Jest porozumienie ws. kwot rybnych na Bałtyku. Ekolodzy zawiedzeni
Unijni ministrowie rolnictwa osiągnęli polityczne porozumienie ws. kwot połowowych na Bałtyku na przyszły rok. Dla wschodniego stada dorsza, z którego poławiają polscy rybacy, limit połowów zmniejszono o 22 proc. Ekolodzy uważają, że to za mało.
2014-10-14, 13:18
Posłuchaj
Po raz pierwszy unijni ministrowie ustalali wielkość połowów w oparciu o wytyczne nowej Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Bałtyk jest pierwszym akwenem UE, dla którego ustalono te kwoty. Podstawą porozumienia była koncepcja przedstawiona przez forum BALTFISH, które skupia kraje oraz organizacje Morza Bałtyckiego.
- Kwoty, które zostały wcześniej ustalone, są dla nas satysfakcjonujące - mówił jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji w tej sprawie w poniedziałek wieczorem w Luksemburgu minister rolnictwa Marek Sawicki.
Niewielkie modyfikacje
Polska zgadzała się z projektem dot. kwot połowowych przedstawionym przez KE, który nieznacznie (w obszarach, które interesują Polskę) został zmodyfikowany podczas spotkania ministrów w Luksemburgu.
Z opublikowanego z poniedziałku na wtorek komunikatu wynika, że kwota połowowa na wschodnie stado dorsza ma być zmniejszona o 22 proc. (wobec propozycji - 20 proc. KE). Oznacza to, że rybacy będą mogli wyłowić 51 429 ton tej ryby.
Obniżenie kwoty połowowej, to odpowiedź na pogorszenie się jakości ryb we wschodnim stadzie dorsza, głównie spadek liczby dużych osobników i dorosłych ryb. Problem "chudego dorsza" dotknął polskich rybaków, ponieważ przetwórcy nie są chętni, by go kupować. Naukowcy nie mają wystarczających danych, by stwierdzić, dlaczego ryby nie chcą rosnąć, wskazali jednak, że konieczne jest cięcie kwot, by dać szanse stadu na odbudowę.
Ekolodzy mają zastrzeżenia
Zdaniem organizacji Oceana, która zajmuje się działaniami na rzecz ochrony mórz i oceanów, ministrowie obniżyli limity dla obu tych stad dorsza (wschodniego i zachodniego) niewystarczająco. W przypadku mniejszego stada zachodniego redukcja wyniesie 7 proc. Ekolodzy wskazali, że decyzja unijnych ministrów opóźni odbudowę bałtyckich zasobów.
- To smutne, że ministrowie po raz kolejny wybrali krótkoterminowe interesy gospodarcze i nie wywiązali się ze swoich zobowiązań, zwłaszcza, że Morze Bałtyckie to pierwszy akwen, dla którego limity ustalono w oparciu o zreformowaną Wspólną Politykę Ryb. Pokazuje to, że decydenci zdolni są do ambitnych zobowiązań, lecz działań już niekoniecznie - oświadczyła kierowniczka Projektu Bałtyckiego w Oceanie Hanna Paulomaeki.
PAP, abo