Eksperci: inflacja może falować, więc nie ma przestrzeni do obniżania stóp procentowych
W kolejnych miesiącach utrzyma się spadkowa tendencja, jeśli chodzi o inflację, co jednak nie oznacza spadku cen. Do celu inflacyjnego będzie dochodzić powoli przez kolejne dwa a może nawet cztery lata. Powoduje to także bardzo dobra sytuacja na rynku pracy. Mogą też wystąpić czynniki, wywołujące falowanie inflacji, pozwalające na zwiększanie konsumpcji. Na razie więc nie ma przestrzeni do obniżania stóp procentowych - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: prof. Elżbieta Mączyńska, honorowa prezes PTE i wykładowca SGH oraz dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej.
2023-05-11, 12:10
Goście audycji odnieśli się do wczorajszej decyzji RPP, która ósmy raz z rzędu utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie 6,75 proc. Wskazano na kryzys gospodarczy w otoczeniu zewnętrznym oraz spadający popyt wewnętrzny. W opinii Rady w kolejnych miesiącach utrzyma się spadkowy trend inflacji w Polsce.
Będzie inflacja, a nie ceny
- Spadkowy trend inflacji na pewno będzie występował choćby ze względu na to, że niskie jest tempo wzrostu gospodarczego i sygnalizowane są przez liczne kraje trendy recesyjne. Nie jesteśmy odrębną wyspą, więc będzie się to też przekładało na naszą gospodarkę. To oznacza, że producenci będą mieli mniejsze możliwości podwyższania cen. Także sytuacja na ryku paliw i surowców energetycznych na to wskazuje. Jednak spadać będzie inflacja, a nie ceny. Byłoby nadmiernym optymizmem, żeby sądzić, iż będzie to następowało szybko - mówiła prof. Mączyńska.
W jej opinii do celu inflacyjnego na poziomie 3,5 proc, choć optymalne byłoby 1,5 proc., dojdziemy najwcześniej w 2025 r.
Tu dr Bartoszewicz wyraził większy pesymizm. Jego zdaniem, tak jak prognozuje MFW, do celu inflacyjnego możemy dojść dopiero w 2027 r. "co będzie bardzo bolesne".
REKLAMA
- Jesteśmy w roku wyborczym. Po stronie polityki fiskalnej będą utrzymywane oferty, które mogą determinować utrzymywanie konsumpcji, co może działać proinflacyjnie. Z drugie strony polityka pieniężna jest też tak prowadzona, żeby jak najłagodniej realizować działania wobec rynku pracy z obawy przed bezrobociem i zaburzeń, które prowadziłyby do narastania biedy. Taka polityka będzie przedłużała ból inflacyjny. Dodatkowo nie wiemy, w jaki sposób ostatecznie będzie oddziaływała na nas sytuacja związana z kontekstem Ukrainy, zaburzenia na rynku dostaw i produkcji żywności - analizował dr Bartoszewicz.
Podkreślił, że nie tylko nie jest tak, że mimo sprowadzani np. taniego zboża produkty są tańsze ale również "zaburzamy sobie stabilność produkcyjną".
Złoty się umacnia
Prof. Mączyńska zwróciła też uwagę na znaczenie wartości złotego podkreślając, że jego wartość jest cały czas niedoszacowana biorąc pod uwagę realny stan naszej gospodarki.
Stwierdziła, że jeżeli nie dojdzie do nieprzewidzianych zaburzeń związanych np. z wojną na Ukrainie, to nasza waluta powinna się umacniać co takie wpłynie pozytywnie na spadek inflacji.
REKLAMA
- Złoty się umacnia w związku z czym niektórzy ekonomiści wyrażają nawet zaniepokojenie, że może to niekorzystnie wpływać na eksport, a bardzo dużo waży on na naszym wzroście gospodarczym. Na razie jednak chyba takiego zagrożenia nie ma - powiedziała prof. Mączyńska.
Dodała, że istotne jest też to, że "im bardziej będzie korzysta sytuacja na rynku pracy tym, wolniej będzie dochodziło do spadku inflacji". Jeżeli bezrobocie spada, ludzie pracują, zarabiają, to kupują więc "ceny mają tendencję do obniżania się ale w dłuższym terminie".
Widoczny procentowy spadek inflacji
Dr Bartoszewicz odniósł się do czynników, które mogą powodować, że inflacja nie będzie spadała tak szybko, jakbyśmy tego oczekiwali.
- Istotne wydaje się też to, że RPP i prezes NBP są obserwatorami tego, co się dzieje. Brakuje mi stanu kreacji. Obserwuje się, czeka na to co wydarzy się na rynku, a więc to one de facto determinują ruchy RPP, a wolałbym żeby tempo zmiana nadawał Rada - stwierdził dr Bartoszewicz.
REKLAMA
Ekonomiści zgodnie uznali, że obniżka stóp procentowych w tym roku nie byłaby wskazana choć zgodzili się, że w miesiącach letnich może być wyraźnie widoczny procentowy spadek inflacji. To jednak będzie się wiązało z wysoką bazą z tego czasu w roku poprzednim, gdy były drogie paliwa i surowce energetyczne. Te zaś teraz tanieją, a gdy złoty się wzmacnia jest to widoczne dla polskich nabywców bardziej.
Posłuchaj
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA