Niemiecki minister finansów odradza płacenie za gaz w rublach. To wzmacnia ich walutę

2022-03-25, 16:57

Niemiecki minister finansów odradza płacenie za gaz w rublach. To wzmacnia ich walutę
Niemcy doradzają dostawcom, aby nie płacili rublami za gaz . Foto: Shutterstock/Oil and Gas Photographer

Niemiecki minister finansów Christian Lindner w najnowszym wywiadzie dla Die Welt poradził niemieckim dostawcom energii, by nie płacili za rosyjski gaz w rublach, czego domaga się Moskwa - poinformowała agencja Reuters.

"Władimir Putin próbuje poprawić swoją sytuację gospodarczą w tym kraju. Jeśli płacicie w rublach - jeśli płacicie całkowicie w rublach - to wzmacnia jego walutę" - powiedział minister finansów Christian Lindner, cytowany przez agencję.

Dodał, że decyzja należy do dostawców. "Moja rada jest taka, żebyśmy nie przyjmowali warunków Putina, tylko trzymali się umów w takiej formie, w jakiej zostały zawarte, czyli w dolarach lub euro" - podkreślił Lindner.

W środę 23 marca Władimir Putin powiadomił, że Rosja będzie domagać się od "nieprzyjaznych" krajów zapłaty w rublach za sprzedaż gazu. Wypowiedź wywołała gwałtowny wzrost cen gazu w Europie i obawy, że takie posunięcie pogłębi kryzys energetyczny w regionie.

Zgodnie z przytaczaną przez Reutera deklaracją, "Rosja będzie oczywiście nadal dostarczać gaz ziemny zgodnie z ilościami i cenami (...) ustalonymi we wcześniej zawartych kontraktach". Putin dodał, że "zmiany będą dotyczyć jedynie waluty płatności, która zostanie zmieniona na rosyjskie ruble".

Rosja sporządziła listę "nieprzyjaznych" krajów odpowiadającą tym, które nałożyły sankcje w reakcji na rosyjską napaść na Ukrainę. Chodzi m.in. o Stany Zjednoczone, państwa członkowskie Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Japonię, Kanadę, Norwegię, Singapur, Koreę Południową, Szwajcarię i Ukrainę. Transakcje z podmiotami z tym krajów wymagają zatwierdzenia przez rosyjską rządową komisję.

Zdaniem ekspertów płatność za rosyjski gaz w rublach będzie miała ewentualny pozytywny wpływ na rosyjską gospodarkę.

Czytaj także:

PAP/PR24.pl/mk

Polecane

Wróć do strony głównej