Pomysły na emerytury stażowe nie uwzględniają struktury demograficznej Polski i skazują takich emerytów na wegetację?

2024-02-08, 17:00

Pomysły na emerytury stażowe nie uwzględniają struktury demograficznej Polski i skazują takich emerytów na wegetację?
Pracownik, który w wieku 18 lat zacznie pracę mógłby pójść na emeryturę stażową nawet w wieku 56 lat. . Foto: shutterstock/Phovoir

Oba pomysły na emerytur stażowe: ten poselski i obywatelski, nie pokazują skąd Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) ma zdobyć dodatkowe 13 mld złotych w skali każdego roku  - powiedział dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego, w audycji "Ekspres Gospodarczy" w Programie 1 Polskiego Radia.

Ekspert zwrócił uwagę na fakt, że już teraz coroczna dotacja budżetowa do FUS, sięga kilkudziesięciu mld złotych.

Dlatego przy obecnej strukturze demograficznej będzie to oznaczać podnoszenie podatków. Jego zdaniem postulat, aby po 35 latach pracy kobieta mogła pójść na emeryturę w wieku 53 lat, jest założeniem, że to świadczenie ma stać się tylko "dodatkiem do pracy", a ta i tak stanie się niezbędna, bo nikt się nie utrzyma za minimalną emeryturę, która dziś wynosi 1544 złote.

A tylko na tak niewielkie pieniądze mogą liczyć beneficjenci programu emerytur stażowych. W przypadku mężczyzn wymagany jest 40 letni staż pracy, co oznacza emeryturę w wieku 56 lat (przy założeniu że panie i panowie byli aktywni zawodowo od 18 roku życia).

W opinii dr Marcina Wojewódki projekt emerytur stażowych ma więcej wad niż plusów. Po pierwsze w budżecie na rok 2024 nie przewidziano takich wydatków. Po drugie jak to się ma do deklarowanych planów aktywizacji zawodowej seniorów, którzy mogliby mieć wyższe świadczenie emerytalne, gdyby chcieli pracować już po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Gość audycji przypomniał, że już teraz w wieku 60 (kobiety) i 65 lat (mężczyźni), uzyskuje się w Polsce prawo do przejścia na emeryturę.  A to jest jeden z najniższych w Europie wskaźników tzw. efektywnego wieku emerytalnego, który by się tylko dodatkowo obniżył, po wprowadzeniu emerytur stażowych.

Dlatego argumentacja, że emerytury stażowe są także na Zachodzie Europy, nie uwzględnia faktu, że tam idzie się znacznie później niż u nas na emeryturę i jest od zdecydowanie wyższa. Do tego Polska ma dramatyczny deficyt rąk do pracy, co jest efektem obecnej fatalnej relacji liczby zgonów do liczby urodzeń. Dlatego - jego zdaniem - naszego kraju po prostu nie stać na takie rozwiązanie. Chyba, że podatki zostaną podniesione, bo tylko wtedy budżet będzie mógł co roku wspierać FUS w jego wydatkach na emerytury stażowe.  


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą prowadziła Justyna Golonko.


Posłuchaj

dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego, w audycji "Ekspres Gospodarczy" w Programie 1 Polskiego Radia powiedział o wadach pomysłu emerytur stażowych ( PR1 Justyna Golonko ) 7:16
+
Dodaj do playlisty

 

PR1/PR24/Justyna Golonko/sw

    

Polecane

Wróć do strony głównej