Nowi członkowie RPP. Znamy nazwiska
Senat powołał nowych członków Rady Polityki Pieniężnej: członka zarządu NBP Eugeniusza Gatnara, byłego ministra i byłego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego oraz dr. Marka Chrzanowskiego z SGH.
2016-01-13, 14:57
Gatnar dostał 61 głosów, Kropiwnicki - 64, a Chrzanowski - 55. Zgłoszony przez PO Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie otrzymał 30 głosów, co nie zapewniło mu wyboru do RPP. Po wyborze, nowi członkowie Rady złożyli przysięgę przed Senatem. Zastąpią oni wybranych do RPP przez Senat w 2010 r.: Andrzeja Rzońcę, Jana Winieckiego oraz Jerzego Hausnera, których kadencje wygasają 24 stycznia 2016 roku.
Gatnar pozytywnie o poziomie stóp procentowych
Odpowiadając w środę na pytania senatorów, Gatnar podkreślił, że obecny poziom głównej stopy NBP jest dobry dla gospodarki. Pozytywnie też ocenił działalność RPP. Jak mówił, Rada zostawia stopę procentową na historycznie niskim poziomie 1,5 proc. - Ten poziom stopy procentowej jest dla polskiej gospodarki dobry - zaznaczył. Ocenił, że deflacja w Polsce i na świecie wynika z bardzo niskich cen surowców i żywności. - Deflacja w Polsce jest importowana - mówił. Bardzo pozytywnie ocenił też program rządu "500 plus". - Będzie on działał na popyt wewnętrzny - zaznaczył.
W jego ocenie wahania kursów walutowych to problem ogólnoświatowy. Jak mówił, każdy kraj stara się osłabić walutę, by być konkurencyjnym.
Zdaniem Gatnara USA nie będą chciały zdestabilizować światowej gospodarki przez serię podwyżek stóp. Stwierdził ponadto, że "nadzór bankowy, być może wzorem na przykład Banku Anglii, powinien wrócić do banku centralnego". Pytany o politykę gospodarczą poprzedniego rządu, ministra finansów Jacka Rostowskiego, odparł, że jej ocena jest dla niego "trochę niezręczna". - Rzeczywiście zadłużenie Polski nie jest niebezpieczne, bo to jest 60 proc. PKB. Jego struktura również nie jest zła - mówił. Zaznaczył jednak, że być może przyjęto zbyt szybką ścieżkę wzrostu tego zadłużenia. Dla porównania podał, że w Niemczech zadłużenie wynosi 80 proc. PKB, a we Włoszech 130 proc. PKB.
"Raczej nie należy poprawiać tego, co działa dobrze"
Kropiwnicki mówił, że do zmiany stóp procentowych należy podchodzić z "najwyższą ostrożnością". – Raczej nie należy poprawiać tego, co działa dobrze - zaznaczył. Jak tłumaczył, wysokość stopy procentowej wpływa z jednej strony na cenę kredytu, a z drugiej strony zachęca lub zniechęca do trzymania pieniędzy na kontach oszczędnościowych.
Zwrócił też uwagę, że dość powszechnie narzeka się na to, iż Polacy za mało oszczędzają w stosunku do dochodu narodowego w porównaniu z krajami Zachodu. Dodał jednak, że popyt konsumpcyjny jest jednym z tych elementów, które "powodują dynamikę naszej gospodarki". Pytany przez senatorów o podatek Belki, stwierdził: "sadzę, że nie doczekamy się takiej sytuacji, w której miałby on zostać zniesiony".
Kropiwnicki był również pytany o podatek bankowy, którym od lutego mają być objęte niektóre instytucje finansowe w naszym kraju. Odniósł się do opinii Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który we wtorek wydał opinię ws. tego podatku. Według EBC struktura podatku może być zachętą do transferu aktywów za granicę. Prezes EBC Mario Draghi - jak podkreślił Kropiwnicki - uważa, że Polska jest jedynym przypadkiem, w którym ten podatek jest wprowadzany się ze względów budżetowych. - Nie wiem, czy rzeczywiście jest jedynym przypadkiem. Nie miałem okazji badać sprawy pod tym względem, ani nie wydaje mi się, by ona leżała w kompetencjach Rady Polityki Pieniężnej. Tyle mogę na ten temat w tej chwili powiedzieć, stawiając czy też powtarzając te znaki zapytania, które zostały postawione przez ważnego funkcjonariusza Unii Europejskiej - szefa Europejskiego Banku Centralnego - podkreślił.
Senatorowie nie zgłosili żadnych pytań do kandydata PiS dr. Marka Chrzanowskiego z SGH.
RPP powinna być niezależna
Z kolei Dąbrowski, odpowiadając na pytania senatorów, mówił, że RPP powinna być niezależna. - Oczywiście relacja między polityką pieniężną a polityką budżetową jest niezwykle ważna. Oba rodzaje polityki oddziałują na gospodarkę. Bank centralny, Rada Polityki Pieniężnej w swoich działaniach musi brać pod uwagę to, w jaki sposób jest prowadzona polityka budżetowa - zaznaczył.
Przekonywał, że RPP i bank centralny mają dbać o stabilną wartość polskiego pieniądza. - Mogą to robić, stosując jeden podstawowy instrument, jakim jest stopa referencyjna - mówił. Dodał, że rozsądna, roztropna Rada Polityki Pieniężnej, widząc silnie ekspansywną politykę budżetową, będzie miała tendencję raczej do zwiększania stóp procentowych, aniżeli do ich obniżania - tłumaczył.
20 stycznia 2016 r. wygasają kadencje dwóch z trzech członków RPP powołanych przez Sejm; Andrzeja Bratkowskiego oraz Elżbiety Chojny-Duch. Na ich miejsce zostaną zapewne wybrani zgłoszeni w Sejmie przez klub PiS: prof. Grażyna Ancyparowicz z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej i Eryk Łon z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Posłowie PO zgłosili natomiast prof. Cezarego Wójcika z SGH, a kluby Nowoczesnej i PSL prof. Stanisława Gomułkę.
Kadencja trzeciego wybieranego przez Sejm członka RPP Anny Zielińskiej-Głębockiej wygasa 9 lutego 2016 r. Kolejnym kandydatem posłów PiS na jej miejsce jest prof. Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku, posłowie PO zapowiedzieli natomiast zgłoszenie byłego ministra finansów Mateusza Szczurka.
RPP składa się z dziewięciu członków, wybieranych po trzech przez Sejm, Senat i prezydenta. W tym roku upływa kadencja prawie całej obecnej rady, wybranej w 2010 roku. W RPP pozostanie jedynie Jerzy Osiatyński, który w 2013 r. zastąpił Zytę Gilowską i którego kadencja kończy się w 2019 r.
REKLAMA
Prof. Eugeniusz Gatnar wybrany przez Senat do Rady Polityki Pieniężnej
Prof. Eugeniusz Gatnar, którego w środę Senat wybrał do Rady Polityki Pieniężnej, jest ekonomistą związanym z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach. Od 2010 r. zasiada w zarządzie NBP. Wcześniej przez trzy lata doradzał ówczesnemu prezesowi NBP Sławomirowi Skrzypkowi.
Do zarządu NBP prof. Gatnara rekomendował w marcu 2010 r. prezydent Lech Kaczyński. Równolegle z pracą w banku centralnym profesor kontynuuje pracę naukową – jest szefem Katedry Analiz Gospodarczych i Finansowych na Wydziale Finansów i Ubezpieczeń katowickiej uczelni. Specjalizuje się w zagadnieniach ekonometrii, statystyki i informacji ekonomicznej; zajmuje się m.in. szeroko rozumianymi metodami Wielowymiarowej Analizy Danych.
55-letni prof. Gatnar jest autorem licznych prac naukowych, w tym monografii, podręczników i artykułów. Kieruje projektami badawczymi poświęconymi m.in. metodom statystycznym w analizach gospodarczych i finansowych; dwukrotnie był prodziekanem, a później dziekanem Wydziału Zarządzania uniwersytetu.
Pochodzący z Wodzisławia Śląskiego profesor jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach (wówczas była to Akademia Ekonomiczna). Doktoryzował się na macierzystej uczelni w 1993 r., sześć lat później był już doktorem habilitowanym. W 2009 r. otrzymał tytuł profesora nauk ekonomicznych.
Jako członek zarządu NBP prof. Gatnar przywiązywał dużą wagę do informacji i edukacji ekonomicznej. W wywiadzie dla tygodnika "wSieci" w grudniu 2014 r. podkreślał, że bank centralny wspiera wiele inicjatyw edukacyjnych i akcji społecznych adresowanych do zwykłych ludzi, jak „Sprawdź zanim podpiszesz” czy „Bezpieczne pieniądze”; upamiętnia także ważne dla historii Polski osoby, miejsca i wydarzenia, emitując rozmaite monety kolekcjonerskie.
- Zarówno jako naukowiec, jak i później, jako członek zarządu NBP, prof. Gatnar z dużym zaangażowaniem animował liczne przedsięwzięcia służące upowszechnianiu wiedzy ekonomicznej; należy do inicjatorów konkursów wiedzy ekonomicznej, wspiera inicjatywy mające na celu docieranie z informacjami o gospodarce i rynku do różnych środowisk – powiedział PAP dr Marcin Baron z biura rektorskiego uczelni.
Profesor pozostaje czynnym naukowcem, łącząc wykłady i zajęcia w Katowicach z pracą w zarządzie banku centralnego.
Prof. Gatnar zaangażował się m.in. w utworzenie Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira S. Skrzypka, które ma być placówką edukacyjną łączącą klasyczne formy ekspozycyjne z interaktywnymi rozwiązaniami multimedialnymi. Jej misją będzie upowszechnianie wiedzy o roli pieniądza na tle historii gospodarczej Polski i świata, ukazywanie sposobu działania mechanizmów finansowych, systemów płatniczych oraz banków centralnych w gospodarce. Placówka, realizująca cele edukacyjne, muzealne i badawcze, ma być otwarta w Warszawie w marcu tego roku; prof. Gatnar kieruje komitetem sterującym tego przedsięwzięcia.
W wywiadzie sprzed ponad roku profesor podkreślił, że NBP realizuje rozbudowany program edukacji ekonomicznej, uczestnicząc w ok. 200 tego typu inicjatywach rocznie, od dziecięcych uniwersytetów ekonomicznych po uniwersytety trzeciego wieku; funduje też stypendia i nagrody, organizuje konkursy, wspiera studia podyplomowe np. z przedsiębiorczości. Jako członek zarządu NBP profesor wiele razy uczestniczył w takich edukacyjnych inicjatywach; m.in. poprowadził warsztaty pt. "Walutowa wieża Babel" w ramach ekonomicznego uniwersytetu dziecięcego w Katowicach.
Prof. Gatnar należy do wielu organizacji ekonomicznych. Był członkiem Rady Głównej Polskiego Towarzystwa Statystycznego, członkiem Państwowej Komisji Akredytacyjnej, członkiem Rady Statystyki. Ma w dorobku nagrody (m.in. za książkę pt. „Nieparametryczna metoda dyskryminacji i regresji”) i odznaczenia państwowe.
W listopadzie ubiegłego roku w wywiadzie dla „Gazety Bankowej” prof. Gatnar wypowiadał się m.in. na temat Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych (SKOK), przypominając, że SKOK-i to po prostu spółdzielnie finansowe, które kiedyś działały przy spółdzielniach mieszkaniowych czy komisjach zakładowych Solidarności. Zastrzegał przy tym, że SKOK-i nie są bankami i nie powinny być tak jak one traktowane pod względem stawianych im wymogów.
- W raporcie o stabilności systemu finansowego napisaliśmy jasno, że system SKOK stanowi tylko 1 proc. aktywów całego rynku. To mniej niż błąd statystyczny. Dla stabilności całego systemu finansowego to rzecz absolutnie marginalna. Wyolbrzymianie tego ma tutaj raczej wymiar pozamerytoryczny - ocenił w wywiadzie profesor.
Jego zdaniem ustawa o SKOK-ach sprzed kilku lat nie przystaje do rzeczywistości, a dodatkowo niekorzystne dla tych instytucji były częste zmiany zasad rachunkowości. Prof. Gatnar podkreślał, że SKOK-i nie są bankami, więc nieuzasadnione jest nakładanie na nie np. wymagań dotyczących minimów płynnościowych czy wskaźników wypłacalności takich jak w bankach, zaś wskaźniki określające bezpieczny poziom funkcjonowania podmiotów w tym sektorze powinny być dostosowane do specyfiki branży. „Powinniśmy porównywać je do innych instytucji z tej samej kategorii, a nie do banków komercyjnych” – uważa profesor.
Jego zdaniem polski system bankowy jest stabilny i rentowny, i nie zachwieją nim np. tzw. ustawa frankowa czy podatek bankowy.
Prof. Gatnar jest żonaty, lubi górskie wędrówki i jazdę na nartach.
Jerzy Kropiwnicki członkiem Rady Polityki Pieniężnej
Jerzy Kropiwnicki został w środę wybrany przez Senat do Rady Polityki Pieniężnej. To ukoronowanie wieloletniej bogatej kariery tego polityka i ekonomisty - w PRL działacza opozycji, po '89 w ZChN, konsekwentnego krytyka Leszka Balcerowicza, prezydenta Łodzi, ostatnio doradcy prezesa NBP.
Urodzony w 1945 roku Jerzy Kropiwnicki zaistniał w życiu publicznym po sierpniu 1980 roku. Jako pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego (z wydziałem ekonomiczno-socjologicznym tej uczelni związany był w latach 1968-2014, z przerwą w latach 1981-89) wszedł do władz Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, a potem Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność". Został wiceszefem ZR, zastępcą Andrzeja Słowika.
Szybko stał się jednym z najbardziej wyrazistych działaczy w skali całego kraju. Na posiedzeniach Krajowej Komisji Porozumiewawczej, a potem Komisji Krajowej "Solidarności" był jednym z najaktywniejszych mówców, a w oczach władz PRL uchodził za radykała.
Po 13 grudnia 1981 nie zdołał uniknąć internowania, ale w efekcie udziału w ogłoszonym od razu strajku w regionie trafił na wiele lat do więzienia. Wyszedł w ramach amnestii w 1984 roku.
W 1989 należał do tych działaczy "Solidarności", którzy kontestowali Okrągły Stół - wchodził w skład tzw. Grupy Roboczej związku, krytycznej wobec Lecha Wałęsy i skupionych wokół niego działaczy. Nie wziął w związku z tym udziału w wyborach 4 czerwca 1989 roku.
Jesienią tego roku znalazł się wśród założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego - jednej z pierwszych nowych partii, powstałych po przełomie ustrojowym. W 1991 roku jako działacz ZChN kandydował do Sejmu w pierwszych w pełni demokratycznych wyborach (z listy Wyborczej Akcji Katolickiej) i został posłem. W grudniu wszedł w skład rządu Jana Olszewskiego - został ministrem pracy i polityki socjalnej.
W tym okresie ówczesny polityk Unii Demokratycznej Andrzej Celiński zarzucił Kropiwnickiemu, że jako działacz Związku Młodzieży Socjalistycznej w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (dziś SGH) był aktywny po stronie władz podczas wydarzeń marca 1968. Kropiwnicki zarzucił wtedy Celińskiemu kłamstwo i replikował, że bronił wtedy represjonowanych studentów.
Po odwołaniu gabinetu Jana Olszewskiego i krótkim epizodzie kierowania rządem przez Waldemara Pawlaka powstał rząd Hanny Suchockiej, współtworzony przez niemal wszystkie ugrupowania postsolidarnościowe w Sejmie I kadencji. Filarami koalicji rządowej były Unia Demokratyczna i ZChN. Kropiwnicki znowu został członkiem rządu - tym razem ministrem-kierownikiem Centralnego Urzędu Planowania.
Po przedterminowych wyborach w 1993 roku znalazł się, wraz z niemal całą prawicą, poza Sejmem. Wrócił do niego w 1997 roku jako poseł Akcji Wyborczej Solidarność (w której skład wchodził ZChN). Został też członkiem rządu Jerzego Buzka, tworzonego przez AWS i Unię Wolności - objął urząd ministra-członka Rady Ministrów, kierującego Rządowym Centrum Studiów Strategicznych (utworzonym w miejsce CUP).
W czasach rządu Buzka Kropiwnicki był w ostrym konflikcie z liderem UW, a zarazem wicepremierem i ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem (którego reformę krytykował już w 1990 roku). Ogłaszane na cyklicznych konferencjach prasowych Kropiwnickiego wskaźniki i prognozy ekonomiczne, przygotowywane przez RCSS, były niejednokrotnie w sprzeczności z tymi, prezentowanymi przez MF.
Balcerowicz zarzucał Kropiwnickiemu nielojalność wobec całego rządu i kilkakrotnie żądał od kierownictwa AWS odwołania go ze stanowiska. Kropiwnicki bronił się, że tylko przedstawia prognozy. Spór zakończyło opuszczenie przez UW koalicji rządowej i gabinetu Buzka w czerwcu 2000 roku. Wtedy Kropiwnicki objął nowy resort - został ministrem rozwoju regionalnego i budownictwa.
Po klęsce wyborczej AWS w 2001 roku znów znalazł się poza parlamentem. W 2002 roku został prezesem znajdującego się w ostrym kryzysie ZChN (kierował tą partią do 2006 roku). Jako prezes ZChN w 2004 roku współtworzył z prezesem PSL Januszem Wojciechowskim i Zbigniewem Religą efemeryczną koalicję "Zgoda", animował także Chrześcijański Ruch Samorządowy. Ruchy te organizował już jako prezydent Łodzi, bo w 2002 roku wystartował w pierwszym bezpośrednich wyborach samorządowych na prezydenta tego miasta. Niespodziewanie wygrał w drugiej turze z kandydatem SLD, choć Sojusz był wtedy w Łodzi formacją bardzo wpływową.
Prezydentem miasta Łodzi był dwie kadencje - ponownie wybrany został w 2006 roku, kandydując ze wsparciem Prawa i Sprawiedliwości. Pokonał wtedy kandydata PO Krzysztofa Kwiatkowskiego. Rządy Kropiwnickiego w mieście nie były wolne od kontrowersji. Zasłynął m.in. sporem o obsadę stanowiska dyrektora Teatru Nowego i zakazami organizowania Parady Równości.
W 2009 zebrano w Łodzi 85 tys. podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum odwołującego prezydenta ze stanowiska. Odbyło się ono 17 stycznia 2010. Frekwencja wyniosła 22,2 proc., a ponad 95 proc. głosujących opowiedziało się za przedterminowym odwołaniem Kropiwnickiego z urzędu. Referendum był wiążące, więc Kropiwnicki w styczniu 2010 roku przestał pełnić funkcję.
To m.in. jego inicjatywie jako prezydenta Łodzi zawdzięczamy fakt, że Święto Trzech Króli 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy (od 2011 roku) - był jednym z inspiratorów inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie.
Jesienią 2010 roku został powołany przez prezesa NBP Marka Belkę (dawnego kolegę z Uniwersytetu Łódzkiego) na stanowisko doradcy. W wyborach 2015 roku kandydował z poparciem PiS do Senatu, ale nie został wybrany.
Kropiwnicki pracował też jako wykładowca kilku uczelni w USA. Zna biegle cztery języki - angielski, rosyjski, hiszpański i włoski.
Jest odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, nadanym w 1990 roku przez prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, a także Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, nadanym mu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2009 roku wchodzi w skład Kapituły Orderu Odrodzenia Polski.
Marek Chrzanowski członkiem Rady Polityki Pieniężnej
35-letni doktor ekonomii, badacz polityki fiskalnej i monetarnej, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej Marek Chrzanowski został w środę powołany przez Senat na nowego członka Rady Polityki Pieniężnej.
Urodzony w 1981 r. Chrzanowski zawodowo związany jest z SGH, gdzie pracuje w Zakładzie Polityki Gospodarczej (do 2012 Katedra Polityki Gospodarczej) na stanowisku adiunkta. Pełni także funkcję Kierownika Podyplomowych Studiów Administrowania Funduszami Unijnymi i członka Rady Kolegium Zarządzania i Finansów na tej uczelni. W 2006 roku obronił na SGH doktorat w dziedzinie nauk ekonomicznych.
Od października 2015 roku Chrzanowski jest także członkiem i koordynatorem prac w sekcji Gospodarka, praca, przedsiębiorczość w Narodowej Radzie Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Pełni również funkcję redaktora naczelnego czasopisma „Polityka Gospodarcza”.
Od 2009 roku jest Prezesem Instytutu Gospodarki Narodowej – stowarzyszenia zajmującego się prowadzeniem badań oraz formułowaniem i propagowaniem strategii w dziedzinie życia publicznego i gospodarczego. W latach 2003-2005 był przewodniczącym Sekcji Biznesu Międzynarodowego Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
W kręgu jego zainteresowań zawodowych znajdują się: polityka gospodarcza (polityka fiskalna i monetarna), finanse publiczne, rola państwa w gospodarce.
Jak podkreślano w, przedstawionemu senatorom, uzasadnieniu do tej kandydatury "Chrzanowski jest cenionym i rozpoznawalnym w środowisku naukowym badaczem polityki fiskalnej i monetarnej, co znajduje potwierdzenie również w jego dorobku naukowym, popularyzatorskim i dydaktycznym, a w jego dorobku można wskazać publikacje poświęcone wspólnej polityce monetarnej w Unii Europejskiej, wyzwaniom wobec polityki fiskalnej i monetarnej związanym z kryzysem w sektorze finansów publicznych czy towarzyszącym im działaniom stabilizacyjnym".
Kandydaturę Chrzanowskiego zgłosili senatorowie związani z PiS: Grzegorz Bierecki, Stanisław Gogacz, Stanisław Karczewski, Marek Martynowski, Marek Pęk, Michał Seweryński, Aleksander Szwed.
Podczas przesłuchania w komisji senackiej Chrzanowskiego pytano m.in. o to, czy jego zdaniem Polska powinna przystępować do strefy euro. Według niego nasz kraj nie jest jeszcze na to gotowy, a powinniśmy do tej strefy przystąpić dopiero wtedy, gdy będziemy z nią tworzyć "optymalny obszar walutowy".
Jak pokazały jego odpowiedzi na pytania senatorów, zdaniem Marka Chrzanowskiego wpływanie za pomocą polityki pieniężnej na wzrost gospodarczy jest możliwe, przy zastrzeżeniu, że w pierwszej kolejności RPP powinna dbać o stabilność pieniężną.
Pytany o obowiązujące obecnie unijne kryteria wysokości deficytu (do 3 proc. PKB) i długu publicznego (do 60 proc. PKB), a także o możliwości zakupu przez NBP obligacji na rynku wtórnym, zaznaczył, że kryteria długu i deficytu są to "ustalenia arbitralne", pochodzące z traktatu z Maastricht. A zagrożenia wynikającego z zadłużenia nie powinno się wiązać z wysokością długu, ale raczej z jego strukturą - np. czy dotyczy podmiotów krajowych czy zagranicznych i w jakiej jest walucie.
PAP, abo
REKLAMA
REKLAMA