Do Dubaju bez wizy. Będzie nowy kierunek emigracji zarobkowej Polaków?

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich żyje i pracuje obecnie ok. 2 tys. Polaków. Czy w związku ze zniesionym 22 marca obowiązkiem posiadania wizy przez obywateli naszego kraju, można się spodziewać, że więcej Polaków wyjedzie do ZEA do pracy?

2014-04-01, 16:52

Do Dubaju bez wizy. Będzie nowy kierunek emigracji zarobkowej Polaków?
Zerowy podatek dochodowy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich sprawia, że kraj ten jest atrakcyjnym miejscem pracy dla menedżerów rozważających pracę kontraktową.Foto: Glowimages.com

Do tej pory wiza do Dubaju kosztowała ok. 500 zł. Dla kogoś, kto wybierał się tam w celu zarobkowym nie stanowiło to bariery finansowej nie do przeskoczenia. Mogło jednak komplikować życie.

- Dużym problemem było zorganizowanie wyjazdu w ciągu jednego, dwóch dni. Wielu naszych klientów, których charakter pracy wymaga nagłych wyjazdów miała problem z organizacją promesy w tak krótkim czasie. Podobnie było z wizytami biznesowymi, podczas których często łączy się wizyty w kilku krajach regionu - mówi Tomek Kamola, prezes firmy 2ways i właściciel OdkryjDubaj.pl.

- Np. dyrektor sprzedaży odwiedzał Emiraty na krótkie spotkanie, później inne kraje. Mieliśmy problem gdy po jednodniowej wizycie w innym kraju chciał wrócić do ZEA. Teraz nie będzie to barierą - wyjaśnia.

- Innym utrudnieniem były dłuższe wizyty w Dubaju. Zasada mówiła, że trzeba przebywać poza terenem ZEA minimum 30 dni, jeśli pierwsza wizyta była dłuższa niż 14 dni. Więc nie było możliwe odwiedzić ZEA na np. 3 tygodnie i wrócić po kilku dniach. Trzeba było zrobić minimum miesięczną przerwę. Teraz nie będzie to problemem. Przynajmniej tak sądzę, bo oficjalnych zasad nowych regulacji jeszcze nie otrzymaliśmy od urzędu imigracyjnego - mówi prezes 2ways.

REKLAMA

Jednak jego zdaniem, zniesienie wiz nie przyczyni się w znaczący sposób do wzrostu emigracji zarobkowej Polaków w tym kierunku. Do wzrostu wypadów turystycznych - i owszem.

- Wielu podróżujących Polaków miało przesiadki w Dubaju, ale nie opuszczało lotniska ze względu na koszt wizy. W przypadku dwóch osób, była to już kwota tysiąca złotych za możliwość odwiedzin Dubaju. Teraz to na pewno się zmieni. Taki krótki postój w podróży zapewniają np. linie Emirates. Warto z tej opcji skorzystać - dodaje Kamola.

Dubaj: Raj na ziemi

- Zerowy podatek dochodowy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich sprawia, że kraj ten jest atrakcyjnym miejscem pracy dla menedżerów rozważających pracę kontraktową - mówi Artur Skiba, prezes Antal International.

Tym bardziej, że zgodnie z umową między polskim rządem, a rządem ZEA, płace, uposażenia i inne podobne wynagrodzenia wynikające z pracy najemnej w ZEA polegają opodatkowaniu tylko w tym państwie. Oznacza to, że wyjeżdżający do pracy do Dubaju, wszystko, co zarobią - po odliczeniu kosztów utrzymania - mogą przywieźć do kraju.

REKLAMA

- Osoby na stanowiskach dyrektorskich mogą zarabiać nawet między 50 a 200 tys. zł miesięcznie. Dyrektor HR - ok. 40-50 tys. zł miesięcznie, podobnie kierownik budowy. Lekarz specjalista - między 30 a 60 tys. zł na miesiąc - wylicza z kolei Tomek Kamela. - Bardzo dobre zarobki przygotowane są dla wysokiej klasy specjalistów i to oni powinni pomyśleć o tym kierunku.

Zważywszy na fakt, że koszty utrzymania w Dubaju są porównywalne do kosztów utrzymania w Polsce, można całkiem sporo zaoszczędzić.

- Największym kosztem ponoszonym w Dubaju może być wynajęcie własnego lokum. Ceny są bardzo różnorodne - wszystko zależy od lokalizacji, standardu, powierzchni. Jeśli rozglądamy się za czymś ze średniej półki, możemy szacować, że w skali roku na wynajem wydamy jakieś 50-100 tys. zł rocznie- mówi Tomek Kamola.

Często jest jednak tak, że to pracodawca zapewnia swoim przyjezdnym pracownikom mieszkanie. Może nie na cały okres trwania kontraktu, ale np. na trzy, cztery miesiące. W tym czasie nowa osoba ma czas, aby się zaaklimatyzować i rozejrzeć za czymś we własnym zakresie.

REKLAMA

- Jeśli w Emiratach budowany jest dom, to każdy pokój w tym domu ma własną łazienkę. Jest duży wspólny salon i kuchnia, ale łazienkę każdy ma osobną. Pracodawcy często wynajmują tego rodzaju willę i w niej lokują swoich pracowników - opowiada Kamola.

Dubaj nie dla każdego

W Dubaju nie mają czego szukać pracownicy fizyczni z Polski - tam wszystkie tego typu prace są wykonywane przez Hindusów czy Pakistańczyków, którzy zarabiają 500-600 dolarów miesięcznie.

- Polacy, którzy pracują w Dubaju to głównie wysokiej klasy specjaliści, inżynierowie, menedżerowie projektów czy kierownicy budów - mówi Kamola.

- Wielu osobom może się wydawać, że znalezienie pracy w Emiratach jest w miarę proste, że każdy może sobie tam polecieć i zostanie przyjęty z otwartymi ramionami. Prawda jest jednak bardziej brutalna - uprzedza prezes 2ways - Mówi się, że jeśli nie znajdziesz pracy w ciągu miesiąca tzn. że jest problem w twojej profesji i możesz nie znaleźć w ogóle.

REKLAMA

Przeliczyć mogą się np. doceniani w Europie informatycy, którzy chcą pracować w Emiratach.

- Mogą tam napotkać na silną konkurencję ze strony Hindusów, którzy wykonują swoją pracę za 3 tys. zł miesięcznie. Jeśli polski informatyk liczył na 10 tys. - może o tym zapomnieć. Wyjazd jest dla niego kompletnie nieopłacalny - mówi Kamola.

Na co mogą liczyć ci, którzy znajdą zatrudnienie w Dubaju? Oprócz wspomnianego już mieszkania na start, pracodawcy zapewniają im również wsparcie m.in. w postaci pakietu edukacyjnego, przeznaczanego na pokrycie kosztów szkoły dla dzieci czy opiekę medyczną.

Jak załapać się do pracy w Dubaju?

Firmy lokalne raczej nie szukają pracowników w Polsce. Wyjątkiem może być linia lotnicza Emirates, która już kolejny rok prowadzi w Polsce rekrutacje personelu pokładowego - obecnie zatrudnia 400 Polaków. Innych ofert w polskich serwisach jest jak na lekarstwo. Skąd zatem wzięli się Polacy w Dubaju?

REKLAMA

- Często jest tak, że Polacy lądują w Dubaju, bo wykonują projekty dla firm niemieckich, angielskich czy irlandzkich, które to z kolei otrzymują zlecenia w Emiratach. Tak było w przypadku jednego z moich znajomych - pracował w Dublinie, a stamtąd trafił do Dubaju, ponieważ jego firma podpisała kontrakt na dokończenie budowy lotniska - wyjaśnia Kamola.

Kultura pracy

- Kandydaci wiedzą, że Emiraty są muzułmańskim krajem i przez to wyobrażają sobie system pracy bardzo stereotypowo. Oczekują "blisko-wschodniej" kultury, która kojarzy się często ze słabą organizacją, rozciągniętymi procesami, i specyficznym stylem zarządzania - Marcin Duchnowski, konsultant Antal Engineering & Operations.

- Taki pogląd jednak jest zupełnie niezgodny ze stanem faktycznym. Przy projektach w ZEA najczęściej współpracują duże zespoły międzynarodowe, dlatego systemy działania są niezwykle podobne do standardów europejskich. Większe prawdopodobieństwo jest, że naszym szefem zostanie Anglik czy Szwajcar niż obywatel Zjednoczonych Emiratów Arabskich - wyjaśnia.

Tomasz Kamola podkreśla, że 80 proc. mieszkańców Dubaju stanowią przyjezdni, a tylko 20 proc. to rodowici mieszkańcy Emiratów. Jednak każdemu, kto wybiera się do Emiratów do pracy - niezależnie czy do europejskiego, czy arabskiego pracodawcy - zaleca wcześniejszy wyjazd turystyczny.

REKLAMA

- To miasto warto wcześniej poznać. Jest inne niż europejskie miasta i albo się je pokocha albo znienawidzi. Dlatego nie warto kierować się jedynie względami finansowymi. Wielu naszych klientów jest Dubajem albo rozczarowana albo zauroczona. Jedno jest jednak pewne - to miasto nie pozostawia nikogo obojętnym - podsumowuje Kamola.

Jonanta Miśków, PulsHR.pl

/

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej