Grabice i Kerkwitz: czy czeka nas Rospuda bis

Przeciwnicy powstania kopalni Gubin-Brody chcą w sobotę pokazać swoją siłę. Liczą na powstanie wielotysięcznego łańcucha ludzi, który ma połączyć dwie zagrożone odkrywką miejscowości: polskie Grabice i niemiecki Kerkwitz. A wszystko po to, by powstrzymać budowę nowej kopalni węgla brunatnego.

2014-08-22, 22:00

Grabice i Kerkwitz: czy czeka nas Rospuda bis
Kopalni odkrywkowa węgla brunatnego Garzweiler w Niemczech. Foto: Raimond Spekking/Wikipedia/CC

Posłuchaj

Jest to pewien mit, mówiący o tym, że powstanie nie wiadomo ile miejsc pracy dzięki kopalni. Natomiast, na co zwracają uwagę mieszkańcy, trzeba zapytać ile miejsc pracy utracimy z tego powodu, że miałaby wejść kopalnia odkrywkowa, która zawłaszcza olbrzymi teren – zauważa Iwo Łoś, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego Greenpeace Polska, gość Po
+
Dodaj do playlisty

Planowany łańcuch ludzi ma pokazać, jak wielu przeciwników ma inwestycja budowy nowej kopalni odkrywkowej. Ponieważ zanim górnicy wydobędą węgiel, zrównają z ziemią wioski i zniszczą środowisko naturalne.

– W sobotę po południu rozpocznie się akcja Łańcuch Ludzi STOP Odkrywce, w której weźmie udział prawdopodobnie ok. 8 tys. ludzi. Odbędzie się to na granicy polsko-niemieckiej, a w specjalnym łańcuchu ludzi, którzy staną ręka w rękę i stworzą taką długą linię na 8 km, która połączy dwie miejscowości – jedną po niemieckiej stronie granicy, a drugą po polskiej stronie: Kerkwitz i Grabice – wyjaśnia Iwo Łoś, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego Greenpeace Polska, gość Porannych rozmaitości.

Argumenty przeciw kopalni…

Są to miejscowości, które znikną z powierzchni ziemi, jeśli plany budowy kopalni odkrywkowej po polskiej, i po niemieckiej stronie zostaną zrealizowane. I mieszkańcy tych regionów, gminy Gubin i gminy Brody bardzo gwałtownie protestują przeciwko tej inwestycji, która może doprowadzić – jak uważają – do znaczącego zniszczenia tych terenów, przekształcenia ich i wykopania wielkiej dziury w ziemi.

… i argumenty za

Z kolei zwolennicy budowy kopalni podają twarde dane i mówią o 2 tys. miejsc pracy, i o milionach złotych, które przydadzą się szczególnie tym biednym gminom.

REKLAMA

– Dane przedstawiane przez niektórych zwolenników budowy kopalni są bardzo często zawyżane. Jest to pewien mit, mówiący o tym, że powstanie nie wiadomo ile miejsc pracy dzięki kopalni. Natomiast, na co zwracają uwagę mieszkańcy, trzeba zapytać ile miejsc pracy utracimy z tego powodu, że miałaby wejść kopalnia odkrywkowa, która zawłaszcza olbrzymi teren – zauważa ekspert Greenpeace Polska.

Znikną bowiem pola uprawne, szkoły, sklepy i inne miejsca pracy ludzi, którzy tam mieszkają, mają tę pracę i już ją wykonują. Dlatego wielu rolników obawia się i protestuje z tego powodu, że mogliby utracić swoją ziemię, swoje gospodarstwa.  – O tych miejscach pracy, których nie będzie, PGE nie mówi – dodaje Iwo Łoś.

Powtórka z Rospudy

O tej kampanii już mówi się, że to może być akcja porównywalna do Rospudy. – Będzie to bardzo spektakularna akcja ze względu na jej skalę, na liczbę ludzi biorących w niej udział. Warto podkreślić, że spotkają się tutaj różne grupy, które będą protestowały w tym samym celu. Będą to zarówno mieszkańcy tych regionów, około 2 tys., jak również osoby z zewnątrz, które utożsamiają się z ich argumentami i postulatami oraz mieszkańcy z innych województw, gdzie też są planowane inwestycje tego typu, i oni przyjadą by wesprzeć solidarnie ludzi, którzy mają podobny problem – ocenia gość Porannych rozmaitości Jedynki.

Stąd porównania do Rospudy wydają się być zasadne, ponieważ uczestniczki i uczestnicy deklarują podobną determinację, żeby faktycznie obronić te tereny przed zniszczeniem.  – I ta cała mozaika ludzi, którzy w jednym celu będą świadomie protestować, znając argumenty za i przeciw spotka się jutro w Łańcuchu Ludzi STOP Odkrywce. Jest to akcja otwarta i każdy, kto będzie chciał pokazać swoją solidarność może przyjechać i wziąć w niej udział – zachęca Iwo Łoś.

REKLAMA

I jeszcze parę liczb.Pod Gubinem i Brodami, na granicy z Niemcami, pod ziemią zalega 1,6 mld ton węgla brunatnego. O koncesję na wydobycie stara się PGE Gubin, a wedle prognoz prąd z elektrowni Gubin popłynie w 2030 roku.

Justyna Golonko, mb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej