Zwiększenie krajowego wydobycia węgla? Prezes PGG o możliwościach polskich kopalń
W obecnej sytuacji, wynikającej z agresji Rosji na Ukrainę, trudno będzie istotnie zwiększyć krajowe wydobycie węgla - ocenił prezes PGG Tomasz Rogala. Jego zdaniem realne możliwości w PGG wynoszą 1-1,5 mln ton rocznie, przy dotychczasowym imporcie ze wschodu 9 mln ton.
2022-03-29, 15:14
Jednocześnie, w ocenie Rogali, w obecnej sytuacji PGG jest w stanie bardzo mocno poprawić wynik i poprawia go; mimo to trudno mówić o przywróceniu pełnej rentowności spółki na jej obecnych aktywach.
Zmiana sytuacji geopolitycznej
We rozmowie w Radiu Piekary prezes największego producenta węgla energetycznego w Unii Europejskiej m.in. komentował wpływ zmiany sytuacji geopolitycznej, będącej efektem wojny, na proces europejskiej transformacji energetycznej i związaną z nim umowę społeczną, dotyczącą transformacji polskiego górnictwa.
Podpisana 28 maja ub. roku umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie 2049 r. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników, przewiduje budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych oraz ujmuje mechanizmy wspierające transformację Śląska.
Co dalej z umową społeczną?
Prezes PGG wskazał, że na ostatnim spotkaniu sygnatariuszy umowy społecznej, już po wybuchu wojny w Ukrainie, "przekaz główny był taki, że tę umowę i program należy zostawić, ponieważ widzimy i przewidujemy, że w najbliższych kilku latach sytuacja dla węgla na pewno poprawi się, natomiast w dłuższej perspektywie może to wyglądać różnie".
- Jesteśmy ostrożni. Nikt na tę chwilę nie mówi o zmianie umowy społecznej, o zmianie dat. Wszyscy na tę chwilę mówimy, aby ten proces notyfikacyjny przeprowadzić i zakończyć, a zmiany będą następowały pewnie w najbliższych okresach, kiedy w miejsce zmniejszającego się wydobycia trzeba będzie - z powodów oczywistych - zrobić jego wzrost, aby zaspokoić potrzeby rynku - zasygnalizował.
Pytany, czy polskie górnictwo jest w stanie skorzystać na sankcjach wobec Rosji, Rogala przypomniał, że w zlikwidowanych kopalniach wydobycia już nie będzie, natomiast odtworzenie mocy produkcyjnych wobec trwającego ciągle procesu ich ograniczania, to kwestia miesięcy i lat. W wielu miejscach jest to też niemożliwe, ze względu na dotychczasowe działania w tendencji spadkowej.
Co dalej z importem węgla?
- Jeżeli chodzi o samo zwiększenie wydobycia, jest to możliwe w zakresie 1-1,5 mln ton rocznie, przy bardzo dużej ilości środków i starań, które są podjęte. Natomiast jeśli chodzi o wzrost o kilka mln ton, to to jest, jeżeli nie niemożliwe, bardzo trudne. Zamykanie jest stosunkowo proste, ale odtwarzanie tych możliwości jest już bardzo trudne, czasochłonne i przez to kosztochłonne - zaznaczył.
Rogala przyznał, że część potencjalnie zwiększonego zapotrzebowania będzie realizowana importem. Przypomniał, że roczny import węgla ze wschodu wynosił ostatnio ok. 9 mln ton. - Bardzo trudno sobie wyobrazić, aby w ciągu dwóch lat wszystkie krajowe spółki węglowe pokryły taką różnicę - uznał.
Pytany o zakłady PGG potencjalnie najlepiej przygotowane do zwiększenia wydobycia, Rogala wymienił kopalnie Ziemowit, Piast i Bolesław Śmiały. Przypomniał, że cały czas mocno obciążona jest kopalnia ROW. Odpowiadając na pytanie o perspektywy nowych ewentualnych inwestycji, jak w Imielinie, odpowiedział, że to będzie zależało od dalszego przebiegu zdarzeń.
REKLAMA
- PGG jest w stanie bardzo mocno poprawić wynik i poprawia ten wynik, w obecnej sytuacji. Pamiętajmy jednak o pewnych zaszłościach: w naszym portfolio dalej jest ten dług - nim trzeba zarządzić, a w zasadzie częściowo go spłacić, a częściowo umorzyć. Trudno jest mówić o przywróceniu pełnej rentowności na tych aktywach, jako całości - skonkludował.
PR24, akg
REKLAMA