Sylwester na świecie: z walizkami w rękach i ustami pełnymi winogron

Ubieramy się na biało, bierzemy kiść winogron, parę talerzy, które potłuczemy pod drzwiami znajomych, walizkę w rękę i szczęście na Nowy Rok powinno być zapewnione. I unikajmy Wikingów 1 stycznia…to tylko niektóre obyczaje towarzyszące zabawie sylwestrowej i przywitaniu Nowego Roku w innych krajach.

2013-12-31, 15:12

Sylwester na świecie: z walizkami w rękach i ustami pełnymi winogron
. Foto: Glowimages.com

Posłuchaj

O tajemniczych zwyczajach noworocznych red. Hanna Uszyńska rozmawia z Grzegorzem Dzięgielewskim, dziennikarzem z magazynu Podróże./Polskie Radio/
+
Dodaj do playlisty

Przed nami ta jedna, jedyna noc w roku. Będziemy się bawić, będą strzelały korki od szampana, będziemy składali sobie życzenia. Cały świat świętuje odejście starego i nadejście nowego roku. Ale zwyczaje związane z tym dniem są bardzo różne.

W Rio konieczny biały strój

– W Rio de Janeiro, gdzie jest impreza na plaży, jest taki zwyczaj żeby ubierać się na biało, najlepiej w nienoszone jeszcze nigdy wcześniej ubrania i wrzuca się kwiaty oraz perfumy do oceanu. To zwyczaj wywodzący się jeszcze z wierzeń ludów przybyłych z Afryki do Brazylii. Jest to ofiara dla bogini morza – opowiada Grzegorz Dzięgielewski.

W Hiszpanii – co uderzenia zegara to chap, jedno winogronko do ust

Hiszpanie objadają się winogronami. Polega to na tym, żeby z każdym uderzeniem zegara zjeść jedno winogrono. Jeśli komuś uda się zjeść 12 – to wróży wielkie szczęście i przypływ pomyślności w Nowym Roku.

W Danii tłuczemy talerze przed drzwiami …znajomych

Natomiast w Danii zwyczajem noworocznym jest tłuczenie talerzy na progu znajomych. Każdy, kto rano 1 stycznia zobaczy na swoim progu mnóstwo potłuczonych talerzy – to oznacza, że odwiedziło go wielu znajomych, którzy w ten sposób okazali swoją sympatię.

REKLAMA

A w Ameryce Łacińskie walizka w łapkę i na ulicę…

W Ameryce Łacińskiej zwyczajowo spaceruje się z walizkami, co ma zapewnić w następnym roku mnóstwo ciekawych i inspirujących podróży, a to chodzenie w Nowy Rok jest tego początkiem.

W Edynburgu boją się blondynów

Ciekawa jest też tradycja w Edynburgu, gdzie się świętuje aż przez cztery dni, a zaczyna się już 30 grudnia. Związane jest to z czasem, kiedy Wikingowie najeżdżali Wyspy Brytyjskie. Na początku jest pochód z pochodniami i pali się łódź Wikingów. Jeśli 1 stycznia odwiedzi nas ktoś ciemnowłosy – to jest to dobra wróżba, natomiast jeśli przyjdzie do nas blondyn, czyli Wiking, to może być niezbyt dobry rok.

Nowy Jork – wielka uliczna zabawa i wielka świetlna kula

Na świecie ludzie spędzają Sylwestra w bardzo różny sposób. – Wzorem ulicznych zabaw jest Nowy Jork i Times Square, gdzie od 1904 roku urządza się wielkiego ulicznego Sylwestra, z odliczaniem ostatnich sekund starego roku. Tam jest coś takiego jak Ball-drop (New Year’s Eve Ball) czyli taka wielka, świetlna kula, obecnie składająca się z tysięcy diod LED –  spadająca z jednego z wieżowców, która zasypuje wszystkich confetti i oczywiście niemal cały świat to generalnie naśladuje – uważa Grzegorz Dzięgielewski, dziennikarz z magazynu Podróże.

Gdzie się zaczyna Sylwester

Obecnie jako pierwsi witają Nowy Rok mieszkańcy Wysp Kiribati na Oceanie Spokojnym. Gdy zbliżał się rok 2000, i uważano że jest to magiczna data, a kamery telewizji z całego świata chciały pokazać jak nastaje rok 2000 – wówczas rząd Republiki Kiribati postanowił przenieść się z jednej strony wyspy na drugą i zamiast być ostatnimi, tak jak Hawaje które jako ostatnie witają Nowy Rok – będą witali jako pierwsi, a jedna z wysp najbardziej wysuniętą na wschód nazwano Wyspą Millenijną. Rzeczywiście, kiedy u nas jest 31 grudnia i godzina 11.00, to w Kiribati już mają 1 stycznia.

REKLAMA

A w Bieszczadach...

– Najprzyjemniejszego Sylwestra spędziłem w Bieszczadach, w chatce na odludziu. Bez fajerwerków, bez zbytniego szaleństwa, ale za to w przyjemnej atmosferze – wspomina Grzegorz Dzięgielewski, dziennikarz z magazynu Podróże.

Hanna Uszyńska/MB

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej