UOKiK: ponad 40 proc. zabawek ma złe oznakowanie
Inspekcja Handlowa sprawdza czy zabawki dostępne na naszym rynku są bezpieczne. Najwięcej zastrzeżeń budzą oznakowanie i dołączana do zabawek dokumentacja.
2014-05-29, 16:32
Posłuchaj
Od początku 2013 roku do końca I kwartału sprawdzono ponad 4100 między innymi gier, pluszaków, lalek i klocków. Badanie przeprowadzono na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Okazuje się, że najwięcej zastrzeżeń dotyczy oznakowania i dołączonej dokumentacji - ponad 40 procent.
Ostrzeżenia przed nieistniejącym ryzykiem
Przedsiębiorcy często boją się, że ich zabawki mogą nie spełniać obowiązujących wymogów i zabezpieczają się przed kontrolą niejako na wyrost. W blisko 10 procentach przypadków jako nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3 roku życia oznaczali oni zabawki przeznaczone dla maluchów w tym wieku - na przykład pluszowe misie. Równie często pojawiały sie ostrzeżenia przed nieistniejącym ryzykiem, np. o małych elementach, których zabawka nie zawierała - wynika z badania.
Niedozwolone substancje
Zastrzeżenia inspektorów dotyczyły też wad konstrukcyjnych oraz występowania niedozwolonych substancji. Przykłady stwierdzonych nieprawidłowości to zbyt duży hałas, za małe - grożące połknięciem - elementy w zabawkach dla niemowląt, zbyt długie linki, które grożą zaplątaniem się dziecka oraz zbyt łatwy dostęp do baterii.
W większości przypadków działania Inspekcji Handlowej po kontrolach polegały na wystąpieniu do przedsiębiorców o dobrowolne usunięcie nieprawidłowości. Działo się tak, gdy wykryto uchybienia formalne lub łatwe do usunięcia.
Inspekcja Handlowa wydała także 52 zakazy dalszego przekazywania zabawki konsumentom.
IAR, abo
REKLAMA