Bez prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych tracą pacjenci i szpitale

Ubezpieczyciele chcą oferować dodatkowe polisy zdrowotne. Dziś tego typu produkty nie są prawnie uregulowane. Są za to kolejki do lekarzy, bo powszechny system opieki zdrowia nie jest wydolny.

2014-08-12, 11:08

Bez prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych tracą pacjenci i szpitale
Badanie wydolności serca. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O rynku polis zdrowotnych w audycji Po pierwsze ekonomia Program 1 / Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia /
+
Dodaj do playlisty

Pomóc mógłby dodatkowe pieniądze w systemie w ramach prywatnych ubezpieczeń.

Szpital gwarantowany w ciągu 30 dni

A na rynku są już firmy, które takie produkty oferują. Dzięki nim można uzyskać postęp do lekarza i do szpitala w ciągu maksymalnie 30 dni.

- Nie ma prawnej regulacji tego typu polis. Są natomiast dostępne na rynku różnego rodzaju prywatne ubezpieczenia zdrowotne o niejednolitym zakresie, od wizyt u specjalistów, po różnego rodzaju specjalistyczne leczenie szpitalne – wyjaśnia Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. - A mimo tego, że bardzo wielu z nas narzeka na państwową służbę zdrowia, to tego typu polisy są nadal niszowymi produktami – dodaje.

Za ubezpieczenia zdrowotne płacimy 380 mln zł, podczas gdy na wszystkie ubezpieczenia wydajemy ponad 50 mld zł.

REKLAMA

Lekarze i tak leczą

Jak podkreśla Jerzy Gryglewicz z Uniwersytetu Łazarskiego lekarze, mimo konkretnych regulacji leczą pacjentów w ramach dodatkowych polis. - Są bardzo różne interpretacje Ministerstwa Zdrowia. Nikt nie ma wątpliwości, że w szpitalach niepublicznych czy w tych przekształconych w spółkę prawa handlowego tego typu możliwości istnieją – mówi gość. - Natomiast w szpitalach, które mają status samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej mamy różne interpretacje, nawet ze strony resortu zdrowia. Istotnym elementem jest to, by to świadczenie odbywało się w takich warunkach, by nie przeszkadzało w realizacji kontraktów podstawowych z Narodowym Funduszem Zdrowia – uważa Jerzy Gryglewicz.

NFZ nie ma pieniędzy i to się nie zmieni

Robert Mołdach, ekspert pracodawcy RP uważa, że ubezpieczyciele w przeciwieństwie do polityków stawiają sprawę jasno. - To jest takie wzajemne oszukiwanie się polityków i pacjentów. Chorzy udają, że nie wiedzą, że państwo nie ma pieniędzy, a rząd udaje, że im sfinansuje wszystkie usługi i będą one na czas. W takiej relacji, w której nie mówimy sobie prawdy pojawiają się ubezpieczyciele i mówią prawdę: ja jestem w stanie za te pieniądze leczyć w ciągu 30 dni - czy to jest społecznie sprawiedliwe? To jest oddzielna kwestia – uważa specjalista.

Teraz tracą szpitale i pacjenci

-  Jednak bez tego typu polis, które są na zachodzie dostępne, tracą i pacjenci i szpitale - mówi Marcin Tarczyński. - Chodzi o to, żeby ucywilizować opiekę zdrowotną i dać ludziom, którzy chcą, możliwość dodatkowego płacenia. Nie chodzi o to, żeby oni wyprzedzali osoby, które na to nie stać, ale żeby dawali więcej pieniędzy szpitalom, bo kolejki do szpitali nie są do lekarzy, są do pieniędzy – zauważa rozmówca.

Do Narodowego Funduszu Zdrowa z obowiązkowych składek wpływa 63 mld zł, to na prywatne leczenie Polacy wydają 30 mld zł. I część z tych pieniędzy mogły zasilić powszechny system.

REKLAMA

Dominik Olędzki, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej