Zaczął obowiązywać limit cenowy na handel rosyjską ropą. Ma zniechęcić Kreml do prowadzenia wojny na Ukrainie
W poniedziałek wszedł w życie limit cenowy G7 na rosyjską ropę naftową. Zachód stara się w ten sposób ograniczyć możliwości finansowania przez Moskwę wojny na Ukrainie.
2022-12-05, 08:29
Kraje G7 i Australia uzgodniły w piątek limit cenowy na rosyjską ropę naftową w wysokości 60 dolarów za baryłkę, po tym jak członkowie Unii Europejskiej pokonali opór Polski. Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy naftowej na świecie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że świat okazał słabość ustalając pułap na tym poziomie, natomiast wicepremier Rosji Aleksander Nowak powiedział w niedzielę, że jest to rażąca ingerencja, która przeczy zasadom wolnego handlu.
Plan niedoskonały
- Pracujemy nad mechanizmami, aby zakazać stosowania instrumentu pułapu cenowego, niezależnie od tego, jaki poziom zostanie ustalony, ponieważ taka ingerencja mogłaby dalej destabilizować rynek - powiedział Nowak, rosyjski urzędnik państwowy odpowiedzialny za ropę, gaz, energię atomową i węgiel.
- Będziemy sprzedawać ropę i produkty naftowe tylko tym krajom, które będą z nami współpracować w warunkach rynkowych, nawet jeśli będziemy musieli nieco zmniejszyć produkcję - powiedział.
REKLAMA
Porozumienie G7 pozwala na wysyłanie rosyjskiej ropy do krajów trzecich przy użyciu tankowców G7 i UE, firm ubezpieczeniowych i instytucji kredytowych, tylko jeśli ładunek jest kupowany po cenie lub poniżej limitu 60 dolarów za baryłkę. W październiku przedstawiciele branży i urzędnicy amerykańscy stwierdzili, że Rosja ma dostęp do wystarczającej liczby tankowców, by wysyłać większość swojej ropy poza zasięgiem limitu, co podkreśla niedoskonałości najambitniejszego jak dotąd planu ograniczenia dochodów Rosji z czasów wojny.
Według Zełenskiego, limit 60 dolarów nie zniechęci Rosji do prowadzenia wojny na Ukrainie.
![284. dzień wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Źródło: PAP](http://static.prsa.pl/images/b364b77c-f827-4deb-8a37-4058a2b050a0.jpg)
Francja chce gwarancji dla Rosji
Prezydent Francji Emmanuel Macron w weekend ściągnął na siebie krytykę ze strony Ukrainy i jej bałtyckich sojuszników za sugestię, że Zachód powinien rozważyć potrzebę Rosji w zakresie gwarancji bezpieczeństwa, jeśli zgodzi się ona na rozmowy w celu zakończenia wojny. Doradca Zełenskiego, Mychajło Podolyak, powiedział, że świat potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa od Rosji, a nie odwrotnie.
Na Ukrainie Rosja od początku października atakuje infrastrukturę energetyczną, powodując przerwy w dostawie prądu i pozostawiając miliony ludzi bez ogrzewania. Rosja twierdzi, że ataki nie są wymierzone w cywilów i mają na celu zmniejszenie zdolności Ukrainy do walki. Ukraina twierdzi, że ataki są zbrodnią wojenną. Zełenski, w przemówieniu wideo w niedzielę, wezwał obywateli do cierpliwości i siły w opieraniu się trudom zimy.
REKLAMA
Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko powiedział na Telegramie, że od poniedziałku przerwy w dostawie prądu będą ograniczone do planowanych wyłączeń "stabilizacyjnych", by sieć znów działała, ale dodał, że sytuacja pozostaje "trudna".
Największy dostawca energii elektrycznej na Ukrainie, firma DTEK, powiedziała, że przerwy w dostawie prądu są planowane w trzech innych regionach - Odessie, Doniecku i Dniepropietrowsku na południu i wschodzie Ukrainy. W Chersoniu, w dużej mierze pozbawionym prądu od czasu opuszczenia południowego miasta przez wojska rosyjskie w zeszłym miesiącu, gubernator regionu powiedział, że 85% klientów ma prąd.
PolskieRadio24.pl/ IAR/ Reuters/ mib
REKLAMA
REKLAMA