Transportowcy chcą większego wsparcia w ramach "tarczy antykryzysowej". Małym firmom grozi plajta
Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych chce większego wsparcia dla branży transportowej w ramach "tarczy antykryzysowej" rządu, która ma przeciwdziałać kryzysowi wywołanemu przez koronawirusa i pomóc przedsiębiorcom.
2020-03-27, 13:44
Przewodniczacy Zrzeszenia Jan Buczek powiedział podczas konferencji prasowej, że transportowcy przekazali rządowi swoje postulaty w sprawie pomocy.
Branża liczy na więcej
Buczek zaznaczył, że propozycje wsparcia są dla branży zdecydowanie niewystarczające i nie dają szans na przetrwanie przez firmy epidemii. Nie gwarantują ciągłości dostaw usług i towarów niezbędnych do funkcjonowania ludzi oraz państwa.
REKLAMA
Dodał, że rządowe propozycje są kierowane przede wszystkim do pojedynczych podmiotów gospodarczych dla samozatrudnionych oraz dla pracowników. Podkreślił, że branża transportowa nie ma żadnego wsparcia.
Przewodniczący zaznaczył że pięć tysięcy złotych oferowanej pomocy starcza na jedno tankowanie ciągnika siodłowego i na pewno nie uratuje małych firm transportowych przed upadłością.
REKLAMA
Szybka linia kredytowa
Przedstawiciele branży mówią, że zatrudnia ona dziś ponad pół miliona osób. Najważniejszym postulatem jest możliwość natychmiastowego otwarcia linii kredytowej w bankach, co umozliwiłoby kontynuoanie dzialalności.
Według rządowych założeń przedsiebiorcy będą zwolnienii na trzy miesiące ze składek ZUS, a stratę finansową będą mogli rozliczyć w zeznaniach podatkowych z dochodu za 2019 rok.
Przedsiębiocy mogą też liczyć na dopłaty do wynagrodzeń pracowników. W myśl projektu właściciele firm będą mogli obniżyć pracownikom wymiar czasu pracy, a także nieprzerwany czas odpoczynku.
REKLAMA
Aleksander Pszoniak, PR24, akg
REKLAMA