zorganizowana jest seria działań, mających, wydaje się, na celu przyciągnięcie uwagi nie tylko opinii publicznej, ale i decydentów i skupienia środków ku wewnętrznej obronie państw NATO. Bo tu mamy Rumunię, Polskę. Za chwilę może okazać się, że któreś z państw bałtyckich. I może zmniejszenie uwagi na bezpośrednią pomoc i wspieranie Ukrainy - odpowiedział gość Polskie Radia.
- Taka destabilizacja czy próba destabilizacji nie jest dla wspomnianych reżimów białoruskiego i rosyjskiego kosztowna, a efekty mogą, według założeń tych, którzy o tym decydowali, być na tyle interesujące, że samo testowanie naszej odporności, koncentracja nas właśnie na wewnętrznych sprawach niż to pomaganie Ukrainie, może być wystarczającym powodem - kontynuował. - Dlatego sądzę, że aby nie dać pełnej satysfakcji tym, którzy są promotorami tych akcji, my powinniśmy oczywiście koncentrować się na własnej obronie, ale zintensyfikować wsparcie dla Ukrainy - dodał.
"Taki incydent powinien nieść reakcję"
- I tutaj, tutaj wydaje mi się, że to wsparcie jednak powinno być nie tylko w zakresie defensywnej obrony, ale także i bym powiedział, wręcz ofensywnej obrony Ukrainy - sprecyzował ekspert. - Czyli taki incydent powinien nieść reakcję. O ile nie naszym bezpośrednim, bo to jest zbyt politycznie skomplikowane i ryzykowne, to Ukraina w naszym wspólnym, europejsko zachodnim imieniu mogłaby intensyfikować - i zdaje się, że to robi - naloty własnymi dronami na bezpośrednio nad Rosją - wyjaśnił.
Posłuchaj
Skąd wzmożona aktywność kremlowskiego reżimu i czy można ją łączyć z manewrami Zapad 2025? Czy znaczenie w tym kontekście ma również wizyta rosyjskiego dyktatora Władimira Putina w Chinach i wcześniejsze spotkanie z Trumpem na Alasce? - Jak patrzymy na to dziś, mija miesiąc od tego spotkania i po tym spotkaniu, jak patrzymy na to, co dzieje się na Ukrainie, to była intensyfikacja ataków rosyjskich na Ukrainę - mówił ekspert.
"Putin nabiera skrzydeł"
- I rzeczywiście ja też tak na to patrzę i myślę, że wielu obserwatorów tego, co się dzieje, widzi, że od miesiąca po tym, jak Trump pozwolił wyjść i de facto podarował (Rosji - red.) wyjście z izolacji, takiej nie tylko w kręgu Chiny, Korea Północna, ale w ogóle wyjście z izolacji na poziomie światowym, Putin nabiera skrzydeł. Rozochocony prawdopodobnie jeszcze podczas wizyty w Pekinie, otrzymał zapewnienie wsparcia sojuszniczego ze strony Korei Północnej I i Chin. I z tym animuszem intensyfikuje działania, co do których wcześniej, wydaje się, nie byłby zdolny. Nie ryzykowałby tak bardzo - zauważył prof. Kozłowski.
- Nawrocki dla "Bilda": musimy być przygotowani do wojny
- Trump o relacjach z Chinami. "Pozostają bardzo silne"
- Zaporoże w ogniu po ataku Rosjan. Są zabici i ranni
- Tak jakby otrzymał wolną rękę. Jeszcze te wypowiedzi Donalda Trumpa. Takie, które trzeba interpretować, które nie nazywają rzeczy wprost po imieniu, dodatkowo są argumentem na rzecz tego, że Europa przynajmniej w umiarkowanym stopniu może liczyć na kategoryczne poparcie Trumpa. Staje się ono takie niepewne. Zatem Putin, jakby chwytając palec, chce całą rękę i będzie próbował jeszcze różnych takich działań z pogranicza wojny hybrydowej. Po to tylko właśnie, żeby destabilizować - mówił.
Jak walczyć z Rosją? "Tylko szczelne sankcje"
- Państwa funkcjonują dobrze, gdy jest zapewniona stabilność i gospodarczo, i polityczne. Putin ma tę świadomość i jego system funkcjonuje na zupełnie innej bazie. I to państwo funkcjonuje dobrze, jeżeli jest zabezpieczony poziom kontroli społecznej, czyli kontroli państwa za pomocą środków siłowych, w stosunku do społeczeństwa, a gospodarka jest tylko jednym z elementów, który musi jakoś tam funkcjonować, ale nie jest aż tak najważniejsza. Spadek gospodarczy dla celów wyższych politycznych jest akceptowany - tłumaczył.
- Myślę, że tylko tak naprawdę szczelne sankcje mogłyby ten reżim, i to też nie od razu, postawić w stan ryzyka załamania wewnętrznego i wówczas wyjściem z tej sytuacji byłoby prowadzenie rozmów z zewnętrznymi partnerami. Daleka droga do tego, dlatego próba siania dezinformacji i destabilizacji jest narzędziem, które daje pewne szanse dyskontowania, dyskontowania przewag czy to na polu militarnym w odniesieniu do samej Ukrainy, czy też na polu politycznym wpływania w sposób pośredni, jak nie bezpośredni, na przykład na wyniki wyborów w różnych państwach europejskich - ocenił prof. Kozłowski.
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Maria Furdyna
Opracowanie: Joanna Zaremba