Rosyjskie sankcje można ominąć. Sawicki będzie rozmawiał o reeksporcie polskich jabłek do Rosji

Białoruś po wprowadzeniu przez Rosję embarga na żywność m.in. z UE chce jej więcej eksportować do swojego wschodniego sąsiada. Część produktów, choćby na swój rynek, musi jednak sprowadzać. Zdaniem ekspertów to może być szansa dla naszych rolników.

2014-08-14, 09:55

Rosyjskie sankcje można ominąć. Sawicki będzie rozmawiał o reeksporcie polskich jabłek do Rosji
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Minister rolnictwa Marek Sawicki ma dziś na Białorusi rozmawiać o eksporcie polskiej żywności. Po tym jak Rosja nałożyła embargo na polskie produkty spożywczo-przemysłowe, minister szuka nowych rynków zbytu. Ona sam o wizycie na razie nie chce nic mówić.
+
Dodaj do playlisty

Jak poinformował we wtorek wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk, w czwartek ze swoim odpowiednikiem będzie rozmawiał w Mińsku szef resortu rolnictwa Marek Sawicki.
- Jestem gotów rozmawiać i z Białorusią i z Kazachstanem, a także innymi państwami, które są zainteresowane polskimi, najlepszymi na świecie produktami spożywczymi - mówił również we wtorek w Brukseli Sawicki.
Zdaniem prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz ze Szkoły Głównej Handlowej Sawicki będzie przekonywał białoruskich partnerów do większego otwarcia na polską żywność.

Polska żywność do Rosji przez Białoruś

- To może być szansa dla polskich rolników, bo nie można wykluczyć tzw. reeksportu. To znaczy my będziemy wysyłać na Białoruś, czy do innego kraju, tam się to będzie przepakowywać i wysyłać dalej do Rosji - powiedziała ekspertka. Wskazała, że nawet bez reeksportu sam białoruski rynek jest dla nas istotny.
Wiceminister Nalewajk oceniał we wtorek, że Polska mogłaby eksportować na Białoruś prawie tyle jabłek, co do UE. W ubiegłym roku sprzedaliśmy do UE te owoce za ponad 92 mln euro (ponad 257 tys. ton.).
Białoruś jest głównym dostawcą żywności do Rosji

W 2013 r. wyeksportowała jej tam za 2,74 mld dol. Dla porównania większa o jedną trzecią Polska wywiozła w tym czasie do Rosji żywność o wartości 1,55 mld dol.
Sawicki ma być w Mińsku kilka dni po tym jak tamtejsze władze ogłosiły, że nie przyłączą się do rosyjskiego embarga. Według dziennika "Wiedomosti", który o tym poinformował, nie zrobi tego również będący z Rosją w unii celnej Kazachstan.
- Łukaszenka chce pokazać, że umie zdystansować się od polityki Rosji, np. poprzez swoje wypowiedzi o konflikcie na Ukrainie, czy teraz w związku z rozmowami handlowymi z Polską. Chce pokazać przed Zachodem, że nie jest marionetką w rękach Putina - powiedział Adam Balcer ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Reeksport antidotum na polskie problemy
Jego zdaniem ewentualna próba obejścia rosyjskiego embarga (reeksport) właśnie poprzez Białoruś byłaby relatywnie najłatwiejsza, ponieważ kraj ten jest wraz z Kazachstanem w unii celnej z Rosją. Balcer zwrócił uwagę, że poza potencjalnym zwiększeniem sprzedaży naszych artykułów rolnych na Białoruś potrzebne jest też znalezienie innych rynków, ponieważ - jak podkreślił - całego eksportu tam nie przekierujemy.
- Wiadomo, że Rosja jest krajem, który jeśli się na nas zaweźmie, to nie ma problemu, aby taki reeksport przez Białoruś zatrzymać, poprzez np. okresowe badania weterynaryjne - zastrzegł.
Apetyt Rosjan na polską żywność

My na złość Putinowi jemy jabłka, tymczasem żywność z polskich sklepów wypełnia bagażniki podróżnych z Kaliningradu, którzy coraz chętniej robią zakupy w Polsce - donosi "Metro".
Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego od dawna są stałymi klientami w sklepach w Elblągu, Braniewie, Bartoszycach, Gołdapi, a nawet w Trójmieście. Kupują sprzęt RTV/AGD, materiały budowlane, korzystają z salonów kosmetycznych i fryzjerskich, serwisują samochody.
Ale najwięcej kupują u nas żywności, bo jest o 40 proc. tańsza niż u nich. Odkąd tydzień temu wprowadzono embargo, tej żywności w bagażnikach samochodów Rosjan jest jeszcze więcej.
- Tylko od ostatniej soboty do poniedziałku rosyjsko-polską granicę przekroczyło ponad 19 tys. aut. To 10 proc. więcej niż tydzień temu. Już niemal każdy Rosjanin wracający z Polski, wiezie ze sobą produkty spożywcze - przyznaje Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.

REKLAMA

PAP, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej