Eksperci: polskie PKB ma się dobrze i będzie rosło co pozwala na wzrost świadczeń
Gospodarka Polski hamuje, ale słabiej niż tego oczekiwano. Pomaga nam w tym rosnący eksport ale też lokowane w Polsce nowe inwestycje. Cały czas borykamy się z inflacją, która nadal ma być wysoka w państwach Europy Środkowo- Wschodniej - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek u Wydziału Ekonomii UE oraz Stanisław Koczot z "Gazety Bankowej". Nie zgodzili się natomiast co do wpływu 500+ na inflację, choć zgodnie przyznali, że będzie mieć to wpływ na wzrost PKB poprzez konsumpcję.
2023-05-18, 10:00
Goście audycji odnieśli się m.in. do danych GUS oraz Eurostatu na temat polskiego PKB. Według pierwszego szacunku GUS PKB brutto ta 2022 r. wyniosło 3 bln 78,3 mld zł. Szybki szacunek za I kwartał 2023 r. pokazał spadek PKB o 0,2 proc. W analogicznym okresie ubiegłego roku notowaliśmy jego wzrost o 8,8 proc.
Natomiast Eurostat podwyższył prognozy wzrostu polskiego PKB w 2023 r. z 0,4 proc. do 0,7 proc zaś na rok 2024 z 2,5 proc. do 2,7 proc.
Poprawa w drugiej połowie roku ?
- W 2023 r. kolejne kwartały nie będą już tak słabe jak ten pierwszy, kiedy był spadek PKB. Ale wszystkie prognozy mówiły, że I kwartał będzie jeszcze słabszy. Przechodzimy więc przez kryzys lekko zamoczoną stopą. Trzeba też pamiętań, że w I kwartale 2022 roku wzrost był bardzo wysoki, a więc wysoka była baza porównawcza i trudno było ją przebić. Natomiast dane miesięczne z I kwartału odnosząc się do produkcji przemysłu, budownictwa i sprzedaży detalicznej, były bardzo słabe – mówiła dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W jej opinii wszystko wskazuje na to, że konsumpcja bardzo osłabia nasz wzrost gospodarczy, natomiast zwiększa go eksport.
REKLAMA
- Nasi eksporterzy dobrze sobie radzą, coraz więcej eksportują ale jednocześnie spada import. Zatem dodatni bilans wydaje się pomógł w tym, że nie mieliśmy tak silnego spadku PKB jak zakładano – wyjaśniała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Stanisław Koczot powiedział, że handel zagraniczny jest bardzo mocną stronę polskiej gospodarki.
- Zwiększył się też trochę eksport, co sugerowałoby to, że popyt wewnętrzny się odradza. Może się to też wiązać z inwestycjami koreańskimi w Polsce czy z przenoszeniem części produkcji z krajów azjatyckich do Europy, a to są dobre sygnały – stwierdził Stanisław Koczot. Zauważył również, że nie będziemy mieć wielkiej dynamiki wzrostu PBK w tym roku, bo mamy jeszcze sporo problemów.
Czy 800+ ma wpływ na poziom inflacji?
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się także do słów prezesa PFR Pawła Borysa, w którego opinii zwiększenie świadczenia rodzinnego 500+ do 800+ w 2024 nie podwyższy inflacji. Jak zaznaczył w tym roku spadnie ona powyżej 10 proc., a w przyszłym poniżej 5 proc. Dodatkowy wydatek ok. 30 mld zł oznaczać będzie ok. 0,8 proc. co przy wzroście gospodarczym poniżej tzw. wzrostu potencjalnego ok. 3,5 proc., nie będzie czynnikiem profinflacyjnym.
REKLAMA
Natomiast dodatkowe pieniądze, które znajdą się na rynku mogą w opinii Pawła Borysa podbić nasze PKB o ok. 0,5 pkt. proc. w jego opinii na wzrost inflacji mogą natomiast wpływać podwyżki wynagrodzeń gdyż mamy doskonałą sytuację na rynku pracy i presja płacowa nadal ma miejsce. To , jak zaznaczył będzie podtrzymywało inflację bazową.
Z tą opinię zgodził się Stanisław Koczot wskazując, że nasza inflacja będzie już stopniowo cały czas spadała, a wydatki na obecne, jak i te zapowiedziane "transfery socjalne jeszcze mieszczą się w granicach normy dobrego zarządzania budżetem". Dodał jednak, że co to tych zapowiadanych to istotna będzie konstrukcja przyszłorocznego budżetu, ale "wydatki te zmieszczą się w standardach unijnych".
Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek natomiast zgodziła się, że PKB będzie rosło także pod wypływem dodatkowych pieniędzy, które pojawią się na rynku ale będzie to też skutkowało dłuższym utrzymywaniem się wysokiej inflacji. Oceniła, że niewiele wnika z tego, że inflacja spadnie poniżej 10 proc. na koniec roku skoro w skali całego roku przekroczy 12 proc., co odzwierciedla rzeczywiste średnie wzrosty cen. Nawet 6 proc. inflacji w przyszłym roku uznała za poziom bardzo wysoki i niekorzystny dla konsumentów i gospodarki.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA