Włodzimierz Kiciński: kredyty walutowe nie są największym problemem gospodarki

2014-03-17, 19:00

Włodzimierz Kiciński: kredyty walutowe nie są największym problemem gospodarki
. Foto: Glow Images/East News

Czy kredyty walutowe to tykająca bomba? Tak twierdzi szef Banku Centralnego prof. Marek Belka. - Zagrożonych kredytów jest zaledwie 3,14 proc. - mówi bankowiec - były szef Banku Nordea - Włodzimierz Kiciński.

Posłuchaj

Włodzimierz Kiciński :kredyty walutowe nie są największym problemem polskiej gospodarki /Krzysztof Rzyman, Polskie Radio/
+
Dodaj do playlisty

- Kredyty walutowe to znacząca część portfela kredytów, które zostały kredytów, które zostały udzielone na zakup mieszkań albo budowę domu. Ale te które są krytykowane, czyli zagrożone niespłacenie albo niespłacane to 3,14 proc. Dla przykładu średnia kredytów zagrożonych dla sektora przedsiębiorstw to jest ponad 11 proc. Widać z tego, że kredyty, które obywatele w Polsce zaciągnęli na zakup mieszkania są bardzo dobrze obsługiwane - mówił w radiowej Jedynce Włodzimierz Kiciński.

Dobra jakość portfela kredytów walutowych

Były szef Banku Nordea przytoczył dane z których wynika, że jeśli chodzi o kredyty zaciągane przez konsumentów, to one są również znacząco gorsze, nawet ponad dwukrotnie. - Ilość kredytów zagrożonych wynosi ponad 7 proc. Łącznie  w sektorze bankowym ta średnia to 8,5 proc. Złotowe kredyty mieszkaniowe są zagrożone przeciętnie na poziomie 4 proc. To świadczy o relatywnie dobrej jakości portfela kredytów walutowych - uważa ekspert.

"Kredyty walutowe nie są najbardziej palącym problemem polskiej gospodarki"

Zdaniem prezesa NBP Marka Belki kredyty walutowe to tykająca bomba. - Nie dajmy się oszukać, że one nie mają żadnego znaczenia, że ludzie je spłacają,  a wy, czyli bankowcy jakoś sobie radzicie z finansowaniem tych kredytów. Nie możemy tak po prostu zostawić tego problemu na najbliższe 20 lat - przytoczył słowa Marka Belki red. Krzysztof Rzyman.

Włodzimierz Kiciński przypomina, czemu te kredyty służyły. - Chodziło o zakup mieszkań własnościowych. Te mieszkania zgodnie z wolą naszych klientów miały być relatywnie duże. Klientom zależało również na tym, żeby zwiększyć skalę kredytu, tak by nabyć upragnione, duże mieszkanie. Dzięki tym kredytom rynek budowlany oraz konsumpcja z nim związana (nabywanie różnego rodzaju dóbr i usług) też były odpowiednio wspomagane. Wielu Polaków mieszka teraz w swoich mieszkaniach i domach, które są obciążone kredytami, ale będę one ich własnością po okresie spłaty. Kredyty walutowe nie są najbardziej palącym problemem polskiej gospodarki - mówi.

Restrukturyzacja dobra dla kredytów

Według eksperta zgodnie z nowymi regulacjami Komisji Nadzoru Finansowego istnieje możliwość restrukturyzacji zadłużenia. Banki są gotowe i zobowiązane do wychodzenia swoim klientom naprzeciw. - Istnieją liczne przykłady dobrego dialogu między klientami, a instytucjami finansowymi - dodaje.

Zdaniem Marka Belki bankowcy powinni usiąść i zaproponować jakieś innowacyjne rozwiązanie. - Wydaje mi się, że chodzi przede wszystkim o to, żeby tworzyć programy dla restrukturyzacji zadłużenia w tych przypadkach, które indywidualnie są zgłaszane instytucjom bankowym. Z całą pewnością banki również są tym zainteresowane. Gdybyśmy odnieśli się do struktury klientów, którzy zaciągali tego typu zobowiązania  to okaże się, że są to osoby o nieco wyższym poziomie zamożności niż średnia krajowa.  Przychodzenie w sukurs tej grupie może być niesprawiedliwe wobec innych grup kredytobiorców - uważa Włodzimierz Kiciński.

Krzysztof Rzyman

Polecane

Wróć do strony głównej