D-Day. Lądowanie w Normandii. Co premier Stanisław Mikołajczyk mówił tego dnia do Polaków? Posłuchaj
- Żołnierze, lotnicy, marynarze, Polacy! Wkraczamy w decydującą fazę generalnej rozgrywki i porachunku z Niemcami. Padł rozkaz rozpoczynający uwolnienie Europy od barbarzyńskiej okupacji morderców i najeźdźców nazistowskich - mówił do rodaków Stanisław Mikołajczyk 80 lat temu, 6 czerwca 1944 roku.
2024-06-06, 05:50
Tego dnia rozpoczęła się operacja "Overlord" - największa operacja desantowa w dziejach wojen. Na plażach Normandii wylądowały oddziały alianckie, otwierając tym samym nowy front w Europie Zachodniej.
W archiwum Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa zachowało się archiwalne nagranie premiera rządu RP na uchodźstwie, Stanisława Mikołajczyka, który w tym dniu zwracał się do kraju za pośrednictwem fal radia BBC.
Powiązany Artykuł
D-Day - lądowanie aliantów w Normandii
- W tym momencie, tak dawno wyczekiwanym i utęsknionym, serca biją żywiej, prężą się wojskowe szeregi, zaciskają pięści żołnierzy armii podziemnej - mówił Mikołajczyk.
Posłuchaj
REKLAMA
Przemówienie stało się dla premiera okazją, by wspomnieć żołnierzy walczących u boku aliantów od pierwszego dnia wojny. Wymienia lotników z dywizjonów myśliwskich i bombowych, zasłużonych m.in. w bitwie o Anglię, wspomina marynarzy służących obok Royal Navy, bohaterów spod Monte Cassino, wspomina też o żołnierzach Armii Krajowej walczących w okupowanej ojczyźnie.
Powiązany Artykuł
D-Day - posłuchaj wspomnień Polaków, którzy brali udział w inwazji
Premier studzi nastroje
Z przemówienia wynika, że premier Stanisław Mikołajczyk obawiał się, by rozbudzony aliancką inwazją entuzjazm Polaków znajdujących się w okupowanej Polsce nie spowodował przedwczesnego wybuchu powstania narodowego.
Premier w Londynie o wiele lepiej orientował się w sytuacji strategicznej teatru wojennego niż dowództwo Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej w Warszawie. Co prawda Niemcy przegrali kluczową bitwę na łuku kurskim w sierpniu 1943 roku, a Armia Czerwona - w której pokładano, nie bez słusznych wątpliwości, nadzieję na pomoc - od tego czasu dotarła dopiero w rejon Tarnopola (dzisiejsza Ukraina). Okupant trzymał kraj w żelaznym uścisku. Los samego frontu zachodniego był niepewny aż do przełamania kotła pod Falaise w sierpniu 1944 roku.
- Żołnierze podziemia wykonają rozkazy wydane i doręczone im na miejscu dla wypełnienia powierzonych im zadań. Reszta z was, drodzy rodacy, będzie karnie i solidarnie współdziałać, pomagać w walce znanymi i poleconymi im sposobami - instruował Mikołajczyk. - Podkreślam jednak, że jeszcze nie nadszedł czas do otwartego powstania.
REKLAMA
Czas walki nadejdzie
Premier kończy wystąpienie podnoszącą na duchu zapowiedzią, że czas walki powstańczej jeszcze nadejdzie.
- Należy się do niego przygotować. Polacy! Uderzać w podziemiach Europy silnie - tam, gdzie padły rozkazy. Inni - pomagać, skupiać się i czekać na rozkaz, który padnie do generalnego i ostatecznego uderzenia. Chwila ta niedaleka. Niech was prowadzi Bóg, Honor, Ojczyzna. Śmierć i zniszczenie naszym odwiecznym wrogom Niemcom. Niech żyje armia, lotnictwo i marynarka polska! Niech żyją żołnierze polskiej armii podziemnej! Niech żyje wolna, niepodległa Polska! Niech żyją sprzymierzone armie wolności! Niech żyje ich naczelny wódz, gen. Eisenhower! - kończył Mikołajczyk.
Powiązany Artykuł
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Rozkaz do zrywu narodowego został wydany dwa miesiące później. Powstanie, które przeszło do historii jako Powstanie Warszawskie, upadło po 63 dniach bohaterskiej walki. Znaczącą rolę odegrał w tym upadku Stalin, zatrzymując Armię Czerwoną na linii Wisły. Wkrótce niemiecką okupację zastąpiła sowiecka. Na wolną i niepodległą ojczyznę z przemówienia Mikołajczyka trzeba było czekać jeszcze ponad cztery dekady.
bm
REKLAMA
wmkor
REKLAMA