Konferencja Klimatyczna: Wyboista droga do zielonej energetyki
Przez najbliższe dwa tygodnie w Bonn przedstawiciele około 130 państw będą dyskutować o zmianach klimatu. W poniedziałek ruszył szczyt (COP23), który nakreśli dalsze kierunki światowego porozumienia w tej sprawie.
2017-11-06, 13:33
Spotkanie to będzie stanowiło pomost, między ustaleniami na temat klimatu wynegocjowanymi przed dwoma laty w Paryżu, a konferencją zaplanowaną w przyszłym roku w Katowicach. Wtedy to ma zostać wyznaczona „mapa drogowa” realizacji światowej umowy klimatycznej, która zacznie obowiązywać już w 2020 r.
Paryż był przełomem, ale diabeł tkwi w szczegółach
Przypomnijmy, że w Paryżu w 2015 r. zawarto globalne porozumienie klimatyczne. Najważniejsze, co wówczas ustalono to utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celcjusza ponad poziom przedindustrialny i starania na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia, „tak szybko jak to możliwe”.
Cele te światowe media określiły jako bardzo ambitne, a spora część jako nierealistyczne. Oprócz gigantycznych kosztów oznaczałoby to energetyczne trzęsienie ziemi i w praktyce całkowite odejście od paliw kopalnych, które nie tylko w przypadku Polski stanowią podstawę energetyki. Do tego należałoby nie tylko zrezygnować na świecie z elektrowni węglowych czy gazowych (wiele państw ma w planach budowę nowych). W ciągu najbliższych kilkunastu lat należałoby też całkowicie odejść od produkcji samochodów spalinowych, samolotów, a nawet statków napędzanych paliwami kopalnymi.
To w kilkunastoletnim horyzoncie czasowym „mission impossible”, nawet w przypadku dużej części bardziej rozwiniętych państw, w tym takich, które już dziś przodują na świecie w tzw. zielonej energetyce. Nikt nie neguje, że przyszłość to czyste źródła energii, a epoka paliw kopalnych musi odejść do przeszłości. Cel, choć długoterminowy, został jednak wytyczony i Polska również musi się z nim zmierzyć.
REKLAMA
Polski pomysł na zahamowanie zmian klimatu
Polska nie chce na obecnym etapie rozwoju gospodarczego większej redukcji dwutlenku węgla (CO2). Optujemy za tzw. neutralnością klimatyczną, czyli zrównoważeniem emisji z pochłanianiem. Resort środowiska proponuje realizację tego pomysłu m.in. poprzez tzw. leśne gospodarstwa węglowe, np. dosadzanie do starych drzew młodych, co pozwoliłoby zwiększyć pochłanianie CO2 przez las. Szef resortu środowiska Jan Szyszko przekonuje, że wychwycony w ten sposób dwutlenek węgla służy regeneracji gleb i lasów, co zwiększy ich bioróżnorodność i poprawi stan powietrza. Polska strona uważa, że sprawa pochłaniania dwutlenku węgla jest najlepszym i najtańszym sposobem przeciwdziałania zmianom klimatu.
Na spotkaniu w Bonn zaprezentujemy także inne nasze rozwiązania dotyczące, oprócz pochłaniania dwutlenku węgla, bezodpadowej gospodarki węglowej, czystej produkcji oraz finansowania ochrony środowiska. Oprócz przedstawicieli resortu środowiska nasz kraj reprezentują też przedstawiciele przemysłu, związków zawodowych, organizacji ekologicznych oraz samorządowcy z Katowic (gospodarza przyszłorocznej konferencji klimatycznej).
To będzie kosztowało. Na razie nas nie stać
Trzeba dodać, że nie tylko Polska ma dylemat w związku z zawartym przed dwoma laty globalnym, ambitnym i kosztownym porozumieniem klimatycznym. Choć przyjęto wówczas, że „długoterminowy cel zerowych emisji netto” nastąpi później w państwach rozwijających się, to wszystkie kraje objęte porozumieniem będą musiały prędzej czy później go realizować, co ma ograniczyć ocieplenie klimatu do 2,7-3,5 stopnia Celcjusza do końca obecnego stulecia i jeszcze bardziej później.
Warunkiem jest jednak dotrzymanie zobowiązań przez wszystkie strony. Na temat szczegółowych rozwiązań przez najbliższe dni będą toczyć się rozmowy w Bonn. Wiadomo jednak, że Polski nie stać na redukcję gazów cieplarnianych w takim stopniu, jak państwa wysokorozwinięte, gdzie też na porządku dnia jest pytanie, jak – z jednej strony – sprostać ambitnym celom powstrzymania zmian klimatycznych – a z drugiej – czy nie spowolni to rozwoju gospodarki.
REKLAMA
My liczymy, że nasze autorskie propozycje dotyczące walki z emisją gazów cieplarnianych, czyli zalesianie oraz tzw. inżynieria ekologiczna, zostaną dobrze przyjęte i staną się punktem wyjścia do dalszych negocjacji.
Adam Kaliński, NRG
REKLAMA