Czy prąd z atomu rozwiąże problemy energetyczne Polski? Eksperci wyjaśniają
W ciągu 10 lat będziemy musieli w Polsce odstawić 15 GW z bloków energetycznych węglowych. Energia jądrowa może pomóc, ale nie rozwiąże problemu - powiedział dr hab. Andrzej Kulczycki podczas debaty "Kryzys energetyczny a ekologia".
2023-01-12, 17:30
W czasie gali konkursu "Wspólna zielona przyszłość" na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbył się panel dyskusyjny "Kryzys energetyczny a ekologia". Jego uczestnicy zastanawiali się, na ile energetyka jądrowa w Polsce jest bezpiecznym rozwiązaniem kryzysu energetycznego i czy OZE jest alternatywą dla energetyki jądrowej.
Najmniej szkodliwa dla środowiska
Krzysztof Biernat podkreślił, że energetyka jądrowa ze znanych dotychczas technologii jest najmniej szkodliwa dla środowiska. Zastrzegł, że "nie ma, nie było i nie będzie technologii przyjaznej środowisku".
Powiedział, że biorąc pod uwagę ilość energii, która jest zawarta w materiałach energetycznych nośnika energii, to dane pokazują, że: 1 kg węgla jest w stanie tak się przetworzyć, żebyśmy uzyskali ok. 3 kWh energii użytecznej; 1 kg drewna - to jest 1 kWh energii; 1 kg frakcji wodorowych - to ok. 4 kWh; 1 kg uranu rozczepianego - 50 tys. kWh energii użytecznej".
Zwrócił uwagę, że "ilość wypadków śmiertelnych z tytułu użytkowania różnych nośników energii to na przełomie 10 lat w energetyce poza jądrowej było ok. 9800 wypadków śmiertelnych, a w energetyce jądrowej zero". - Przyjmuje się, że wypadkowość w energetyce jądrowej to ok. 1 do 10 tysięcy - dodał.
REKLAMA
Problem z odpadami promieniotwórczymi
Podkreślił, że najważniejsze, żeby było jak najmniej odpadów promieniotwórczych. Dodał, że "nie każdy uran nadaje się do przetworzenia go w reaktorach".
Zwrócił uwagę, że toru jest sześć razy więcej niż uranu i ma on znacznie więcej zalet. - Dziwi mnie, że do tej pory nie zdecydowano się na powszechne jego wykorzystanie jako paliwa w reaktorach jądrowych - powiedział prof. Biernat.
Zwrócił uwagę, że reaktory torowe w procesie przemiany nie wytwarzają materiałów rozszczepialnych, czyli odpadowych, które mogą być wykorzystane w technice wojskowej, czyli nie otrzymamy z niego plutonu, który może zostać wykorzystany do stworzenia bomby.
Cykl zamknięty
Powiedział, że obecnie reaktory torowe powstają w Chinach, Indiach, Japonii i w Korei Południowej. Wyjaśnił, że "pracują one w cyklu zamkniętym, czyli praktycznie nie mamy groźnych odpadów po przetwórstwie całego cyklu promieniotwórczego". - Pracują pod normalnym ciśnieniem. Możemy w nich wymienić paliwo bez zatrzymania reaktora, a z punktu widzenia technologicznego - proces zatrzymania i ponownego uruchomienia jest złożony, a nawet groźny - wskazał prof. Biernat.
REKLAMA
Zwrócił uwagę, że gdyby materiał został skradziony, to wykazuje on bardzo silne promieniowanie gamma, które zabiją złodzieja i zniszczą cały układ sterujący ewentualną bombą, którą można z tego materiału stworzyć".
Potrzebna modernizacja sieci energetycznej
Wskazał także na konieczność poprawy sieci energetycznej. - Nawet gdybyśmy mieli doskonałe źródła energii, to nasze sieci mają sprawność rzędu 40 proc. - powiedział prof. Biernat.
W ocenie dr hab. Andrzeja Kulczyckiego energia jądrowa nie jest remedium na problem energetyczny w Polsce.
- Krótszy czas realizacji inwestycji w energetykę jądrową. Rząd przyjął projekt zmian w ustawie
- Wielka Brytania stawia na atom. Wybuduje 8 nowych reaktorów
- Zielone światło KE dla inwestycji gazowych i atomowych. To dobra wiadomość dla Polski
- Jeżeli za 15 lat powstanie pierwsza energia jądrowa w Polsce o mocy 3 gigawatów (GW), a druga za następne kilka lat, to za 20 lat będziemy mieli 6 GW energii jądrowej. Ta sytuacja jedynie tylko nieco poprawi nasz bilans energetyczny - powiedział dr Kulczycki.
Wyjaśnił, że "elektrownie jądrowe mają zastąpić wyeksploatowane bloki węglowe i to - jak zauważył - nie wszystkie".
PAP/IAR/PR24, akg
REKLAMA