Koronawirus to szok dla światowej gospodarki. Ale wciąż daleko do kryzysu z roku 2008

2020-02-28, 21:46

Koronawirus to szok dla światowej gospodarki. Ale wciąż daleko do kryzysu z roku 2008
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: zhu difeng / shutterstock

Francuskie media zastanawiają się w piątek, czy rozprzestrzenianie się koronawirusa może spowodować recesję światowej gospodarki. - Panika na rynkach finansowych od początku tygodnia, grozi przełożeniem się kryzysu na realną gospodarkę – możemy przeczytać w konserwatywnym dzienniku Le Figaro.

Wstrzymana produkcja w fabrykach, puste samoloty, hotele, muzea, bary, kina i teatry oraz miliardy dolarów, które wyparowują od początku tygodnia ze światowych giełd to zjawiska, które opisuje francuska prasa.


Wśród najbardziej dotkniętych epidemią koronawirusa analitycy we Francji wymieniają producentów sprzętu telekomunikacyjnego, komputerowego i ich poddostawców, sektor motoryzacyjny i tekstylny, linie lotnicze oraz eksporterów produktów rolnych do Chin z uwagi na perturbacje w transporcie i blokowanie chińskich portów.

Sytuację sektora turystycznego eksperci określają jako poważną, z uwagi na ograniczenie liczby turystów podróżujących z i do krajów azjatyckich, a także do Francji.


Kooperanci z Chin coraz bardziej zawodzą

Niektóre francuskie firmy np. SEB, producent sprzętu AGD,  szacuje straty przychodów w pierwszym kwartale tego roku na 250 mln euro, głównie z powodu przestojów produkcyjnych w siedmiu chińskich fabrykach.

Stevan Zaat, dyrektor finansowy linii Air France, zaleca ograniczanie wydatków personelu na podróże służbowe, eventy, kampanie promocyjne i marketingowe niezwiązane bezpośrednio ze stymulowaniem krótkoterminowej sprzedaży. Zachęca też wszystkie działy do obniżenia kosztów operacyjnych do minimum. Ale mimo to francuski przewoźnik szacuje swoje straty na około 200 mln euro.

Wciąż daleko do kryzysu z roku 2008

Francuscy analitycy nadal dość ostrożnie porównują zawirowania związane z epidemią do globalnego kryzysu finansowego z lat 2008-2009.

-Globalna gospodarka ucierpi. Ale mamy do czynienia z chwilowym szokiem, skompensowanym przez masowe interwencje rządu chińskiego, które spowodują mechaniczne odbicie w drugim kwartale 2020 roku. Nie przypomina to jednak kryzysu finansowego z 2008 roku - twierdzi Jean-Francois Robin, dyrektor ds. badań w banku inwestycyjnym Natixis, cytowany przez Le Figaro.

- Istnieje ryzyko ponownego pojawienia się nowych ognisk koronawirusa w kilku miejscach na świecie, co spowodowałoby przerwy w łańcuchu produkcyjnym na znacznie dłuższy czas - obawia się Stephane Deo, ekonomista we francuskim Banku Pocztowym.

Rządy i banki zastanawiają się nad zastosowaniem środków, które mogłyby złagodzić szok w gospodarkach krajów dotkniętych koronawirusem. Komitet Polityki Pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego ma się spotkać m.in. w tej sprawie za dwa tygodnie.

Koronawirus może zaszkodzić także Polsce

-Koronawirus może spowolnić wzrost gospodarczy w Polsce - twierdzi Sonia Buchholtz z Konfederacji Lewiatan. W jej opinii niewątpliwie uderzy to głównie w usługi turystyczne, wydatki na kulturę, gastronomię i tradycyjny handel detaliczny.

-Jeszcze przed tygodniem zakładano, że dominującym kanałem wpływu koronawirusa na polską gospodarkę będą przestoje w dostawach surowców i półproduktów dla polskiego przemysłu. Teraz, gdy wirus panoszy się po całej Europie, a prawdopodobieństwo, że zostanie wykryty w Polsce, graniczy z pewnością, pojawia się wiele nowych kanałów jego oddziaływania - podkreśla ekspertka Konfederacji Lewiatan.


Według ekspertki Lewiatana w tym morzu strat wywołanych zawieszoną działalnością i niezrealizowanym popytem konsumenckim niewielkie znaczenie będą miały wzrosty notowane np. przez producentów dóbr medycznych i firm kurierskich przy zwiększeniu zakupów on-line.

- Dlatego już wiadomo, że dynamice polskiego PKB hamulec wciska koronawirus, ale trudno jeszcze powiedzieć, gdzie po tym ostrym hamowaniu skończymy - dodała Sonia Buholtz.

Polskie firmy rozumieją nowe zagrożenie

Blisko 97 proc. ankietowanych polskich przedsiębiorców obawia się wpływu koronawirusa na ich biznes, a 73 proc. już odczuwa skutki ataku wirusa z Wuhan – wynika z badania przeprowadzonego przez Business Centre Club.


-Na skutek odnotowywania zakażeń koronawirusem w kolejnych państwach, także europejskich, część globalnych firm działających w Polsce już wstrzymała międzynarodowy ruch swoich pracowników i to w obie strony - stwierdził Michał Wysłocki z BCC.

Dotyczy to także delegowania do Polski pracowników z państw podwyższonego ryzyka, podróży służbowych do naszego kraju, przyjmowania misji gospodarczych lub wysyłania do Polski specjalistów mających przeprowadzać szkolenia lub wdrażać określone rozwiązania w polskich oddziałach.


-Koronawirus, prowadzący w niektórych państwach do zamykania granic, może zdecydowanie wpłynąć także na zmniejszenie liczby przybywających do Polski imigrantów zarobkowych, wciąż bardzo potrzebnych polskiej gospodarce - podkreślił ekspert BCC.



PolskieRadio24/IAR/PAP/sw

Polecane

Wróć do strony głównej